Wielu z nas szeroko rozumianych kibiców bez względu na ukochaną dyscyplinę sportową pod koniec roku kalendarzowego rości sobie pewne oczekiwania wobec kolejnych 12 miesięcy. Zwracamy uwagę na harmonogram zbliżających się wielkich imprez, którymi mogą być choćby Mistrzostwa Świata w biathlonie, EURO 2020, czy też Igrzyska Olimpijskie. Zdarza się, że celowo planujemy urlop w okresie docelowej imprezy. Z pewnością wolelibyśmy, aby pierwszy kwartał 2020 roku został przez nas zapamiętany głównie ze względu na towarzyszące nam sportowe emocje. Doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, że świat sportu wiążę się w mniejszym bądź większym stopniu z sytuacją na świecie. Zatem nie możemy przejść obojętnie wobec spraw bieżących, którym szeroko rozumiany sport musi stawić czoła, nierzadko przy tym obrywając.
Początek tego roku upływa pod znakiem doniesień dotyczących rozprzestrzeniania się koronawirusa z Chin. Ciężko nie zauważyć, że ta kwestia zaczyna coraz mocniej oddziaływać na nasze codzienne życie oraz na nastroje panujące w różnych częściach świata. Jako że Futbolowa Rebelia, to portal zajmujący się piłką nożną, pozostawiamy w kompetencji portali specjalistycznych wydawanie wszelkich sądów i wytycznych dotyczących tego zagadnienia. W zamian za to skupię się wyłącznie na opisie wpływu koronawirusa na sytuację w hiszpańskim futbolu.
Prawdę mówiąc, koncepcja dzisiejszego „Przystanku La Liga” odbiega mocno od pierwotnego planu. W ostatnim czasie doszło do zbyt wielu wydarzeń mających związek z rozprzestrzenianiem się koronawirusa, aby nie skupić się na tym zagadnieniu. Rozgrywki szwajcarskiej pierwszej ligi zostały zawieszone do końca marca. Przykład Szwajcarii daje do myślenia również przedstawicielom rozgrywek w innych państwach. Władze włoskiej federacji piłkarskiej rozważały całkowite zawieszenie rozgrywek, ale na ten moment skończyło się tylko na odwołaniu kilku spotkań. Nie byłbym sobą, gdybym nie opisał sytuacji w hiszpańskim futbolu. Mniej więcej tydzień temu na grupie facebookowej o nazwie „La La Liga” przekazałem informację, że przed meczem Valencii z Betisem, gospodarze planują oddanie hołdu Davidowi Villi, który jakiś czas temu zakończył karierę, a obecnie jest mocno zaangażowany w powstanie nowego klubu w Nowym Jorku – Queensboro FC. W międzyczasie piłkarski świat obiegła informacja o wykryciu wirusa COVID-19 u jednego z dziennikarzy relacjonujących mecz Atalanty Bergamo z „Nietoperzami”. Według znalezionych przeze mnie informacji w regionie Walencji zdiagnozowano jeszcze 9 innych przypadków zarażenia COVID-19. Ze względu na wspomniane przed chwilą okoliczności klub z Mestalla postanowił odwołać między innymi konferencję przedmeczową oraz odłożyć w czasie zaplanowane spotkanie „El Guaje” z kibicami. Kończąc temat meczu Valencii z Betisem, na stadionie pojawiło się 37418 widzów, co jest najgorszym wynikiem w tym sezonie La Liga, ale porównując z pozostałymi spotkaniami domowymi, nastąpił tylko nieznaczny spadek frekwencji.
W kontekście losów rozgrywek w Hiszpanii głos w sprawie zabrał szef La Liga Javier Tebas:
„Inną rzeczą jest przełożenie spotkań, a inną ich odwoływanie. Rozważamy alternatywę rozgrywania spotkań za zamkniętymi drzwiami (puste stadiony), a jeśli to nie byłoby możliwe zawieszenia rozgrywek”.
Władze La Liga pracują nad opracowaniem awaryjnego planu działania, na wypadek pogorszenia się sytuacji związanej z rozprzestrzenianiem się wirusa. W ten sposób chcą zabezpieczyć interes rozgrywek oraz uniknąć ewentualnego chaosu, który mógłby się pojawić. Ponadto powołano wewnętrzną grupę ludzi odpowiedzialną za bieżące monitorowanie sytuacji oraz wskazano dwa wolne terminy, które mogą w przyszłości zostać wykorzystane do rozegrania ewentualnych zaległych spotkań.
Wuhan Zall, czyli drużyna pochodząca z epicentrum wybuchu koronawirusa w styczniu stawiła się w Hiszpanii w ramach swoich przygotowań do sezonu. Ze względu na zaistniałe okoliczności powrót drużyny prowadzonej przez hiszpańskiego trenera Jose Gonzaleza wciąż nie jest możliwy. Władze La Liga wykazały duże wsparcie wobec panującej w Chinach sytuacji, a także wobec drużyny, która postanowiła pozostać w Hiszpanii, nie mając możliwości powrotu do domu. Zespół, do którego w styczniu dołączył znany z występów w Sevilli portugalski obrońca Daniel Carriço, został zaproszony na spotkanie z przedstawicielami La Ligi, w którym uczestniczyli również ambasadorowie rozgrywek Gaizka Mendieta, Fernando Morientes i Luis García. Co także może was zainteresować, piłkarzom Wuhan umożliwiono obejrzenie z trybun Estadio Santiago Bernabeu długo wyczekiwanego spotkania pomiędzy Realem Madryt a FC Barceloną. Wartym odnotowania jest również fakt, że La Liga nie poprzestała na samym spotkaniu z chińskim zespołem i zapowiedziała wysłanie 5 ton płynu dezynfekującego do Wuhan. Wyrazy solidarności płyną też bezpośrednio od klubów Primera Division. Na szczególne wyróżnienie zasługuje Espanyol Barcelona zarządzany przez chińskiego biznesmena Pana Chena Yanshenga, który wysłał do Chin pół miliona maseczek ochronnych. Valencia i Atletico Madryt oddali hołd ofiarom panującej epidemii minutą ciszy, a kilka innych drużyn pozowało do zdjęć z transparentami wykazującymi gest solidarności i wsparcia.
Jak pewnie doskonale wiecie, Getafe sprawiło małą niespodziankę, eliminując w 1/16 Ligi Europy rewelację poprzedniego sezonu Ligi Mistrzów Ajax Amsterdam. Los zdecydował, że w następnej rundzie drużynę Pepa Bordalasa czeka pojedynek z włoskim Interem Mediolan. „Los Azulones” doskonale zdają sobie sprawę z sytuacji panującej we Włoszech, w związku z czym oczekują instrukcji dotyczących podróży swoich kibiców do Włoch, a także zaleceń związanych z podejmowaniem środków bezpieczeństwa w przypadku wciąż możliwego przyjęcia kibiców z Mediolanu na Estadio Coliseum Alfonso Perez. Również Valencia w najbliższym czasie będzie gościć u siebie włoski zespół Atalantę Bergamo. Minister Zdrowia Salvador Illa jest zdania, że wymienione hiszpańskie zespoły powinny swoje spotkania domowe rozegrać przy pustych trybunach, na co nie chcą przystać oba kluby, które proponują bardziej wzmożone kontrole na lotniskach i zastosowanie innych wzmożonych środków zapobiegawczych. Zwłaszcza Valencia sprzeciwia się zamknięciu stadionu, twierdząc, że tego typu działania byłyby ciosem dla klubu w momencie ważnego dla zespołu momentu w europejskich pucharach. Wracając do tematu Getafe, trener Bordalas w tej kwestii pozostaje nieco na uboczu. Jego zespół stara się pracować w ciszy i skupić się stricte na grze w piłkę. Po rewanżowym spotkaniu w Amsterdamie jego piłkarze otrzymali dwa dni wolnego, co przyniosło wymierne korzyści w weekend, gdyż Getafe przerwało serię dwóch ligowych porażek z rzędu, pokonując na wyjeździe 0:1 Real Mallorcę. Już teraz zapraszam do obserwowania moich mediów społecznościowych, gdyż najpóźniej w piątek na moim kanale YouTube pojawi się obszerny materiał poświęcony Getafe wzbogacony o ciekawostki oraz cytaty trenera Bordalasa.
Biorąc pod uwagę wszystkie przykre okoliczności napawać optymizmem może to, że po raz kolejny w chwilach kryzysowych środowisko piłkarskie potrafi się jednoczyć, przekazując wartości, które znacznie przewyższają sumy zapisane w kontraktach samych piłkarzy, trenerów i innych pracowników klubów. Nie przedłużając tego tematu, życzę wszystkim dużo zdrowia i do zobaczenia w przy okazji następnego „Przystanku La Liga”.
¡Hasta pronto!
Paweł Ożóg
Skomentuj