Kto by pomyślał, że ja zwykły użytkownik Twittera, będę miał okazję do wypowiadania się na łamach szybko i wzorowo rozwijającego się portalu. Futbolowa Rebelia – bo o tym mowa, będzie od dziś jedną z platform, na której będziecie mogli mnie czytać. Nie będę ukrywał, że dla mnie to duże wydarzenie i obiecuję, że będę się starał, aby moje wypociny były jak najbardziej akceptowalne.
Na sam początek dostałem zadanie, aby się przedstawić. Zastanawiałem się, co ja do jasnej cholery mogę o sobie napisać? Najzwyklejszy ze zwykłych. Gość jak miliony innych, który kiedyś obejrzał mecz piłki nożnej i tak się w tym zanurzył, że nie wyobraża sobie życia bez futbolu.
Począwszy od pierwszych świadomie pamiętanych Mistrzostw Świata, które były w 1998 r. rozgrywane we Francji. Aż do momentu, w którym znajdujemy się aktualnie, gdzie futbol schodzi na drugi plan wskutek epidemii Koronawirusa. I właśnie o tym futbolu będę chciał tutaj pisać. W końcu nazwa portalu zobowiązuje i na Futbolowej Rebelii gwiazdą musi – futbol.
Pieniążki, ach pieniążki
Skupiając się na tym, czym dla każdego z nas jest futbol, trzeba sobie odpowiedzieć, czym on jest dla tych, którzy nim rządzą. Od kilku, jeśli nie kilkunastu lat, jesteśmy świadkami pożerania futbolowego romantyzmu przez ogromne sumy pieniędzy, które dla zwykłego śmiertelnika są wręcz obrzydliwe. Kompletnie nieosiągalne. Jednak właśnie takie mamy dziś czasy, że żądza pieniądza prowadzi do wielu nieprzemyślanych decyzji.
Osobiście cieszę się, że jestem w takim wieku, że mogę pamiętać zupełnie inną piłkę nożną. Piłkę nożną taką, jaką chciałoby się widzieć zawsze. Uważam, że dziś po wielu nie do końca sensownych zmianach możemy, a nawet już jesteśmy świadkami górowania chęci zarobku nad zdrowym rozsądkiem. Takie przykłady jak Mundial w Katarze, który w dodatku rozgrywany będzie zimą, czy EURO 2020 pokazują to, o czym myślą wszyscy święci odpowiedzialni za odbiór futbolu na świecie.
Ja oczywiście rozumiem, że nic nie stoi w miejscu. Że czas płynie i niewykorzystywanie dóbr, jakie dziś mamy byłoby grzechem. Jednak w głębi duszy boli mnie, że ta lawina ruszyła i może okazać się nie do zastopowania. Dałem tutaj przykłady dwóch najbliższych imprez piłkarskich, które zawsze przyciągają uwagę. A przecież już dziś wiadomo, że po katarskim Mundialu czeka nas rywalizacja w USA, Kanadzie i Meksyku, gdzie zagra cały świat. No prawie. Ale brak awansu na turniej, w którym wezmą udział prawie wszyscy, mógłby zostać odebrany jako kpina z kibiców, którzy przecież wystarczająco długo czekają na sukces reprezentacji Polski. Na jakimkolwiek turnieju.
Sprawa polska
Ze wszystkich nieważnych rzeczy futbol jest zdecydowanie najważniejszą
Te słowa Jana Pawła II zdecydowanie oddają to, jak w kraju nad Wisłą postrzegana jest piłka nożna. Fani futbolu w naszym kraju co i rusz muszą przeżywać upokorzenia związane z występami polskich drużyn na arenie międzynarodowej. Jak to kiedyś powiedziała pewna “ministra sportu” – taki mamy klimat i musimy w nim żyć. A szkoda, bo wcale nie musiałoby tak być. Gdyby tylko ludzie rządzący piłką na naszym podwórku znali się na swojej robocie. Tyle i aż tyle.
O ile nasza piłkarska reprezentacja w ostatnich latach potrafi odnotowywać sukcesy, bo za takie uważamy kolejne awanse na turnieje rangi mistrzowskiej, to kluby z naszej ligi są w odwrocie. Europa odjechała nam zdecydowanie i niestety dla nas, będzie odjeżdżać jeszcze bardziej. Ten stan będzie trwał tak długo, jak długo osoby kompetentne nie zrozumieją, że zamiatanie bałaganu pod dywan nie jest żadnym wyjściem. W końcu uzbiera się tyle syfu, że wypadnie on z podwójną siłą. A wtedy będzie za późno na internetowe wpisy typu:
Spokojnie ⚽🇵🇱
Nie tędy droga. Jednak mój głos jest tylko głosem fana sfrustrowanego tym, jak działają ludzie odpowiedzialni za piłkę nożną. Nie jestem ani wyrocznią, ani żadnym innym jedynym sprawiedliwym, który może ustawiać wszystkich po kątach. Mam jednak pełne prawo pisać i nazywać po imieniu, gdy coś mi się nie podoba.
Wspomnienia i nadzieję
Mam to szczęście, że pamiętam radość z awansu reprezentacji Polski na Mistrzostwa Świata w Korei i Japonii. Nieoczywisty wybór Jerzego Engela i naturalizacja Emmanuela Olisadebe – to dwa wydarzenia, oprócz wzruszających zwycięstw, które na zawsze kibicowi futbolu pozostaną w pamięci. I tak jak pamiętam radość, tak samo pamiętam ogromny zawód po występie naszej kadry.
Pierwszy mecz po 16stu latach na Mundialu. Próby nakłonienia nauczycielki na to, żeby pozwoliła pójść do świetlicy, bo właśnie Polska rozgrywa mecz… I kompletna klapa. Małe koreańskie mikroprocesorki zabiegały naszych ociężałych zawodników. Blamaż z Portugalią i wygrana ze Stanami Zjednoczonymi. Wspomnienia dwunastolatka, które na zawsze pozostaną w pamięci. Od wtedy do czasów dzisiejszych minęło kolejne kilkanaście lat. Reprezentacja Polski grała na innych Mundialach. Kwalifikowała się do Mistrzostw Europy i nawet sami takowe organizowaliśmy. Wszystko fajnie, tylko że jako kibic jestem nienasycony.
Jakoś nie potrafię cieszyć się z tego, że mamy awans na wielki turniej. Doceniam – owszem. Jednak do pełnej radości brakuje bardzo wiele. Dlaczego mając bardzo dobrą generację piłkarzy, nie potrafimy tego przekuć w sukces? Powielanie przez lata tych samych błędów i niewyciąganie wniosków prowadzi do tego, że polski kibic nie może czuć się zadowolony. A wyjście z grupy na ostatnim Euro, choć jest doceniane, to moim zdaniem nie jest naszym apogeum. Musimy wykorzystać do maksimum to, że w kadrze mamy Roberta Lewandowskiego i kilku innych solidnych zawodników. Skoro na turniejach grają prawie wszyscy, to tym bardziej warto pokusić się sprawienie kibicom satysfakcji.
Kończąc pierwszy teskt dla Rebelii, zaznaczę, iż mam nadzieję na to, że na najbliższym Euro (nieważne czy w tym roku, czy w 2021) reprezentacja Polski osiągnie sukces. Stać nas na to. Nawet pamiętając o tym, że selekcjonerem jest Jerzy Brzęczek.
Lepiej przed turniejem krzyknąć Do Boju Polsko! I się bojowo nastawić, niż po dwóch tygodniach śpiewać, że nic się nie stało.
Leszek Urban
Skomentuj