Loża rebelianckich szyderców #11

Już za trzy tygodnie prawdopodobnie powróci Ekstraklasa. Czy w dobie pandemii jest nam potrzebne coś jeszcze do szczęścia? W związku z tym czas odkurzyć Lożę Rebelianckich Szyderców. Ponad miesiąc detoksu od tej formy rebelianckiej twórczości to stanowczo za dużo. Covid-19 wjechał w nasze szeregi niczym Lennox Lewis w Andrzeja Gołotę. Nie, nikt z nas nie jest zakażony tą chorobą (tfu, tfu!). Wirus wywrócił jednak nasze życie do góry nogami i trzeba było się przesterować na nowy tryb funkcjonowania. Mam nadzieję, że piłeczka wraca powoli do łask. Dlatego my wracamy do cotygodniowego psioczenia. Trzy, dwa, jeden start!

Przyznam szczerze, że zastój w międzynarodowym futbolu nie sprzyjał płodzeniu kolejnych felietonów. Wprawdzie Aleksandr Łukaszenka niczym Kommodus w genialnym filmie Gladiator, sprawił, że na Białorusi piłkarze musieli grać w śmiercionośnych warunkach (ok, trochę przesadzam), ale wybaczcie, nie potrafię jarać się meczami Dynama Brześć czy nawet BATE Borysów. Podobnie jak ligą w Tadżykistanie czy K-League. Koreańczycy jako pierwsi wznowili piłkarskie rozgrywki w czasach pandemii, a mecz pomiędzy Jeonbuk i Suwon był nawet transmitowany na oficjalnym koncie twitterowym ligi koreańskiej. Przez chwilę nawet oglądałem, ale chyba nie jestem aż takim futbolowym hipsterem. Podziwiam i szanuję wszystkich, którzy potrafią się emocjonować tak egzotycznymi ligami. Z egzotyki najbardziej lubię polskie niższe ligi, które niestety zostały całkowicie anulowane kilka dni temu. To znaczy nie całkowicie, bo awanse zostaną zaliczone… Czy to dobre rozwiązanie? Biorąc pod uwagę, że na dogranie sezonu zostaje mało czasu, a w warunkach niższych lig, gdzie wielu piłkarzy to amatorzy chodzący na co dzień do pracy, stworzenie kalendarza, w którym mecze odbywałyby się co trzy dni, mogłoby być karkołomnym zadaniem. Poza tym zachowanie wszelkich form bezpieczeństwa i ochrony przed wirusem z pewnością byłoby trudniejszy do zrealizowania na poziomie rozgrywek lokalnych. Być może to słuszna decyzja. Za głupi jestem, by ferować wyroki.

Ekstraklasa jeszcze nawet nie wznowiła grania, a już możemy poczuć tę leciutką bryzę gnojówki, która sprawia, że czując ten zapach, wiemy, iż start naszej przaśnej ligi zbliża się wielkimi krokami. Kazimierz Moskal zwolniony z ŁKS. Ten sam Kazimierz Moskal, który w przypadku spadku Rycerzy Wiosny do I ligi miał z nimi ponownie forsować bramy najwyższego szczebla. Niestety włodarze ŁKS, którzy mienili mi się ostoją normalności i cierpliwości, mieli widocznie zbyt dużo czasu na myślenie w czasie kwarantanny. Gdy polski działacz zaczyna myśleć, to często nie kończy się to niczym dobrym. Serio? Zwalniamy trenera po niemal dwóch miesiącach bez grania w piłkę? Fani Ekstraklasy mogą odetchnąć z ulgą. Tutaj nadal jak w lesie. Rodzimy folklor ligowy nadal jest pielęgnowany z ogromną pieczołowitością.

Michał Kołakowski nowym właścicielem większościowym Arki Gdynia. To znaczy, jedynie naiwni mogą sądzić, że to on będzie osobą decyzyjną i kierownikiem żółto-niebieskiej karuzeli. Wszyscy doskonale wiemy, że nad morzem powstanie okno wystawowe dla Jarosława Kołakowskiego. Jednego z najpotężniejszych polskich menadżerów piłkarskich. Człowieka, który kieruje m.in. karierami: Kamila Glika, Szymona Żurkowskiego, Jakuba Świerczoka czy Przemka Płachety. Szymon Jadczak, który w ostatnich miesiącach kreuje się na samozwańczego, głównego etyka polskiej piłki, wieszczy:

Gdzie byłeś o wszechwiedzący dziennikarzu śledczy, gdy w 2011 roku Radosław Osuch przejmował wraz z żoną i synem stery w bydgoskim Zawiszy? Co z Jorge Mendesem, który urządził w Wolverhampton okno wystawowe dla swoich piłkarzy? Równie wielkie wpływy portugalski potentat ma w Valencii. Tam wszystko jest w porządku? Tylko Polska to folwark zwierzęcy? Proponuję mniej chrzanienia populistycznych tekstów i trochę więcej oglądu na to co się dzieje dookoła.

Oczywiście, jestem sceptyczny co do przejmowania klubów piłkarskich przez menadżerów. Nie ufam ich czystym intencjom. Uważam, że mogą być bardziej skupieni na realizowaniu własnych celów, niż na skupianiu się na odnoszeniu sukcesów przez zarządzany klub. Sympatyzuję z Zawiszą Bydgoszcz, pamiętam, jak skończyły się rządy klanu Osuchów nad Brdą. Dlatego na miejscu kibiców Arki wstrzymałbym się z otwieraniem szampanów po odejściu Midaków. Gdy w 2011 roku przaśny menadżer z Poznania obejmował Rycerzy Pomorza, wymienił niemal cały skład na piłkarzy, których interesy sam reprezentował. Wymienił też trenera Adama Topolskiego, który sezon wcześniej wywalczył z klubem awans do I ligi (szacunek na zawsze panie trenerze). Osuch zastąpił go sympatycznym Januszem Kubotem, prywatnie ojcem tenisisty Łukasza Kubota, którego jednak uważam za gorszego fachowca niż Topolskiego. Dlatego drodzy gdynianie nie dziwcie się wymianie Sobieraja na Mamrota, jakkolwiek mocno szanowalibyście swojego byłego gracza. Akurat temu ruchowi bym przyklasnął, bo Mamrot to świetny fachowiec. Wiem, że Kołakowski różni się od Osucha i historia nie musi się powtórzyć, ale dobrze wam radzę, podejdźcie do nowych właścicieli z dużą dozą rezerwy.

Bundesliga ma wystartować już za tydzień. Niemcy ogarnęli się z marazmu najszybciej, co mnie jakoś szczególnie nie dziwi. Oczywiście nasi zachodni sąsiedzi już napotkali na swojej drodze przeszkody. Dynamo Drezno zostało poddane dwutygodniowej kwarantannie, po tym jak okazało się, że dwóch ich graczy jest zarażonych koronawirusem. Start 2.Bundesligi automatycznie się skomplikował. Holendrzy i Francuzi skapitulowali i sezonu nie dograją. Nadal nie wiadomo co z Anglią i Hiszpanią. Włosi w obliczu sytuacji, w jakiej się znaleźli, też mają minimalne szanse na dalszą grę. Póki co możemy jedynie emocjonować się plotkami transferowymi oraz odbywać nostalgiczne podróże w przeszłość i oglądać retransmisje retro spotkań. Ale ile można? Ploteczki transferowe nigdy mnie nie jarały, wolę konkrety. Zbyt częste jedzenie odgrzewanych kotletów, też potrafi się szybko znudzić. Potrzebujemy świeżych, pełnowartościowych posiłków. Z wielką radością obejrzałem sobie galę UFC, która odbyła się z soboty na niedzielę w Jacksonville. Walka Fergusona z Gaethje była wyborna. Szczególnie że praktycznie w całości odbyła się w stójce. Dla mnie walka w stójce to jak piękna otwarta gra w piłkę, natomiast parter to takie bardziej piłkarskie szachy dla koneserów. W przyszłym tygodniu kolejne dwie gale. Oby jak najwięcej tych sportowych emocji zostało w najbliższych tygodniach odmrożonych.

Bo futbol jest dla nas tlenem i religią,
Covid je#iemy jak Camp Nou Luisa Figo.
Stajemy do walki zjednoczeni jak Manchester
Wojenne barwy na twarzy jak w bramce Rustu Recber.

Chrzanić polityków i ich spory na szczycie,
jak Eric Abidal wygramy to życie.
Na co dzień czujny jak szpieg #DonPedro,
osłaniaj swoje tyły hashtag #RobertBiedroń

Koronawirus nam nie straszny, opi#rdolimy go jak Smuda,
kibica serce musi wierzyć, że się uda.
Na miasto śmigamy, na twarzy maseczka,
dalsze podróże odpadają #DenisBergkamp.

To nasze #Hot16challange,
Pozdrawia Cię Rebel Crew,
Nie zmarnuj czasu jak Bojan,
dla służby zdrowia coś zrób.

Mniej więcej tak wyglądałaby nasza szesnastka w nowej odsłonie #Hot16Challange2, gdyby ktoś nas nominował. Raczej nam to nie grozi, dlatego zostawiamy tylko zwrotę w formie tekstowej i poparcie dla akcji rozbujanej przez Solara. Może to i lepiej, że nie musimy nagrywać wersji audio-video. Mamy zbyt niewyjściowe ryje i głosy jak prawiczek przed mutacją…. tak że ten, do przeczytania za tydzień.

P.S.

Żartowałem, jesteśmy dzikami.

P.S. 2

Gdybyście mieli ochotę wesprzeć akcję polskiej sceny rapowej i wspomóc polską służbę zdrowia, to możecie to zrobić tutaj —-> https://www.siepomaga.pl/hot16challenge

RG

Reklama

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Start a Blog at WordPress.com. Autor motywu: Anders Noren.

Up ↑

%d blogerów lubi to: