Wykop z piątki! #6. Jak to możliwe, że nigdy nie wygrał? Wielcy piłkarze bez Ballon d’Or.

Złota Piłka to nagroda, która od lat elektryzuje piłkarski świat. Z biegiem lat coraz częściej słyszy się jednak głosy deprecjonujące to wyróżnienie. Często kojarzone jest one raczej z konkursem popularności, niż faktycznym podsumowaniem piłkarskiej formy. Jednak nie oszukujmy się, Ballon d’Or obchodzi wszystkich! Możesz zarzekać się, że nie interesują Cię głosy niekompetentnej komisji, ale wraz z końcem roku i tak plebiscyt France Football będzie tym, o czym porozmawiasz najczęściej. Nie ważne czy jesteś kibicem, dziennikarzem, czy samym zawodnikiem. Na bank zadasz sobie pytanie: „Dla kogo Złota Piłka?”.

A historia tej nagrody nie zawsze była łaskawa dla wielkich. Iluż to znakomitych piłkarzy może z zazdrością patrzeć nie tylko na gablotę Messiego czy Cristiano Ronaldo, którzy to zdominowali plebiscyt na lata, ale także na pojedyncze wyróżnienia dla zawodników takich jak Kaka, Rivaldo czy Owen.

Oto pięciu znakomitych piłkarzy, którzy nigdy nie sięgnęli po Złotą Piłkę. A powinni!

Manuel Neuer

Gracie na Orliku. Twój kolega, który w tym momencie pełni rolę bramkarza, odważnie wybiega ze swojego pola karnego i pewnie przerywa akcję wychodzących z kontrą przeciwników. Krzyczysz: „Jak Neuer!”. No właśnie. Niemiec to już dziś postać kultowa i ktoś, kto całkowicie odmienił sposób, w jaki patrzymy na pozycję goalkeepera. Pal sześć jego umiejętność gry na linii, przedpolu, czy zdolność do kierowania defensywą. Umiało to wielu przed nim. Choćby Van Der Sar czy Buffon. Potrafią to obecni jak Oblak czy Szczęsny. To, co jednak wyróżnia Neuera to jego firmowe, niemal zawsze skuteczne i pewne wyjścia z bramki, które zrewolucjonizowały sposób postrzegania gry na tej pozycji, a także świetna technika, przejawiająca się doskonałym operowaniem nogami.

Sam Niemiec przyznaje zresztą:

„Mój styl jest odrobinę ryzykowny, ale oferuje też bezpieczeństwo i ochronę, którą muszę dawać swoim kolegom. Wolę przejęć piłkę, zanim zrobi to napastnik dochodzący do sytuacji sam na sam. Jeśli nie pozwolę mu jej opanować, nie będzie miał szansy na strzelenie gola.”

Brzmi prosto, nieprawdaż?

Neuer to bramkarz zjawiskowy do tego stopnia, że zakochał się w nim również sam Pep Guardiola, który w jednej z ligowych potyczek chciał wystawić podopiecznego w roli… środkowego pomocnika.

„Wciąż pamiętam moment, zaraz po zapewnieniu sobie przez nas mistrzostwa, kiedy Guardiola wyskoczył z pomysłem, by naprawdę wystawić Neura w drugiej linii, w ligowym meczu”.

Karl-Heinz Rummenigge

Władze Bayernu – nie bez problemu – wybiły jednak ten pomysł z głowy Katalończyka, bojąc się, że zostanie on odebrany jako brak szacunku do rywala.

Neuer swoją szansę na otrzymanie Złotej Piłki miał w roku 2014, a więc tym, w którym Niemcy sięgnęli po Mistrzostwo Świata w Brazylii. Wówczas nagrodę indywidualną wygrał Ronaldo, drugi był Messi, który nieznacznie wyprzedził Niemca.

„Bramkarz to dziś praktycznie zawodnik z pola”, latami rzucali truizmy eksperci. Neuer wziął ten banał za mordę i wzniósł go na wyższy poziom. Swego czasu stworzył przy tym małe bramkarskie dzieło, w postaci spotkania z Algierią, w trakcie Mundialu w Brazylii. Materiał dla pokoleń. Kto nie widział, niech natychmiast zobaczy!

5D6F5BE0-DBED-4C39-BE37-92717D64EE53-52218-00000B48EF022C55

Paolo Maldini

Jeśli istnieje jakikolwiek piłkarz, który miałby uosabiać słowa takie jak elegancja i perfekcja, to nie znajdziecie do tej roli nikogo lepszego. Włoski defensor to facet, który powinien wychodzić na boisko w garniturze, bo jego sposób poruszania się i nienaganne maniery nijak przystają do zawodu, którego istotą jest taplanie się w błocie podczas biegania za świńskim pęcherzem. Nic dziwnego, że sam Maldini twierdzi:

„Jeśli jestem zmuszony by bezpośrednio odebrać piłkę rywalowi, to znaczy, że już popełniłem jakiś błąd”

Zwracając tym samym uwagę na to, że perfekcyjny defensor nie bazuje na wślizgach i walce i wręcz, a na ustawieniu i antycypacji.

Nie oznacza to oczywiście, że Maldini to ktoś, kto boi się ciężkiej harówy i stroni od brudzenie sobie rąk. W sieci znajdziemy mnóstwo kompilacji, które pokazują jego heroiczne wysiłki i zaciętą walkę. Sam Włoch zresztą nie ukrywa, że nigdy nie bał się agresywnej gry. Jest to jednak typ agresji niezbędny do skutecznej gry w obronie, rozumiany tylko i wyłącznie w sposób pozytywny.

Początki przygody z piłką Maldiniego to czas, w którym grał na lewej stronie bloku obronnego. Później wraz ze wzrostem doświadczenia przesunięto go w centrum defensywy, skąd latami dowodził drużyną Rossonerich, oraz reprezentacji.

Włoch to chyba największa ofiara deprecjonowania obrońców podczas rozstrzygnięć nagród indywidualnych. Dwukrotnie udało mu się załapać na trzecim miejscu, w roku 1994 gdy wygrywał Stoiczkow, oraz w 2003 kiedy to wyróżnienie padło łupem Nedveda. Marne to jednak pocieszenie gdy spojrzymy przekrojowo na całą piłkarską historię Milanisty, oraz na kult związany z tą wybitną postacią.

Bo przecież nie sposób być defensorem lepszym niż Maldini! Można być co najwyżej równie dobrym. Niestety, tylko momentami, podczas gdy Włoch ma za sobą blisko 25 lat nieskazitelnej kariery, w całości spędzonej w AC Milan, w której trakcie ani razu nie uhonorowano go Złotą Piłką. Cóż, nic dziwnego, że jego syn postanowił zostać pomocnikiem…

7BCB70FC-1AC0-42AB-8C56-42D8CE5536EC-52218-00000B4919DDA202

Xavi Hernandez

Xavi to facet będący żywym dowodem na to, że nie tylko bramkarze, ale również środkowi pomocnicy bywają jak wino. Z racji niedawnej konstrukcji telewizyjnych ramówek, związanych z pandemią, kilka razy w tygodniu mieliśmy możliwość oglądania historycznych El Clasico. Patrząc na Xaviego, nie można oprzeć się wrażeniu, że był on w tych starciach obecny od zawsze. Nie ważne czy trafisz akurat na mecz z roku 1999, 2005 czy 2012. Xavi tam będzie! Co ciekawe widać też jak na dłoni, jak z biegiem lat rosła jego rola w zespole. Od jednego z wielu na boisku, po generała środka pola. Były piłkarza sam mówi, że dziś wchodząc do pokoju, analizuje ustawienie stołu i krzeseł. Zawsze siada tak, by widzieć całe pomieszczenie. Ot nawyk z boiska.

Za eksplozję talentu Xaviego można chyba uznać rok 2008, kiedy to ówczesny 28-latek wraz z reprezentacją Hiszpanii unieważnił powiedzenie „gramy jak nigdy, odpadamy jak zawsze”, sięgając po złoty medal Mistrzostw Europy. Później przyszło złoto zdobyte na Mundialu w RPA, a także na Euro zorganizowanym przez Polskę i Ukrainę. Rzecz absolutnie bez precedensu! Mało tego. Sukcesy reprezentacji Hiszpanii korelowały w sposób oczywisty ze znakomitą grą, być może najlepszej drużyny klubowej w historii, jaką była Barcelona Guardioli. Dzieło z mniejszymi bądź większymi osiągnięciami kontynuowali następcy. Xavi brał czynny udział w każdym z tych sukcesów.

Co więc przeszkodziło Hiszpanowi w sięgnięciu po Złotą Piłkę? Po pierwsze, wspomniana wcześniej era Messi-Ronaldo. Po drugie, znikoma liczba goli i asyst. Umówmy się, komisja plebiscytu France Football to nie zawsze piłkarscy intelektualiści, doceniający detale tej pięknej gry. To, co działa na wyobraźnię to liczby, których Xavi notował stosunkowo niewiele. Podczas gdy koledzy śrubowali wyniki strzeleckie, on zajmował się regulowaniem tempa i maniakalnym wręcz obracaniem głową, w celu znajdowania wolnych przestrzeni i podłączających się do akcji partnerów. Skupiał się na tym do tego stopnia, że koledzy porównywali go do dziewczynki z filmu „Egzorcysta”. Sam Hiszpan, który mówi, że w trakcie spotkania zdarzało mu się oglądać za siebie nawet więcej niż 500 razy, mówi:

„Daj mi piłkę, a jej nie stracę. Bo myślę. Bo obserwuję. Bo trenowałem to przez całe życie. Bo jest to zapisane głęboko w moich neuronach.”

Niestety, to wizjonerstwo wystarczyło to tylko na trzecie miejsca w plebiscycie France Football w latach 2009, 2010 i 2011.

BCC1F5FF-1A77-44EA-9C6D-D013F9D0D75F-52218-00000B4894F0E319

 

Andres Iniesta

Chyba największy pokrzywdzony poprzez fakt funkcjonowania w erze Ronaldo i Messiego. Co najmniej 10 lat na niebotycznym poziomie. Wszystko, co możliwe do wygrania zdobyte, zarówno z Barceloną, jak i reprezentacją Hiszpanii. Gol w finałowym spotkaniu podczas Mundialu w RPA, przesądzający o zwycięstwie La Furia Roja. To jednak wciąż za mało by otrzymać Złotą Piłkę!

Najbliżej był w roku 2010, bezpośrednio po wspomnianym wyżej triumfie w Mistrzostwach Świata. Nagroda trafiła do Messiego. Iniesta skończył na miejscu drugim. Co ciekawe, wówczas za jeszcze bardziej pokrzywdzonego można było uznać Wesleya Sneijdera, który nie znalazł się nawet na pudle, pomimo potrójnej korony z Interem, srebrnego medalu w RPA oraz faktu bycia najlepszym strzelcem tej imprezy (obok Mullera, Forlana i Villi). Ale to nie akapit o Holendrze, który mimo wszystko nigdy nie był piłkarzem kalibru Iniesty.

„Jak to możliwe, że on nigdy nie wygrał Złotej Piłki?”

Dziwi się jego boiskowy rywal Claudio Marchisio, który uważa, że Iniesta to piłkarz posiadający trzy mózgi. Jeden w głowie a dwa kolejne w stopach rzecz jasna.

Do grona zdegustowanych dołączył się również redaktor naczelny magazynu France Football, który postanowił osobiście Hiszpana za ten fakt…przeprosić. Podczas gdy Don Andres kończył z wielką piłką i ruszył na podbój Japonii, Pascal Ferre opublikował na łamach swej gazety list do hiszpańskiego magika. Tytuł brzmiał „Perdon Andres”. Autor wyraża w nim swoje wielkie uznanie dla piłkarza i ubolewa nad faktem, że komisja nigdy należycie go nie doceniła. Cóż, zawsze to jakieś pocieszenie.

iniesta-1490098950-9052

Thierry Henry

Francuz to w moim odczuciu najlepszy piłkarz w historii Premier League. Jego boiskowy rywal Gianfranco Zola mówił o nim:

„To jeden z tych zawodników, którzy naprawdę mogą zrujnować Ci dzień…”.

Jeszcze bardziej znamienne są słowa Paula Mersona. Legenda Arsenalu i obecny ekspert telewizyjny twierdził:

„Henry na angielskich boiskach przypomina 20-latka, który bierze udział w rozgrywkach dla dzieciaków, którzy nie ukończyli 12-stego roku życia”.

To prawda. Francuz w swoim najlepszym okresie robił, co chciał. Od czasu przejścia do Arsenalu, aż po końcówkę kariery w Barcelonie, Henry prezentował świetną formę. Jednak napastnikowi za każdym razem czegoś brakowało, by sięgnąć po Złotą Piłkę. Blisko sukcesu był w roku 2003. Niestety, sam snajper prezentował się w tym czasie znakomicie, lecz jego klub już nie. Kanonierzy co prawda radzili sobie nieźle na krajowym podwórku (wicemistrzostwo), ale w rozgrywkach Ligi Mistrzów spełnili marginalną rolę (odpadnięcie w II fazie grupowej), przez co nie miał on szans z Pavelem Nedvedem.

Szczęście mogło się uśmiechnąć do Francuza również w roku 2006. Wówczas Arsenal stanął na wysokości zadania i dobrnął do finału elitarnych rozgrywek. Co prawda przegrał z silną Barceloną, ale to był moment, w którym Thierry Henry był według wielu kandydatem do Złotej Piłki.

Rok 2006 to jednak ten, w którym najważniejszą imprezą były Mistrzostwa Świata. Francja prezentowała się w turnieju na tyle dobrze by dotrzeć do finału, gdzie mierzyła się z Włochami, którym uległa po rzutach karnych. Najsłynniejszym akcentem meczu była czerwona kartka dla Zidane’a, który bezpardonowo zaatakował Materazziego. Może gdyby Zizou utrzymał nerwy na wodzy i Trójkolorowi w jakiś sposób przechylili by szalę zwycięstwa na swoją korzyść…?

Nic z tego. Drugie miejsce w Lidze Mistrzów, srebro na Mundialu. Casus Adasia Miauczyńskiego sprawił, że laur trafił w ręce Cannavaro. Henry zajął w plebiscycie najniższy stopień podium, za plecami innego Włocha, Gigiego Buffona. I choć Francuz w kolejnych latach był piłkarzem wciąż znakomitym, marzenia o Złotej Piłce nigdy się miały nie ziścić.

4C7D94F9-72EA-49BB-93EF-832A77D5EF1C-52218-00000B487601E31E

Lista mogłaby być oczywiście dłuższa. Zabrakło w nim miejsca dla choćby takich postaci jak Buffon, Pirlo, Bergkamp czy Totti. Zaraz po nich przychodzą na myśl Roberto Carlos, Frank Lampard czy Alessandro Del Piero. Ta plejada gwiazd bez Ballon d’Or w gablocie pokazuje, że same umiejętności nie wystarczą by móc cieszyć się tą nagrodą. Potrzebny jest pierwiastek szczęścia, dobra forma zespołu, w którym się występuje a także – co chyba najbardziej niesprawiedliwe – dobry PR.

Michał Bakanowicz

Reklama

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Start a Blog at WordPress.com. Autor motywu: Anders Noren.

Up ↑

%d blogerów lubi to: