Dzisiaj dość krótko. Wybaczcie, ale nie chcę mi się rozwodzić nad naszą reprezentacją. Powód chyba każdy zna.
Od początku kadencji Brzęczka uważałem, że krytyka, która go dotyka jest mocno przesadzona. We wszelkich sporach i dyskusjach stałem po jego stronie. W końcu wygrał eliminacje (tak, one same się nie wygrały, jak wielu sądzi) na 2 mecze przed końcem, zaczął wprowadzać młodzież do składu, a plan na grę zaczął jako tako wyglądać. Po ostatniej, listopadowej przerwie na reprezentację naprawdę byłem optymistą przed EURO.
Dziś, bogatszy o 2 mecze Ligi Narodów z Holandią oraz Bośnią i Hercegowiną nadal uważam, że selekcjonerowi obrywa się za mocno (choć wypowiedziami w mediach sam się o to prosi), ale minusy zaczynają przesłaniać plusy. Umówmy się, Liga Narodów to głównie okazja, aby przetestować różne warianty, ustawienia i zawodników, do wyników większej uwagi się nie przywiązuje. A na jakie pytania po tych dwóch meczach poznaliśmy odpowiedzi?
No dużo ich nie ma. Wiemy na pewno, że lepiej jest mieć lewonożnego obrońcę na lewej stronie, ale aby zdobyć taką wiedzę, nie trzeba zdać kursu UEFA PRO, wie to każdy przeciętny zjadacz chleba. Co jeszcze? Przede wszystkim Jacek Góralski. Choć wiedzieliśmy, że ustawienie „Górala” na „szóstce” i Krychowiaka na „ósemce” to jeden z możliwych wariantów to w meczu z Bośnią były piłkarz Jagiellonii był naszym najlepszym playmakerem. Podejrzewam, że w meczu z mocniejszym rywalem podobne rzeczy mogą jednak nie przejść. Góralski to typowy przecinak i wolałbym zobaczyć go w meczu z Holandią, gdzie byliśmy nastawieni tylko i wyłącznie na destrukcję.
Linetty, Moder, Karbownik, Walukiewicz – ci zawodnicy powinni zostać przetestowani, a niestety selekcjoner ich pominął. Największy żal mam przede wszystkim o tego pierwszego. Karol zagrał kolejny bardzo dobry sezon w Serie A, był jednym z najlepszych zawodników Sampdorii, a na 180 możliwych minut gra 5. To już nawet nie policzek w jego stronę, a mocny prawy prosty wymierzony między oczy. Gdyby Karol miał nieco bardziej porywczy charakter, nie zdziwiłbym się, gdyby grzecznie podziękował Brzęczkowi za grę w kadrze. Jest poważnym kandydatem do pierwszego składu, a na zgrupowaniu, które ma służyć głównie testom dostaje 5 minut. Za dużo to on nie mógł pokazać. Co do pozostałej trójki, zwłaszcza Walukiewicza i Modera – skoro nie zagrali ani minuty to nie rozumiem, dlaczego dostają powołanie. Młodzieżówka gra dziś ważny mecz o awans z Rosją i ich brak może odbić się czkawką kadrze U-21.
Fajnie, że w końcu wygraliśmy mecz w Lidze Narodów (Niemcom nawet ta sztuka się jeszcze nie udała), ale każdy przyzna, że gra zespołu pozostawia wiele do życzenia. Wiadomo, kadra bez Roberta Lewandowskiego traci dużo na jakości, jednak pomysł na grę cały czas się nie zmienia. Przerzut Krychowiaka na skrzydło i próba ataku bocznymi strefami. Gramy wolno, przewidywalnie, wśród ofensywy jest za mało ruchu.
Nie jest winą Brzęczką, że reprezentacja ma mało zawodników kreatywnych, stworzonych do kombinacyjnej gry. Selekcjoner obrywa rykoszetem za zaniedbanie od lat szkolenia przez PZPN. Zmuszeni do gry w ataku pozycyjnym, mamy ogromne problemy. Naszą wizytówką zawsze była gra z kontry, a za kadencji Brzęczka wygląda to średnio. Z Holandią po przejęciu piłki kompletnie nie mieliśmy pomysłu, co z nią zrobić. Dwa, trzy podania i strata. Jeśli chcemy zaistnieć na EURO to przede wszystkim ten element trzeba dopracować.
FOOTBALL INFO
Skomentuj