Co jest nie tak z Betisem?

Real Betis nie po raz pierwszy zawodzi na całej linii, choć w tym sezonie wystartowali z kopyta. Sześć punktów w dwóch kolejkach zadziałało na wyobraźnię kibiców. Jednak Betis traci gole na potęgę, a co gorsza nie strzela ich tak dużo, jak można się było spodziewać. Stali się ligowym Marcinem Najmanem, na którym rywale poprawiają swój bilans.

Od dłuższego czasu Betis zmaga się z problemem gry na miarę oczekiwań. Szczególnie poprzedni sezon pokazał, że w klubie występuje problem z podejmowaniem właściwych decyzji. Zatrudniono wówczas nieodpowiednią osobę na stanowisko trenera (Rubiego), który kompletnie nie mógł się odnaleźć się w zielono-białej rzeczywistości, po tym jak osiągnął z Espanyolem wynik ponad stan.

PELLEGRINI W OCZACH PIŁKARZY


Na początku pracy Pellegriniego większość opinii piłkarzy, która spływała do mediów mogła napawać optymizmem. „Pellegrini od pierwszych chwil zaproponował swój sposób gry i ważną zmianą jest również nastawienie. To dla nas ważny rok, ale w każdym meczu musimy to pokazywać” – to słowa Cristiana Tello.

„Jest trenerem, który lubi, gdy drużyna ma piłkę. Myślę, że zespół jest do tego stworzony. W tym sezonie gramy bardziej pionowo i to nam dużo daje. Trener przykłada dużą wagę zachowywaniu czystych kont, ponieważ w zeszłym sezonie byliśmy drugim najgorszym zespołem pod względem liczby straconych bramek” – przyznał Sergio Canales.

Niestety w kwestii gry obronnej Verdiblancos nie poczynili postępów. Szybki rzut oka na klasyfikację straconych bramek:

  • Betis – 23,
  • Celta – 20,
  • Granada, Valencia i Huesca – 17.

Anders Guardado po wczorajszym meczu nie gryzł się w język:

„Niestety brakuje nam koncentracji w defensywie. Popełniliśmy wiele indywidualnych błędów, które kosztują gole. Nie gramy w obronie tak, jak powinniśmy. Porażki są coraz cięższe i czas na głęboką samokrytykę, ponieważ grając w ten sposób niczego nie osiągniemy”.

KOMEDIANCI ZAMIAST KOMENDANTÓW


Nie wzięło się znikąd piłkarskie powiedzenie, że zespół buduje się od obrony. W przypadku Betisu ciężko powiedzieć, by ktokolwiek o tym pamiętał. Spotkanie z Eibar obnażyło wszystkie braki Betisu, a należy brać pod uwagę, że Eibar ma w tym sezonie duże problemy ze zdobywaniem bramek. W bloku obronnym drużyny z Estadio Benito Villamarin nie ma piłkarza, który nie zaliczyłby kompromitującej wpadki w tym sezonie. Rolę głównego komedianta w spotkaniu z drużyną J.L. Mendilibara pełnił Marc Bartra. Były gracz Barcelony od dawna prezentuje się fatalnie. Popełnia mnóstwo prostych i głupich błędów bezpośrednio prowadzących do straty gola. Kiedy kilka lat temu został ośmieszony przez Garetha Bale’a wielu twierdziło, że był to tylko wypadek przy pracy. Po latach okazało się, że w/w sytuacja była sygnałem ostrzegawczym, przed tym co dopiero nadejdzie.

Koledzy z bloku obronnego nie wyglądają szczególnie lepiej. Sidnei również często się myli. Victor Ruiz odpowiedzialny jest za stwarzanie niebezpieczeństwa, ale na nieszczęście dla Betisu tylko pod własną bramką, a gra obronna bocznych obrońców nie należy do ich atutów. W pierwszych dwóch spotkaniach tego sezonu w pewnym stopniu grę obronną Betisu spajał defensywny pomocnik Willian Carvalho, ale od samego początku regularność nie jest jego najmocniejszą stroną i przydałaby mu się zmiana otoczenia.

ANONSOWANY JAKO PROROK SUKCESU

Latem Betis podpisał kontrakt z nowym dyrektorem Antonio Cordonem Ruizem. Człowiekiem, który kiedyś na potrzeby Villarreal odkrył między innymi Antonio Valencię i Diego Godina. Zasłynął również z tego, że uznano go za jednego z architektów sukcesu AS Monaco, które zdobyło w sezonie 16/17 mistrzostwo Francji oraz doszło do półfinału Ligi Mistrzów.

Bogate CV Cordona miało dać gwarancję sukcesu. Oczekiwano, że Betis wejdzie na nowy poziom organizacyjny, którego nie byli w stanie osiągnąć poprzedni dyrektorowie. Cordon na pokład zaprosił kilku swoich starych znajomych w tym Alberto Benito – byłego dyrektora sportowego Almerii z czasów jej świetności.

Efekty pracy Cardona na ten moment są dość mizerne. Latem liczono na sprzedaż zbędnych ogniw oraz tych, których wartość w ostatnim czasie zaczęła gwałtownie spadać. Drobna czystka została dokonana, natomiast co równie ważne, klub nie dokonał realnych wzmocnień, ponieważ nie znalazł na nie środków. Jedynie uzupełniono, co nie spodobało się właśnie Manuelowi Pellegriniemu.

Innym problemem Cordona jest polityka prolongowania umów z piłkarzami. Latem 2021 kończy się kontrakt najlepszemu ze środkowych obrońców Aissie Mandiemu, który może nie jest piłkarzem na miarę Realu, czy Barcelony, ale będąc w pełni sił, zapewnia solidność, w przeciwieństwie do Bartry czy Ruiza.

„Postęp Aissy był największym, jaki widziałem u piłkarza od 40 lat. A wszystko dlatego, że jest odpowiedzialnym, uważnym, poważnie podchodzącym do pracy i zaangażowanym piłkarzem”.
Takimi słowami podsumował Mandiego Quique Setien w 2018.

Ciężko za wszystko winić Cardona, który w klubie pracuje od niedawna. Mógł zrobić więcej, ale nie jego winą jest to, że poprzednicy kiepsko reinwestowali środki pozyskane ze sprzedaży piłkarzy w ramach projektu pt. “Wielki Betis”.

Transfery 20/21:

  • Claudio Bravo – doświadczony golkiper, który jest w stanie grać na wysokim poziomie, ale często spotykają go urazy. Wiek Chilijczyka nie pozwala na to, by liczyć na niego w dłuższym okresie.
  • Victor Ruiz – środkowy obrońca, na którego nie można liczyć. W tym sezonie przeplata występy słabe z żenującymi (samobój i całokształt w meczu z Athleticiem).
  • Martin Montoya – uzupełnienie po odejściu Barragana i w chwili transferu nadzieja na to, że poprawi konkurencję na prawej stronie defensywy.
  • Juan Miranda – mistrz europy do lat 19. Po nieudanym okresie w Schalke miał naciskać na Alexa Moreno, który w obronie gra bardzo słabo.
  • Pozostałe transfery to powroty z wypożyczeń. Między innymi Tony Sanabria i Victor Camarasa.

Pellegrini spodziewał się innych ruchów. Kilkukrotnie w trakcie trwania okna transferowego podkreślał, że potrzebuje wzmocnień. Pomijając efekty pracy trenera widać, że zespół jest kiepsko zbalansowany.

OPIERANIe GRY ZESPOŁU NA PIŁKARZACH NARAŻONYCH NA URAZY


Największym znakiem zapytanie w momencie, gdy Nabil Fekir podpisywał kontrakt z Betisem (jeszcze w czasie poprzedniego rozdania), było jego zdrowie, które zabrało swego czasu transfer do Liverpoolu. O ile Fekir nie najgorzej odnalazł się w andaluzyjskim mieście, o tyle, cały czas w mniejszym bądź większym stopniu zmaga się z urazami. Minuty spędzone na boisku nie do końca odzwierciedlają sytuację piłkarza, który od czasu do czasu musi trenować indywidualnie. Potrafi błyszczeć, ale częściej błyszczał za kadencji Rubiego, a to już powinno niepokoić.

Rewelacją początku tego sezonu był Sergio Canales. Wychodziło mu dosłownie wszystko. Podania, strzały i dryblingi. Nie dziwiło, więc powołanie do reprezentacji Hiszpanii po dłuższej przerwie. Rajski okres Canalesa dobiegł jednak końca. W przeszłości często prześladowały go urazy (dwukrotnie zerwał więzadło krzyżowe) i na nieszczęście dla pomocnika Betisu, ponownie zaliczy dłuższą przerwę od gry. Piłkarz z Santander zgodnie z przewidywaniami powróci do treningów nie wcześniej niż pod koniec stycznia, co mocno komplikuję sprawę trenerowi Pellegriniemu.

Trzecim niezwykle ważnym piłkarzem dla tej ekipy jest Joaquin. I tu pojawia się problem, ponieważ ma już 39 lat na karku. O ile nie można skreślać piłkarza ze względu na wiek – zwłaszcza, gdy mówimy o graczu, który ma parametry jak 30 latek – o tyle ciężko o stworzenie projektu długofalowego w oparciu o piłkarza, który zbliża się wielkimi krokami ku odwieszeniu butów na kołek. Joaquinowi nie można odmówić chęci, ale gdybyśmy stworzyli miernik, na którym po lewej stronie umieścilibyśmy napis KLUCZOWY ZAWODNIK, a po prawej PRZEWODNIK DLA MŁODZIEŻY, to ta wskazówka powinna zmierzać ku prawej stronie, a w Betisie wędruje od prawej do lewej.

Moją uwagę przyciągnęła sytuacja z wczorajszego spotkania, kiedy to Anders Guardado daje jasno do zrozumienia, że Joaquin musi mocniej zaangażować się w grę obronną, co pokazuje, że Joaquin zaczyna odczuwać trudy kariery. Joaquin może chcieć, ale organizm stopniowo go wyhamowuje i ciężko zakładać, że coś się zmieni w tej kwestii.

ZACHŁYŚNIĘCI BARCELONĄ

Wielu piłkarzy, który trafili w ostatnich latach na Estadio Benito Villamarin zaliczyło krótszy, bądź dłuższy epizod w Barcelonie:

  • Cristian Tello,
  • Marc Bartra,
  • Martin Montoya,
  • Emerson,
  • Wilfried Kaptoum,
  • Carles Alena,
  • Claudio Bravo,
  • Alex Moreno,
  • Juan Miranda.

A to tylko lista przygotowana na szybko. Z jednej strony można interpretować obranie takiej strategii jako wyrażenie chęci grania piłką, ale abstrahując od polityki JMB jest też jakiś powód dlaczego tych piłkarzy na Camp Nou pożegnano. W wielu przypadkach bez płaczu. Betisowi brakuje nieoczywistych ruchów. Transakcji w stylu Luis Milli z drugoligowca do Granady. Kimś takim miał być Guido Rodriguez. Argentyńczyk był gwiazdą ligi meksykańskiej, ale jego dotychczasowy okres w Betisie ciężko ocenić wyżej niż na ocenę 3- w sześciostopniowej skali.

Pojawiają się głosy, że w tej drużynie brakuje tożsamości. Kilka lat temu potrafili wyciągnąć ze swojej cantery młodych i zdolnych wychowanków jak np. Daniego Ceballosa czy Fabiana Ruiza. W obecnym kształcie brakuje 19-20 latka, który wprowadziłby do zespołu odrobinę zielono-białego DNA. W tym sezonie epizodycznie na murawie pojawia się 20-letni Rodri, ale ciężko powiedzieć, czy zamieni epizody na pełen etat.

PS Zdaję sobie sprawę, że problemy Betisu nie ograniczają się wyłącznie do wyżej wymienionych, ale postanowiłem zachować pewną część swoich przemyśleń na wypadek zmian w klubie. Wówczas wątek zostanie przeze mnie uzupełniony o kilka innych aspektów.

PAWEŁ OŻÓG

Reklama

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Start a Blog at WordPress.com. Autor motywu: Anders Noren.

Up ↑

%d blogerów lubi to: