Wczoraj zakończyło się styczniowe okno transferowe na półwyspie Apenińskim. Ponad 170 transakcji za łączną kwotę około 140 milionów euro sprawia, że z pięciu czołowych lig to właśnie we Włoszech doszło do największego ruchu na rynku. Sensacyjnych i opiewających na wielkie kwoty transferów nie było, ale kilka klubów dokonało bardzo ciekawych wzmocnień.
RADJA NAINGGOLAN – CAGLIARI
Przygodę „Ninjy” w Mediolanie zdecydowanie można uznać za nieudaną. Pierwszy sezon w barwach Nerazzurich pod wodzą Spallettiego miał całkiem niezły, jednak wraz z przyjściem Antonio Conte w 2019 roku jego rola w drużynie mocno spadła. W międzyczasie żona zawodnika zachorowała na białaczkę i poleciała do kliniki na Sardynie w celach leczenia. Belg chcąc być bliżej schorowanej kobiety, dogadał z Cagliari wypożyczenie do końca sezonu. Obecnie było podobnie – ze względu na słabą pozycje w klubie i rozegranie zaledwie 45 minut w Serie A, Belg postanowił przejść na pół roku do Rossoblu.
Ogólnie jest to już trzecia przygoda Radjy w Cagliari. Pierwsza miała miejsce w latach 2009 – 2014, kiedy to debiutował w najwyższej klasie rozgrywkowej we Włoszech. Na Sardynii pokazywał się na tyle z dobrej strony, że sięgnęła po niego AS Roma, w której rozgrywał swoje najlepsze lata w karierze. W 2018 roku Inter zdecydował się na wymianę Zaniolo – Nainggolan, co z perspektywy czasu można uznać za sporą wpadkę Nerazzurich.
Powrót do barw Rossoblu był aktualnie najlepszym z możliwych wyborów Belga. Na Sardynii czuję się wyśmienicie, a drużyna z nim w składzie wygląda zdecydowanie lepiej. Do transakcji blisko było już w lecie, ale ostatecznie doszło do niej w zimę. Włodarze oraz kibice Cagliari mogą czuć lekki rozgoryczenie, że nie udało się ściągnąć piłkarza przed sezonem, ponieważ obecnie przychodzi jedynie z misją wyciągnięcia zespołu z kryzysu. Mimo to nikt na przybycie Ninjy narzekać nie będzie.
STEPHAN EL SHAARAWY – AS ROMA
Osobiście jeden z moich faworytów do tytułu „Transfer okienka”. Włoch Egipskiego pochodzenia po wyjeździe w sprawach finansowych do Chin, wraca do Rzymu, aby ponownie ubrać barwy Giallorossich. Na początku swojej przygody w Milanie był uznawany za jeden z największych talentów na świecie, lecz w jak wielu przypadkach, jego kariera nie potoczyła się tak, jak mu wróżono. W Romie w pewnym stopniu odbudował się, zostając jednym z lepszych skrzydłowych ligi. Na to samo liczą dzisiaj, bo jakby nie patrzeć ma dopiero 28 lat.
Sięgnięcie po Stephana przez Rome jest jasnym sygnałem, że zamierzają mocno walczyć o miejsce w czołowej czwórce ligi. Jest to ich jedyne wzmocnienie w tym okienku, lecz bardzo solidne. Były już piłkarz SH Shenhua co sezon był gwarancją ponadprzeciętnych liczb i nieuniknione, że do końca rozgrywek również kilka razy dopisze swoje nazwisko przy trafieniach. Jednak przede wszystkim ma za zadanie wprowadzić sporo świeżości oraz wznieść na jeszcze wyższy poziom ofensywę Romy, która w niektórych spotkaniach niespodziewanie zawodzi.
O podobnej dyspozycji co niegdyś, bo mimo wszystko od 2 lat nie grał na wysokim poziomie, jednak pewne jest, że w Rzymie poczynili bardzo przemyślany ruch. Nie zapłacili kompletnie nic, a zyskali solidnego skrzydłowego znanego już wszystkim kibicom.
MEITE, TOMORI I MANDZUKIĆ – AC MILAN
Rossoneri ze wszystkich drużyn przeprowadzili najwięcej głośnych transferów, jednak żaden nie jest „do pierwszego składu”. Cała trójka piłkarzy została ściągnięta bardziej w celu uzupełnieniem kadry w kontekście reszty sezonu. W zasadzie jedynie Mandzukić podpisał kontrakt, na mocy którego został pełnoprawnym piłkarzem aktualnego lidera Serie A, ale jest to prawdopodobnie jedynie opcja do czasu znalezienia nowego napastnika. Pozostała dwójka jak na razie jest jedynie wypożyczona, lecz nieuniknione, że po dobrych występach zostaną ściągnięci na stałe.
Wszystkie transfery można uznać za bardzo przemyślane. Meite w bardzo słabym Torino dość mocno się wyróżniał i wydaje się, że jest solidnym uzupełnieniem środka pola. Tomori uchodzi za jednego z lepszych środkowych obrońców młodego pokolenia, więc nawet w Mediolanie może się wyróżniać. Ogólnie rzecz biorąc, choć obaj są jak na razie tylko na wypożyczeniu, to w wypadku niezłej formy są bardzo istotnymi transferami w kwestii przyszłość. Ponieważ jak podają niektóre źródła – Milan ma opcje definitywnego zakupu.
Mandzukić, który ma za sobą 4-letnią przygodę w barwach Juventusu został sprowadzony jako zmiennik dla Zlatana Ibrahimovicia. Fenomenalny Szwed, który przeżywa aktualnie drugą młodość, mimo wszystko nie jest w stanie co mecz wytrzymywać pełnych 90 minut i naturalnie potrzebuje kogoś do rotacji. Chorwat profilem jest dość zbliżonym piłkarzem do Ibry, więc Pioli po przeprowadzeniu zmiany nie będzie musiał jakoś znacząco zmieniać założeń taktycznych. Szczerze współczuję obrońcom, którzy w jednym meczu będą musieli grać najpierw na Zlatana, a potem na Mario.
JOAKIM MAEHLE I PAPU GOMEZ ORAZ AMAD DIALLO – ATALANTA
Po nieudanej przygodzie Johana Mojicy w Bergamo, Gasperini postanowił ściągnąć kolejnego zawodnika na wahadło. Tym razem padło na 23-letniego Joakima Maehle z belgijskiego Genku. W byłym klubie często grywał na pozycji lewego wahadłowego, więc w systemie La Dei powinien się odnaleźć. Dodatkowo bardzo dobrze spisuje się jako boczny obrońca po obu stronach, dzięki czemu Gian Piero będzie mógł wykorzystywać go w różnych wariantach. Oczekiwania wobec piłkarza są dość spore, ponieważ Atalanta zapłaciła za niego około 11 milinów euro, co jak na drużynę z Bergamo jest sporą kwotą.
O rewelacji zeszłego sezonu Serie A w tym okienku było jednak głośno z innego powodu. Klub ze względu na konflikt z trenerem opuścił jeden z lepszych piłkarzy w historii drużyny. Argentyńczyk Alejandro Gomez przeniósł się za zaledwie 5,5 miliona do hiszpańskiej Sevilli. Zespół z Lombardii na pewno mocno odczuję odejście takiego piłkarza, ponieważ był on centralną postacią projektu, ale już nie raz pokazali, że potrafią sobie poradzić również bez niego. Mimo to odejście Papu jest bez wątpienia największą stratą w tym okienku ligi Włoskiej.
Jednak jak na Gomezie zarobili zdecydowanie mniej, niż jest on wart, to no Amadzie Diallo zbili całkiem niezły interes. La Dea jest znana ze skutecznego prowadzenia negocjacji i nie inaczej było w tym wypadku. Iworyjczyk rozegrał zaledwie 5 spotkań w seniorskiej piłce (4 w lidze, 1 w Lidze Mistrzów), a mimo to Manchester United zapłacił za napastnika aż 21 milinów euro. Według wielu osób jest on wart tej ceny, ale w tym momencie trzeba sobie przyznać, że Atalanta zarobiła świetne pieniądze, jak na 18-letniego zawodnika.
NICOLO ROVELLA I KEVIN STROOTMAN – JUVENTUS ORAZ GENOA
Bianconeri przeprowadzili w tym okienku zaledwie jeden transfer, ale bardzo solidny. Wychowanek Genoi uchodzi za jednego z najlepszych nastolatków na półwyspie Apenińskim i starało się o niego o wiele więcej drużyn niż tylko Stara Dama. Dotychczas rozegrał zaledwie 11 spotkań w Serie A, ale udowodnił w nich swoją wartość. Ostatecznie to właśnie Juventusowi udało się wygrać wyścig, oferując Rossoblu w zamian Elie Petrelliego i Manolo Portanove. Dodatkowo na umowie znalazł się zapis, który wypożycza Rovelle do końca sezonu z powrotem do drużyny z Ligurii.
Interes był bardzo na rękę Genoi, gdyż 9-krotny mistrz Włoch jest obecnie w obliczu walki o utrzymanie. Nie były to jednak jedyne wzmocnienie Rossblu w zimowym mercato, ponieważ przede wszystkim wypożyczyli Kevin Strootmana z Olympique Marsyllia. Holender jest dobrze znany kibicom pamiętających go z czasów gry w AS Romie, w której nie licząc częstych kontuzji – miewał całkiem niezłe momenty. Na to samo mają nadzieje dzisiaj tifosi Genoi, bo jak taki piłkarz przychodzi do takiego klubu, to wszyscy mają nadzieje, że z miejsca stanie się centralną postacią drużyny.
POZOSTAŁE TRANSFERY
Oprócz wyżej wymienionych transakcji doszło rzecz jasna także do innych ciekawych wzmocnień. Alfred Duncan po kiepskiej przygodzie w Fiorentinie został wypożyczony do Cagliari, w celu odbudowania solidnej formy z czasów Sassuolo. Na Sardynie do końca sezonu przybył także Daniele Rugani z Juventusu, który nie poradził sobie w Rennes. Natomiast do drużyny z Florencji przyszedł 48-krotny reprezentant Rosji ze Spartaku Moskwa, Aleksandr Kokorin, który ma naprawić skuteczność ekipy Prandelliego. W celach defensywnych były szkoleniowiec reprezentacji Azzurich sięgnął po Kevin Malcuit z Napoli. Hellas Verona zasilił w formie wypożyczenia Stefano Sturaro oraz Kevin Lasagna z Udinese, na którego miejsce do Udine przybył Fernando Llorente. Do zespołu Bianconerich na stałe przeszedł także Gerard Deulofeu. Benevento wzmocniło się, wypożyczając Gaicha z CSKA Moskwa, oraz Depaoliego z Sampdorii. Skoro jesteśmy przy beniaminku, to warto wspomnieć o Crotone, które w celu walki o utrzymanie dogadało wypożyczenie Di Carminego z Hellasu i Adama Ounasa z Napoli.
Bologna ściągnęła po czterech zawodników, z czego jednego Polaka. Oprócz Adama Soumaoro, Paolo Farago i Valentina Antonov z CSKA Sofia, do klubu z regionu Emillia-Romania przybył 16-letni Kacper Urbański, który jest wychowankiem Lechii Gdańsk. Jeśli mowa o talentach, to trzeba wspomnieć o Dennisie Manie, który będąc rewelacją ligi, rumuńskiej przeszedł do Parmy za 13 milionów euro. Dodatkowo Gialloblu zasilił na zasadzie wypożyczenia Mattia Bani z Genoi oraz Zirkzee z Bayernu Monachium. Lazio mimo dość wąskiej kadry sięgnął jedynie po Matteo Mussacchcio z Milanu, a drugi Rzymski klub – Roma, wraz z El Shaarawym powitała Bryana Reynoldsa z FC Dallas. Do Torino trafił znany z zeszłego sezonu w barwach Genoi Antonio Sanabria, który ma być partnerem w ataku Andrei Belottiego, jak i do końca przyszłego sezonu Rolando Mandragora z Juve. Wracając na sam koniec do Ligurii – Spezia wypożyczyła Riccardo Saponare z Fiorentiny, a Sampdoria Ernesto Torregrosse z Bresci.
Tak jak uprzedzałem na początku, wielkich transferów nie było, jednak nie można stwierdzić, że w minionym okienku zbyt wiele się nie działo. Sporo drużyn poczyniło ciekawe transfery, które będą istotne w kontekście reszty sezonu.
MATEUSZ PEREK
Skomentuj