Dziś rozmowa z wyjątkowym gościem. Zrezygnował ze studiów w Jokohamie, by zostać zawodowym piłkarzem. Próbował swoich sił w ponad 10 krajach, a od ponad roku przebywa w Polsce. Ostatnio podpisał kontrakt z Bronią Radom. Co myśli o Polsce? Który japoński piłkarz jest jego zdaniem najlepszy? Najlepsza rzecz, która przydarzyła mu się w Polsce?
Jakie były twoje pierwsze wrażenia związane z Polską?
Były całkiem pozytywne. Polska jest bogatsza niż część państw, które zwiedziłem wcześniej. Ciekawe miasta i budynki. I oczywiście mnóstwo japońskich restauracji.
Co lubisz najbardziej w Polsce?
Zdecydowanie życzliwość. Wielokrotnie uzyskałem pomoc od Polaków. Kiedy trafiłem do Polski, nie planowałem zostać tu dłużej niż 3 miesiące, ale spotkałem wielu Polaków, którzy bardzo mi pomogli. Nie spodziewałem się, że będę mógł dostać pozwolenie na tak długi pobyt, więc cieszę się z tego powodu.
Jesteś już w stanie komunikować w języku polskim?
Niestety nie mówię po polsku, ale znam wiele słów. W tym roku startuję z nauką polskiego z kopyta. Na razie muszę komunikować się po angielsku.
Które z polskich słów zapamiętałeś najszybciej?
Pączki!
Przejdźmy do spraw sportowych. Ostatnio podpisałeś kontrakt z Bronią Radom.
Tak jest. Kontrakt z Bronią jest najlepszą rzeczą, która mnie spotkała w Polsce. Myślę, że jest to miejsce, w którym mogę rozwijać się piłkarsko. Staram się wykonywać swoją robotę i skupiać się na kolejnych spotkaniach.
Który z zawodników pomaga ci najmocniej?
Przyjęto mnie serdecznie. Dużo pomaga mi kapitan Krzysztof Kiercz i Jakub Kosiorek. Kiedy trafiłem do Broni musiałem coś zaśpiewać i wybrałem opening z Doraemona. Każdy w Japonii to zna!
Jak oceniasz poziom trzeciej ligi?
Na razie jest zbyt wcześnie, bym mógł oceniać poziom ligi. Zagrałem na ten moment jedno spotkanie, w którym zaliczyłem asystę. Jednak myślę, że powinienem dać sobie rade. Muszę udowodnić sobie samemu, że mogę regularnie zdobywać bramki i zaliczać asysty.
Wielu piłkarzy w niższych ligach oprócz gry w piłkę również pracuje? Zaliczasz się do nich?
Obecnie nigdzie nie pracuję, ale zanim podpisałem kontrakt z Bronią, pracowałem jako tłumacz.
Jak myślisz, co oprócz twojego uporu jest twoim największym atutem?
Myślę, że jestem jedynym człowiekiem, który bez pomocy agentów odwiedził ponad 10 państw, żeby spełnić marzenie o zostaniu profesjonalnym piłkarze. Nigdy nie zapomnę tej tułaczki. Tylko ja sam wiem, jak było trudno. Dzięki temu nauczyłem się wielu istotnych rzeczy, ale nikomu nie polecam takiej drogi (śmiech).
Jak już rozmawiamy o podróżach, jak znosisz rozłąkę z ojczyzną?
Bardzo zależało mi na tym, by dostać kontrakt i być dobrym graczem, więc to sprawiło, że nie tęskniłem.
W rozmowie z Weszło wspominałeś, że skupiasz się na europejski futbolu. Śledzisz również japoński futbol? Który zawodnik jest twoim ulubionym?
Śledzę. Pytasz o Japończyków grających w lidze japońskiej, czy ogólnie o Japończyków?
Ogólnie.
Myślę, że Takefusa Kubo, który teraz gra w Getafe. Kiedyś był w akademii Barcelony. Sądzę, że jest to najbardziej błyskotliwy piłkarz z japońskiej kadry. Jego sposób poruszania się po boisku jest niesamowity. Ostatnio był wypożyczony do Villarreal. Tam jest Gerard Moreno i dla Emerego było niemożliwym korzystanie z tej dwójki jednocześnie. Emery nie był w stanie zaadaptowac systemu dla tej dwójki. Moim zdaniem mógł dać więcej szans Kubo choćby kosztem Moi Gomeza. Przysięgam, że Kubo jest lepszy niż Moi Gomez i Samu Chukwueze.
Kojarzysz Japończyków, którzy grali w Polsce?
Wiem, że Riota Morioka grał w Polsce kilka lat temu. Nie obserwuję żadnego Japończyka, który gra tutaj.
Na koniec seria krótkich pytań. Ulubiona liga?
Często oglądam Premier League i czasem LaLiga.
Ulubiony zespół?
Manchester City.
Ulubiony film?
Zanim się pojawiłeś.
Ulubiona książka?
Najbogatszy człowiek w Babilonie. Nie czytam wielu książek, ale tę książkę przeczytałem ostatnio.
Ulubione danie?
Sushi!
Ulubieni muzycy?
The Chainsmokers oraz Zedd.
Jeśli nie zostałbyś piłkarzem, to byłbyś?
Może fotografem.
Czego ci można życzyć?
Strzelenia bramki w Lidze Mistrzów (śmiech).
Rozmowę przeprowadził Paweł Ożóg.
Skomentuj