To był dramat. Po raz kolejny nasza Reprezentacja skompromitowała się w pierwszym meczu imprezy dużego formatu. Tym razem miało być jednak inaczej. Gwiazda światowej piłki, kilku ciekawych zawodników z silnych europejskich lig, solidni ligowcy i wreszcie długo wyczekiwany, zagraniczny, inteligentny trener, który ma ich poprowadzić do sukcesu. Wszystko brzmi w miarę logicznie, prawda? Problem w tym, że nasza piłka najwyraźniej logiczną nie jest. I nawet jeśli wyżej wspomniany sukces to słowo użyte na wyrost, to porażka ze Słowacją to coś, co nie miało prawa się wydarzyć.
Paulo Sousa miał mało czasu, by przygotować nasz zespół do dużej imprezy, to fakt. Ale na pewno nie miał go za mało by poukładać go na tyle dobrze, by nie przegrać ze Słowacją! To nie była Anglia, Niemcy, czy Francja. Ba! To nie była nawet Szwecja czy Dania. To była Sło-wa-cja! Mówimy tu o zespole, którego największa gwiazda, w postaci Marka Hamsika, dopiero co wróciła z piłkarskiej emerytury z Chin i obecnie pogrywa sobie w zespole IFK Goteborg. O drużynie, w której na środku obrony gra zawodnik Lecha Poznań. O zbieraninie, w której podstawowymi skrzydłowymi są rezerwowi Ferencvaros i Sassuolo.
No tak! Ale mają przecież Dubravkę, Skriniara, czy Dudę! Co z tego skoro my mamy Szczęsnego, Klicha, Zielińskiego i Lewandowskiego?
Zresztą nie ważne. Problem nie leży w personaliach. Wyglądamy źle jako drużyna. Brakuje nam pomysłu na atak, wciąż mamy problem z transferem piłki, nie mamy wypracowanych automatyzmów, a to co robimy w obronie to futbolowe jaja. Tylko czemu nie jest nam przy tym do śmiechu?
Wystarczy. Czas na noty.
Uwaga spoiler!
Nikt nie zasłużył na 10/10.
Podstawowy Skład
Wojciech Szczęsny
Rykoszet to zawsze coś, co usprawiedliwia bramkarzy choćby w pewnym stopniu. Mimo wszystko jego interwencja po strzale Maka wyglądała tak niefrasobliwie, że trudno mi uznać, że jest on tutaj bez winy. Co innego bramka numer dwa, gdzie faktycznie szans na interwencję nie miał. Poza tymi dwoma momentami, w oczy się nie rzucał i raczej nie miał okazji, by poprawić swą ocenę. 4/10
Jan Bednarek
Trudno mi jednoznacznie stwierdzić, kto najbardziej zawinił przy golu Skriniara. Dostanie się więc za niego wszystkim defensorom. Zresztą, pomijając problemy w obronie, u Bednarka martwi to, że w zasadzie nie był on w stanie wykonać podania, które jakkolwiek pomogłoby nam w konstruowaniu ataku. A tego typu zachowania w systemie, w którym gramy, to po prostu jeden z obowiązków środkowego obrońcy. No i ten strzał z 91′! 3/10
Kamil Glik
Chyba najlepszy z naszych defensorów, co nie oznacza, że dobry. Przy golu numer jeden, jego niefartowna interwencja tylko przeszkodziła Szczęsnemu. Nie pomógł również przy tym drugim. Kilka razy zaatakował agresywnie rywala na jego połowie, a także próbował pomóc w rozegraniu. Niestety z różnym skutkiem. 4/10
Bartosz Bereszyński
Mak zrobił z niego pośmiewisko przy bramkowej akcji. Oprócz tego był strasznie chaotyczny. Niezłe zagrania przeplatał bardzo złymi. Wyprowadzał piłkę lepiej niż Bednarek, ale też nie na tyle dobrze, by jakoś przesadnie go chwalić. Zresztą, akcja z 18′, po której straciliśmy bramkę, po prostu nie miała prawa się wydarzyć, wcześniej w 14′ zakręcił nim Duda. 2/10
Maciej Rybus
Większych problemów w defensywie raczej nie miał. Jeśli chodzi o atak to miewał przyzwoite (nie mylić z dobrymi) fragmenty i zaliczył asystę, która podnosi jego notę. 5/10
Grzegorz Krychowiak
Bardzo słaby występ. Chaotyczny, słaby technicznie, wiecznie spóźniony. W konsekwencji tego ostatniego otrzymał pierwszą żółtą kartkę za faul taktyczny. Druga była już wynikiem głupoty. Osłabił zespół w momencie, w którym mogło wydawać się, że jeszcze jesteśmy w stanie cokolwiek w tym meczu ugrać. 2/10
Karol Linetty
Nie był to wielki mecz w jego wykonaniu, ale strzelił bramkę, która mogła okazać się bardzo ważną. Na minus na pewno zmarnowana „setka”. Mam duży problem z jego oceną bo na tle grającego u jego boku Krychowiaka, wypadł przyzwoicie. 5/10
Kamil Jóźwiak
Jego zachowania w defensywie z pierwszej połowy spotkania to skandal. To głównie przez niego Bereszyński miał ciągłe problemy na swojej stronie. Zdecydowanie zabrakło odpowiedniego przygotowania taktycznego i odpowiedzialności za zespół. W drugiej odsłonie się pod tym względem poprawił, ale jego zachowanie z 18′ trudno mu puścić płazem. Podania do Kucki z 27′ zresztą też. Tym bardziej, że również w ofensywie wniósł niewiele. 3/10
Mateusz Klich
Występ raczej niemrawy, ale to jego podanie do Rybusa stworzyło nam sytuację bramkową. Problem w tym, że takich zagrań powinno być więcej. Choć trzeba przyznać, że w 51′ Linetty „okradł go” z asysty. 4/10
Piotr Zieliński
Chyba jedyny zawodnik drugiej linii, który regularnie szukał gry do przodu. Pokusił się o kilka nieszablonowych zagrań, ale żadnego z nich nie udało zamienić się w konkret. 4/10
Robert Lewandowski
Nie mam siły słuchać już komentarzy typu „Robert nie ma z kim grać”. Wczoraj koledzy próbowali grać z Robertem, ale ten zniżył się do ich poziomu i sam był niechlujny, niedokładny i po prostu słaby. Jego strzał z 42′ z powodzeniem mógłby trafić na prześmiewczy, twitterowy profil Out Of Context Football. Jedyne pozytywne zagranie, które mogło zapaść w pamięć to wyłożenie piłki Świderskiemu z 94′. Trochę mało, prawda? 3/10

Rezerwowi
Przemysław Frankowski (od 74′)
Po wejściu dostosował się do reszty i niczym specjalnie nie zachwycił, choć podanie do Bednarka z 91′, trzeba zaliczyć mu na mały plus. 4/10
Tymoteusz Puchacz (od 74′)
Nie mamy go za co zganić, pochwalić też raczej trudno, choć ochoty do gry miał sporo. 4/10
Jakub Moder i Karol Świderski (od 85′)
Pierwszy dwukrotnie bił dobrze piłkę ze stałego fragmentu gry, drugi oddał strzał, który mógł zagrozić bramce Słowaków. Obaj grali jednak zbyt krótko by sprawiedliwie och ocenić.
Skomentuj