Kozacy z drugiego planu?

Obecny sezon? Kozacy z drugiego planu? Nieoczywiste wybory? Ligi TOP5? Brzmi dobrze? W takim razie zapraszamy do tekstu napisanego wspólnymi siłami przez członków Futbolowej Rebelii. Dostaniecie listę, której nie znajdziecie na innych stronach o tematyce piłkarskiej.

ABDOULAYE DOUCOURE 

Data urodzenia: 01/01/1993

Klub: Everton

Pozycja: środkowy pomocnik

Narodowość: Francja

Wzrost: 183 cm

Wartość według transfermarkt.de: 25 mln euro

To, że ten francuski pomocnik doskonale wie, co robić pod bramka przeciwnika, nie jest informacją szokującą. Jego dwa gole i cztery asysty po siedmiu kolejkach Premier League mogą wydawać się normalką, jeśli wziąć pod uwagę to jak prezentował się on w czasach gry w barwach Watfordu.

Ale nie wówczas gdy spojrzymy na jego dotychczasową karierę w jego obecnym klubie, Evertonie. The Toffees zajęli na finiszu poprzedniego sezonu rozczarowujące 10 miejsce, a i sam Doucoure zniknął nieco z radarów zarówno piłkarskich ekspertów, jak i graczy Fantasy Premier League, którzy do tej pory mogli liczyć na solidne liczby dostarczane za pośrednictwem francuskiego zawodnika. Ten silny, szybki, a także mający ciąg na bramkę pomocnik, miał co prawda miejsce w podstawowy składzie Ancelottiego, ale brakowało w tym wszystkim konkretów (tylko 2 gole i 3 asysty w sezonie) i efektu wow, co tyczy się zarówno Doucoure, jak i całego projektu wdrażanego przez Włocha.

Dziś popularnego Carletto na Goodison już nie ma. W jego miejsce przyszedł Benitez i zmiana ta wydaje się mieć zbawienny wpływ na francuskiego piłkarza. Środkowy pomocnik otrzymał od hiszpańskiego menadżera nieco swobody, a asekuracja ustawionego nieco głębiej Allana, pozwala mu na odważną i bezpośrednią grę w stylu box-to-box, a więc coś, w czym były piłkarz „Szerszeni” czuje się najlepiej. Sam zainteresowany bardzo chwali sobie współpracę z nowym menadżerem mówiąc (evertonfc.com):

„W mojej grze wszystko się zmieniło, a jej rozumienie znacznie się poprawiło. (…) Menadżer daje mi mnóstwo rad, to proste wskazówki, które mają znaczenie, a ja robię wszystko by przenieść je na boisko i pomóc zespołowi”.

Idą za tym wspomniane wcześniej liczby. O ile dwa gole są rezultatem po prostu niezłym, o tyle już cztery asysty to drugi wynik w lidze (lepszy jest tylko Pogba) i za to należy przed Doucoure czoła pochylić. Ofensywne aspekty to jednak tylko wisienka na torcie. Francuz poza zagrożeniem pod bramką rywali oferuje przede wszystkim intensywność, moc, pracę w defensywie (2.7 odbioru na mecz – 2 wynik w zespole) oraz schludne rozegranie (82% skuteczności podań – 1 wynik w zespole). 

Tak więc Abdoulaye Doucouré to świetnie zbalansowana hybryda zawodnika atakującego z broniącym. Jeśli miałbym pokusić się o dalekoidące porównanie Francuza, do którejś z legend Premier League, to w swoich najlepszych momentach przypomina mi on Stevena Gerrarda (zresztą byłego piłkarza Beniteza). I choć wiem, że po pierwsze – do byłego kapitana LFC mu sporo brakuje, po drugie – fani Evertonu raczej będą kręcić nosem na to porównanie, to uważam, że Doucoure wszedł w tę kampanię z takim przytupem, że chyba można sprawić mu tego typu komplement. Nawet jeśli ktoś uzna go za lekką przesadę.

NICO SCHLOTTERBECK

Data urodzenia: 01/12/1999

Klub: SC Freiburg

Pozycja: środkowy obrońca

Narodowość: Niemcy

Wzrost: 191 cm

Wartość według transfermarkt.de: 7,5 mln euro

Freiburg w tym sezonie Bundesligi jest jedną z największych niespodzianek. Po siedmiu kolejkach ma na swoim koncie 15 punktów. Jest jedynym klubem w Bundeslidze, który jeszcze nie przegrał. Wraz z Mainz może się pochwalić najszczelniejszą defensywą w lidze – tylko 5 goli straconych, aż 3 czyste konta, a nie grali z byle kim. Na rozkładzie już mają wygraną z Borussią Dortmund i remisy z będącymi w świetnej dyspozycji Koeln i Mainz. Jakie są przyczyny takiego stanu rzeczy? Czynników jest wiele, a ja chciałbym się skupić na defensywie. Zaintrygował mnie jeden ze środkowych obrońców. Poznajcie Nico Schlotterbecka – przyszłość reprezentacji Niemiec.

Jest on wychowankiem Stuttgarter Kickers, skąd wyciągnął go VfR Aalen, a po roku już był w Karlsruhe. Tam piął się regularnie w kategoriach wiekowych, po czym w 2017 roku został wzięty do Freiburga. Z miejsca stał się podstawowym obrońcą drużyny U19. Nie grzeszył liczbami – 7 goli i 3 asysty w 28 meczach to jak na stopera wynik przyzwoity. Już w kolejnym sezonie grał w szeregach rezerw i – co więcej – Christian Streich dał mu zagrać w Bundeslidze. Zadebiutował 9 marca 2019 roku wchodząc na początku drugiej połowy za Philippa Lienharta. Co ciekawe to właśnie Austriak partneruje mu w tym sezonie w bloku obronnym. Mijały kolejne miesiące i Schlotterbeck głównie grał końcówki meczów na przeróżnych pozycjach. Ostatecznie w sezonie 19/20 rozegrał 546 minut w 15 meczach, więc postanowił udać się na wypożyczenie do Unionu. Niestety, aż 13 meczy opuścił przez kontuzje, ale jak był dostępny, to był jednym z pierwszych wyborów Ursa Fischera. Ostatecznie wrócił do Streicha i spółki z 17 spotkaniami i dwoma golami. Teraz bez niego nie wyobraża się pierwszego składu klubu z Fryburga.

Jeszcze podczas gry w Karlsruhe jego talent zaczął być zauważany przez Meikela Schoenweitza, ówczesnego trenera młodzieżowych reprezentacji. W ciągu 2,5 roku zaliczał debiuty w U18, U19, U20 i U21. W tym ostatnim na ławce trenerskiej zasiadał już Stefan Kuntz, z którym świecił największy sukces w dotychczasowej karierze – jako podstawowy zawodnik grający od deski do deski zdobył mistrzostwo Europy U21 wygrywając w finale z Portugalią 1:0. Jego przygoda z kadrą narodową na młodzieżówkach się nie kończy. Hans-Dieter Flick bowiem powołał go już na wrześniowe i październikowe zgrupowanie seniorskiej reprezentacji. O ile w zeszłym miesiącu nie wyszedł na boisko, o tyle są szanse, by zadebiutował chociażby w meczu z Rumunią.

Nico idealnie pasuje do profilu nowoczesnego środkowego obrońcy. Jest lewonożny i posiada świetne wyprowadzenie piłki, dzięki czemu podopieczni Streicha mają możliwość budowania akcji od tyłu. Podania trafiają do kolegi z zespołu ze skutecznością 85,59% – drugi najlepszy wskaźnik w zespole i 39. w lidze. Ponadto jego parametry (191 cm) pozwalają na wygrywanie pojedynków główkowych zarówno w defensywie, jak i ofensywie, co pokazuje statystyka wygranych starć powietrznych. Plasuje się w tej klasyfikacji na 12. miejscu z 27 skutecznymi walkami. Świetnie spisuje się w pojedynkach jeden na jeden. Miał ich wygranych już 95, co plasuje go na trzecim miejscu w całej Bundeslidze. Wskaźnik skutecznych odbiorów to 68,84% (szóste miejsce w lidze). W 4. i 6. kolejce znalazł się w drużynie kolejki według SofaScore.

MOSES SIMON

Data urodzenia: 12/08/1995

Klub: FC Nantes

Pozycja: lewy skrzydłowy/cofnięty napastnik

Narodowość: Nigeria

Wzrost: 168 cm

Wartość rynkowa wg Transfermarkt: 7 mln euro

Ligue 1 w ostatnich miesiącach zyskało pokaźną liczbę nowych sympatyków, w dużej mierze przyciągniętych do śledzenia ligi przez kosmiczną kampanię transferową PSG. Czasem jednak największym sukcesem w trakcie okienka może okazać się nie ściągnięcie do klubu wielkiej gwiazdy, a po prostu utrzymanie kluczowego zawodnika w zespole. Z takiego obrotu spraw może być zadowolone FC Nantes Waldemara Kity, które zdołało zatrzymać u siebie Mosesa Simona.

26-letni Nigeryjczyk, Moses Simon pojawił się w lidze francuskiej w 2019 roku. Początkowo był jedynie wypożyczony z Levante, lecz po przyzwoitym sezonie (pięć goli i tyle samo asyst), Nantes zdecydowało się go permanentnie wykupić za 5 milionów euro. 

30-krotny reprezentant Nigerii nie zawiódł w swoim drugim roku we Francji, poprawiając swój wynik z poprzedniego o jedną bramkę. Nantes do końca biło się o utrzymanie w Ligue 1, walcząc w barażach z Toulousą.

Co cechuje Simona? Przede wszystkim ogromna szybkość, zwrotność i mobilność. Bardzo łatwo przychodzi mu dynamizowanie akcji, a niejednokrotnie jest w stanie i bardzo mądrze przesunąć się na boisku, względem swojej naturalnej pozycji. Do tego dochodzi kapitalna technika – niski skrzydłowy potrafi obsłużyć kolegów podaniem nawet w bardzo niekomfortowej sytuacji. 

Simon nie jest może świeżutką bułeczką na rynku piłkarskim (26 lat), ale jego styl i profil wpisują się w preferencje wielu europejskich zespołów. Jest oczywiście dość niski, przy czym też nie najlepiej spisuje się w starciach siłowych, ale nadrabia to wszystko niesamowitym przyspieszeniem. Gdyby Nantes spadło w ubiegłym sezonie do Ligue 2 to z pewnością Nigeryjczyka w szeregach Kanarków byśmy już nie zobaczyli. W obecnych rozgrywkach Simon strzelił jednego gola, dokładając do tego aż pięć asyst. Jest jednym z liderów Nantes, które na razie może czuć się dość bezpiecznie, będąc w środku tabeli. Myślę jednak, że bez względu na przyszłość klubu Waldemara Kity, skrzydłowy i tak zmieni barwy, jeśli nie zimą to z pewnością latem, zwłaszcza przy tak kapitalnej formie.

AARON RAMSDALE

Data urodzenia: 27/12/1994

Klub: Arsenal

Pozycja: bramkarz

Narodowość: Anglia

Wzrost: 191 cm

Wartość według transfermarkt.de: 20 mln euro

Osoba Aarona Ramsdale’a w Arsenalu to spore zaskoczenie. Sam fakt pojawienia się Anglika na The Emirates Stadium wydawał się dość nieoczywisty, bo nic nie wskazywało na to, że w bramce dokona się roszady. Sam zainteresowany podkreślał, że oferta przenosin do stolicy była dla niego sporą niespodzianką, bo po spadku The Blades do Championship przygotowywał się do gry na zapleczu angielskiej elity.

Bernd Leno, pomimo mniejszych lub większych wpadek (patrz majowe starcie z Evertonem) nie miał raczej powodów do obaw w kontekście utraty miejsca w składzie. Tymczasem przed sezonem ze spadkowicza z Sheffield United, Mikel Arteta wyciągnął za 28 milionów euro plus bonusy 23-latniego golkipera. Był to jasny sygnał dla Leno, że hiszpański menedżer zaczyna mieć inną optykę na pozycji nr 1. Sezon zaczął z Niemcem, ale Arsenal zanotował fatalny start, przegrywając trzy pierwsze spotkania, tracąc w nich aż dziewięć goli. Spekulowano, że Arteta zostanie zwolniony, a w jego miejsce za sterami zasiądzie ceniony na wyspach Antonio Conte. Nic takiego nie miało jednak miejsca i po wrześniowej reprezentacyjnej przerwie w meczu przeciw Norwich dokonano roszady, której z pewnością nikt dziś w północnym Londynie nie żałuję. No może z wyjątkiem sympatyków Tottenhamu, bo przeciw Kogutom Reprezentant Anglii rozegrał świetne zawody, a The Gunners rozprawili się ze znienawidzonym rywalem 3:1. W ubiegły weekend Arsenal pojechał na południe do Brighton, a Ramsdale zachował czyste konto, dokładając przy tym kilka ważnych interwencji. Kanonierzy z Leno stracili dziewięć bramek i przegrali trzy mecze, a z Ramsdalem dali wbić sobie tylko jedną  i zgarnęli dziesięć punktów w liczbie czterech  potyczek.

Czy fatalny start Arsenalu obecnej kampanii można sprowadzać wyłącznie do obsady bramce? To dość wątpliwa teza, ale skoro z nowym bramkarzem drużyna zaczęła punktować i niemal nie traci bramek, to pewne jest, że kwestia nr 1 w Arsenalu została rozstrzygnięta, a Ramsdale swoimi czystymi kontami sprawił, że nikt nie pamięta o fakcie, iż zarówno rok temu  Bournemouth, jak i w maju w Sheffield United  z hukiem spadali do Championship… Z Ramsdalem w bramce. 

ISI PALAZON

Data urodzenia: 27/12/1994

Klub: Rayo Vallecano

Pozycja: prawy pomocnik

Narodowość: Hiszpania

Wzrost: 167 cm

Wartość według transfermarkt.de: 1,5 mln euro

Na koniec piłkarz, który jeszcze do niedawna znajdował się w zasięgu klubów Ekstraklasy. Isi przez wiele lat tułał się po niższych ligach, szukając dla siebie miejsca na piłkarskiej mapie Hiszpanii. Nie ukrywa, że ten sezon jest spełnieniem jego marzeń. Cztery lata temu występował na trzecim poziomie rozgrywkowym, by dziś grać u boku Radamela Falcao w rozgrywkach LaLiga.

Isi wywodzi się z piłkarskiej rodziny. Dziadek był prezesem Ciezy, w której grał ojciec Isiego, a następnie sam Isi. W kolejnych latach Isi próbował swoich sił w drużynach młodzieżowych Realu Madryt i Villarrealu. Po nieudanych przygodach w topowych klubach myślał o zakończeniu kariery, ale ostatecznie zmienił zdanie i tranzytem przez Murcię i Ponferadinę wylądował w Rayo. W Rayo od samego początku wierzył w awans. Zapewniał, że to skłoniło go podpisania umowy z Vallecas. Awans zdołał wywalczyć w drugim sezonie gry na Estadio de Vallecas. W pierwszym, jeszcze z Paco Jemesem na ławce zabrakło kilku oczek, ale już z Iraolą udało się zrealizować plan i trafić do hiszpańskiej elity.

Jak gra Isi? Przede wszystkim jest zawodnikiem niskim, zwrotnym, bazującym na szybkości. Obrońcy mają z nim sporo pracy. Wyróżniał się zwłaszcza na poziomie Segunda Division. Schodził ze skrzydła coś na wzór budżetowej wersji Arjena Robbena. W LaLidze również pokazuje się z dobrej strony. Na jego nieszczęście statystyki tego nie oddają, ponieważ zdobył tylko jedną bramkę i wciąż czeka na premierową asystę, ale należy się spodziewać, że dobra gra w dłuższej perspektywie powinna przełożyć na kilka bramek i asyst. Rayo gra miłą dla oka piłkę, więc o gole nie powinno być trudno.

Na początku 2020 roku, Rayo zapłaciło za niego zaledwie 600 tys. euro. Z perspektywy czasu rozbito bank. Dziś mogliby go sprzedać za dziesięciokrotność tej kwoty. W lidze hiszpańskiej brakuje zawodników o zbliżonej charakterystyce. Stąd Rayo znajduje się w dobrej pozycji negocjacyjnej, a uroda bramki w meczu z Cadizem tylko podbija cenę.

Reklama

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Start a Blog at WordPress.com. Autor motywu: Anders Noren.

Up ↑

%d blogerów lubi to: