Ach te kontuzje! Ileż to piłkarskich karier zostało wstrzymanych, czy nawet totalnie złamanych, przez dramatyczne wydarzenia boiskowe? Ronaldo, Owen, Cazorla? Wymieniać można długo. Poniżej tekst o kilku aktualnie kontuzjowanych zawodnikach, na których powrót czekamy z utęsknieniem. Zapraszamy na kolejny artykuł powstały przy współpracy kilku członków Futbolowej Rebelii!
Wesley Fofana

Wiek: 20 lat
Klub: Leicester
Kraj: Francja
Data odniesienia kontuzji: sierpień 2021
Możliwy powrót: I połowa 2022 roku
Zespół Leicester gra w tym sezonie zdecydowanie poniżej oczekiwań. Zaledwie 11 miejsce w ligowej tabeli (po 15 kolejkach) to naprawdę rozczarowujący rezultat. Szczególnie jeśli wziąć pod uwagę, że zarówno dwa sezony temu, jak i w poprzedniej kampanii, popularne Lisy walczyły do końca o miejsce premiowane udziałem w Lidze Mistrzów. W jednym jak i w drugim przypadku misja zakończyła się niepowodzeniem, ale wówczas problem tkwił nie w słabym rozpoczęciu sezonu, a raczej w nieudanym finiszu. Na ten moment trudno przypuszczać więc, by Leicester nawiązało do swoich poprzednich wyników, gdyż drużyna ta ma swoje problemy.
W poprzednich sezonach zespół Rodgersa mógł pochwalić się całkiem solidną defensywą, połączoną ze skutecznością pod bramką rywala. Dziś pierwsza z kwestii wygląda zgoła inaczej. Lisy straciły w zeszłym sezonie 50 ligowych goli, teraz na liczniku po stronie strat widnieje ich już 27. To ponad połowa, a przecież do półmetka jeszcze daleko!
Głównym powodem takiego obrotu sprawy są kontuzje. A wśród nich ta – w kontekście defensywy – kluczowa. Wesley Fofana to środkowy obrońca, który szturmem wdarł się do Premier League w sezonie 2020/2021. Szybki, zdecydowany, agresywny, niezły z piłką przy nodze. Kto wie, czy to nie najbardziej wyrazista postać w bloku obronnym Leicester. Wiek Francuza wskazywał, że na kolejnym etapie przygody z angielską piłką może być tylko lepiej. Niestety, kariera byłego piłkarza Saint-Etienne została nagle przerwana przez kontuzję.
I o ile mamy świadomość, że urazy to w sporcie codzienność, o tyle to, co przydarzyło się Fofanie, może być oburzające. Coś, co miało być zwykłym przedsezonowym sparingiem z Villareal, okazało się dramatem młodego Francuza. Jeden z piłkarzy zespołu z Hiszpanii, Fer Nino, totalnie stracił kontakt z rzeczywistością i w brutalny sposób pozbawił przeciwnika szans na rozegranie normalnego sezonu. Jego idiotyczne wejście skończyło się złamaniem kości strzałkowej i było zapowiedzią długiej rehabilitacji.
A kiedy możemy liczyć na powrót Fofany? Jest zdecydowanie lepiej, niż się spodziewano. Nie tak dawno Brendan Rodgers ogłosił, że niedługo po świętach Francuz dołączy do reszty piłkarzy, co oznacza, że powinniśmy go ujrzeć na angielskich boiskach jeszcze w tym sezonie. Trzymamy kciuki!
Ivan Runje

Wiek: 31
Klub: Jagiellonia Białystok
Kraj: Chorwacja
Data odniesienia kontuzji: kwiecień 2021
Możliwy powrót: I połowa 2022
No ale przecież nie tylko wielką piłką człowiek żyje! W zestawieniu znalazło się też miejsce na lokalny akcent, w postaci piłkarza Jagi.
Ivana Runje dobrze zna każdy, nawet niedzielny sympatyk Ekstraklasy. To jeden z nielicznych zagranicznych piłkarzy, który w polskiej lidze zatrzymał się na dłużej. Obecny sezon jest już szóstym w jego wykonaniu jako zawodnika Żółto-Czerwonych. Pytanie jednak, czy będzie w stanie wspomóc swój zespół z boiska, czy tylko z trybun, bo próżno czekać na występy Chorwata w najbliższych kilku miesiącach.
Dolegliwości zdrowotne stopera ujawniły się jeszcze w ubiegłych rozgrywkach. Ostatecznie Runje musiał wcisnąć przycisk pauzy w kwietniu, przedwcześnie kończąc rundę wiosenną. Operacja okazała się nieunikniona. W sierpniu obrońca przeszedł zabieg rekonstrukcji chrząstki, którego efektem jest przynajmniej siedmiomiesięczna rekonwalescencja.
Teoretycznie można więc spekulować, że Runje będzie gotowy do gry na wiosnę, czyli w zasadzie po rocznej przerwie od piłki. Jednak w przypadku tak poważnych urazów nie ma sensu niczego z góry zakładać. Wariant całego sezonu spędzonego na dochodzeniu do siebie jest czarnym scenariuszem, ale jak najbardziej możliwym.
Jagiellonia starała się latem zareagować na nadchodzącą absencję lidera defensywy. Wynikło z tego sprowadzenie Michała Pazdana oraz Israela Puerto, a więc zawodników doświadczonych i dobrze znających warunki polskiej Ekstraklasy. Dołączyli oni do Bogdana Tiru i Błażeja Augustyna, jako potencjalne wybory w kwestii budowania defensywy przez Ireneusza Mamrota. Na papierze sytuacja nie wyglądała więc wcale tak źle.
Weryfikacja przyszła jednak prędko. Tiru, choć często partnerował Runje, nie potrafi wejść w jego buty. Pazdan zaliczył dobre wejście w sezon, ale powszechnie znana jest jego toporność i bycie z techniką na bakier. Przypomniała o tym wpadka na meczu z Pogonią Szczecin, kiedy to Minister Obrony Narodowej pogubił się przy metodycznym pressingu Kacpra Kozłowskiego, co zaowocowało stratą piłki i bramką dla Portowców. Co do Augustyna, ten z kolei bryluje w liczbie zdobywanych czerwonych kartek. Poprzedni sezon kończył z trzema, w obecnym jedną też już załapał. Niebezpiecznie jest powierzać pieczę nad obroną takiemu ananasowi. Puerto zresztą też lubi załapać głupie żółtko i na razie na pewno nie zaskarbił sobie zaufania sympatyków klubu.
Gra w obronie Jagiellonii i tak uległa pewnej poprawie. Póki co Pszczółkom udało się zachować cztery czyste konta. Dokładnie tyle samo co w całych minionych rozgrywkach. Z tego da się jednak wycisnąć dużo więcej, a białostoczanie nie muszą wcale drżeć o grę defensywy swojego zespołu. W tym temacie Runje niewątpliwie by pomógł. Jego brak, momentami jest wyjątkowo odczuwalny i na nieszczęście dla ekipy z Białegostoku, prędko to się nie zmieni.
Krystian Bielik

Wiek: 23
Klub: Derby County
Kraj: Polska
Data odniesienia kontuzji: styczeń 2021
Możliwy powrót: grudzień 2021 – styczeń 2022
Nasz polski rodzynek w tym zestawieniu. Na powrót Krystiana do pełnej sprawności czekają z niecierpliwością, zarówno fani targanego kłopotami Derby County, jak i kibice reprezentacji Polski. Bielik pozostaje poza grą od 30 stycznia tego roku, kiedy to pod koniec pierwszej połowy meczu ligowego z Bristol City zerwał więzadła w kolanie. Identycznej kontuzji doznał niemal równo rok wcześniej. Wówczas przerwa w grze potrwała prawie dziesięć miesięcy. Na boisku pojawił się z powrotem 7 listopada. Co ciekawe lekarze twierdzą, że obie kontuzje nie mają ze sobą nic wspólnego, co oznacza, że polski pomocnik może mówić o ogromnym pechu.
Wayne Rooney mówił dwa tygodnie temu, że realny powrót jego podopiecznego do ligowego składu to koniec grudnia lub styczeń. Legenda Manchesteru United z pewnością odlicza dni w nadziei, że Polak szybko powróci do dyspozycji sprzed kontuzji i w odróżnieniu od innego byłego Lechity, który znajduje się w zespole Baranów – Kamila Jóźwiaka – stanie się ponownie ważnym filarem zespołu. Zwłaszcza że Derby okupuje ostatnią pozycję w tabeli Championship, po tym jak English Football League zwiększyła im karę za kłopoty finansowe, odejmując 21 punktów z ligowego dorobku zespołu Rooney’a.
Niestety możliwości wspólnej pracy z Bielikiem nie miał Paolo Sousa i chociaż środek pola wydaje się najlepiej obsadzonym miejscem w naszej kadrze, to Portugalczyk z pewnością żałuje, że nigdy nie miał możliwości przetestowania 23-latka, który zdążył zapisać na swoim koncie trzy występy w dorosłej reprezentacji. Dlaczego? Bo Krystian po prostu umie grać w piłkę. Ma świetną jak na polskiego piłkarza technikę, potrafi dryblować, czym wyróżniał się pod względem statystyk w Championship i przede wszystkim ma charyzmę. Nie boi się brać na siebie odpowiedzialności. A przecież mówimy o graczu, którego głównie utożsamiamy z pozycją defensywnego pomocnika. Bielik przez większość przygody juniorskiej grał jednak na pozycjach ofensywnych, zaczynając nawet jako napastnik. Za to w Anglii był próbowany również jako środkowy obrońca, co czyni go piłkarzem bardzo wszechstronnym.
Charyzma, o której wspominałem, zahaczała natomiast momentami o bezczelność, tak jak wtedy, gdy w czasie ME u-21 w Polsce w 2017 roku skrytykował trenera Marcina Dornę („Gramy tak, jak trenujemy”), czy kiedy wrzucił kamyczek do ogródka Jerzego Brzęczka po spotkaniu eliminacyjnym na Słowenii (słynne „Krystian, próbuj”). Patrząc jednak na to, jak nasi zawodnicy potrafią być zagubieni na boisku w meczach o stawkę, gdy tylko pojawiają się kłopoty (czerwcowy mecz ze Słowacją) lub gdy nie ma na nim lidera (ostatnie spotkanie z Węgrami), ktoś z takim charakterem jak Krystian, bardzo by się nam wówczas w składzie przydał.
Pozostaje tylko trzymać kciuki, że kontuzje będą w końcu omijać naszego zawodnika szerokim łukiem i spokojnie będzie mógł on rozwijać swój potencjał, a nie stanie się jedynie kolejnym szklanym i niespełnionym talentem. Jeśli tak się stanie, to jesteśmy pewni, że Derby County to tylko chwilowy przystanek w jego karierze.
Xaver Schlager

Wiek: 24 lata
Klub: VfL Wolfsburg
Narodowość: Austria
Data odniesienia kontuzji: sierpień 2021
Możliwy powrót: grudzień 2021 – styczeń 2022
Wolfsburg w tym sezonie Bundesligi formą przypomina bardzo rozciągniętą sinusoidę. Najpierw cztery zwycięstwa, następnie remis, cztery porażki. W końcu władze nie wytrzymały, zwalniając trenera Marka van Bommela. Holender pracował w tym klubie raptem 115 dni – najkrócej w historii klubu, jeżeli chodzi o stałego trenera. Przyszedł Florian Kohfeldt i wiedzie mu się różnie.
By znów wrócić na zwycięską ścieżkę, potrzebni mu są prawdziwi żołnierze. Jeden z nich boryka się z poważną kontuzją. Xaver Schlager, bo o nim mowa, przydałby się teraz w środku pola Wolfsburga. Dlaczego? Bo ewidentnie jest problem z tą strefą boiska w drużynie Kohfeldta. Joshua Guilavogui to inny typ pomocnika, nacechowany bardziej defensywnie. A Austriak?
Schlager to 24- letni środkowy pomocnik z dominującą lewą nogą. Trafił do Niemiec w 2019 roku z Salzburga za 15 milionów Euro. Etatowy reprezentant Austrii, zagrał we wszystkich meczach w ramach Euro 2021. Jest to typowa „ósemka”. Świtanie gra jeden na jeden. Gdy ma już piłkę, zapewnia spokój w centralnej części boiska. Potrafi także jednym podaniem ominąć całą linię obrony przeciwników. Tak zrobił w drugiej kolejce Bundesligi, kiedy fenomenalnym prostopadłym dograniem obsłużył Ridle Baku, któremu nie zostało nic innego jak wpakować piłkę do siatki. To właśnie od Schlagera zaczynały się akcje Wolfsburga. Narzucał tempo, skanował szybko przestrzeń i uruchamiał poszczególnych zawodników. Ważna postać w drużynie nie tylko van Bommela. Wcześniej Oliver Glasner zaczynał od niego ustalenia składu.
Teraz Austriak jest niestety niedostępny. Jak do tego doszło ? Zawodnik wyszedł w podstawowym składzie na mecz trzeciej serii spotkań Bundesligi z RB Leipzig. Był to 29 sierpnia 2021 r. Zagrał wtedy bardzo solidnie, jak zresztą zdążył już przyzwyczaić kibiców, ale w 70 minucie zszedł z boiska. Na pierwszy rzut oka widok ten był strasznie niepokojący. Nie dał rady chodzić o własnych siłach, tylko musiał skorzystać z pomocy sztabu medycznego. Wyglądało to na poważny uraz kolana. Dzień później przyszła diagnoza – zerwane więzadło krzyżowe. To druga w karierze tak długa przerwa tego środkowego pomocnika. Dwa lata temu pauzował dwa i pół miesiąca po złamaniu kostki. Jak widać, potrafi szybko wrócić do zdrowia.
Teraz prognozy wskazywały na to, że Vlf może nie skorzystać z jego usług nawet do końca sezonu. Czyżby? 25 października oficjalny profil twitterowy wstawił zdjęcia, na których widzimy… biegającego indywidualnie Austriaka! Jak tak dalej pójdzie, to jeszcze w tym roku zobaczymy go na niemieckich boiskach. Czekam na niego z niecierpliwością, bo początkiem sezonu rozbudził mój apetyt bardzo mocno. Panie Xaver, wracaj do zdrowia.
źródło zdjęć: sport.fr, dcfc.co.uk, radio.bialystok.pl, kicker.de
Michał Bakanowicz, Maciej Jędrzejak, Adrian Malanowski, Rafał Gałązka
Skomentuj