Bundesliga do raportu: Arminia Bielefeld – Samą obroną się nie utrzymasz

            Mówi się, że drugi sezon jest gorszy niż pierwszy i boleśnie przekonała się o tym Arminia. Mimo że do ostatniej kolejki liczyła na baraże, to od kilku tygodni czuło się w powietrzu, że to nie ma prawa się udać. Aczkolwiek były momenty w tym sezonie, gdzie to naprawdę ciekawie wyglądało. Dlaczego spada drużyna, która straciła tylko o jedną bramkę więcej niż wicemistrz? Jak to możliwe, że Domenico Tedesco ugrał na nich tylko punkt? Dlaczego tak późno zdecydowano się na zwolnienie Franka Kramera? Na te i inne pytania spróbuję sobie odpowiedzieć wraz z Krzyśkiem Tkaczykiem – prywatnie kibicem Hamburgera SV, który po godzinach lubi sobie pohejtować drużyny z dolnych rejonów tabeli. Zaciekawieni? No to zaczynamy!

MÓJ TYP NA TEN SEZON

A właściwie to będą dwa różne spojrzenia na ten zespół. Na początku Krzysiek:

Beniaminek poprzedniego sezonu Bundesligi na swój sposób mógł być z obecnej kampanii zadowolony już w sierpniu, gdy sezon się zaczynał. Każdy wieszczył Arminii powrót po sezonie na zaplecze, tymczasem wyprzedziła ona kilka znanych marek, które niejednokrotnie wygrywały Bundesligę, reprezentowały ją w pucharach, oraz były jednymi z jej symboli. Od samego początku jednak było jasne, że atutem Arminii nie są jeszcze gorsi na papierze rywale (nie licząc takich jednych spod znaku koniczynki), ale i również kadra wcale nie musiała być lepsza.

I tu się na chwilę zatrzymajmy. Zobaczmy, jak poradziły sobie władze na rynku transferowym. Pochwalę ich za ściąganie młodych graczy z potencjałem, którzy wyglądali naprawdę bardzo dobrze! Sięgnęli głównie na wyróżniających się piłkarzy z drugiego poziomu rozgrywkowego: Robina Hacka z Nuernberg, Guilherme Ramosa z Feires, Floriana Kruegera z Erzgebirge Aue i Bryana Lasme z Sochaux. Na papierze to wyglądało przyzwoicie. Do tego wykupiono Masayę Okugawę i sprowadzono Patricka Wimmera. Za darmo przyszli: Janni Serra, który szalał w Holstein Kiel, Sebastian Vasiliadis, Alessandro Schoepf, Edmilson Fernandes i Andres Andrade. Ta polityka transferowa przekonała mnie, by ich umiejscowić na 11. lokacie. Jednak odchodzący byli – jak się okazało – bardziej kluczowi i o tym wspomina kibic HSV:

Bielefeld przed sezonem straciło wypożyczonego z PSV Ritsu Doana. W przypadku Japończyka i jego wpływu na ofensywę powiedzenie „w krainie ślepców jednooki królem” pasowało idealnie. Piętnastą lokatę Arminia wywalczyła bowiem głównie dzięki bardzo szczelnej jak na zespół grający o byt obronie. Szukanie pozytywów w pierwszej linii DSC było tak proste, niczym szukanie igły w stogu siana tuż po opróżnieniu półlitrowej butelki napoju wysokoprocentowego. Jakby jeszcze było mało, Urs Fischer postanowił próbować podbić Bundesligę i Ligę Konferencji Europy Andreasem Voglsammerem, który z Klosem tworzył naprawdę niezły duet na drugoligowych boiskach.

Myślałem, że ekipa przychodząca będzie dobrym uzupełnieniem tych dwóch graczy. Jak widać, wizjonerem to ja nie jestem.

PRZEBIEG SEZONU

            Wygrana 6:3 z czwartoligowym SpVgg Bayreuth w Pucharze Niemiec to dobre złego początki, bo w lidze pierwsze zwycięstwo przypadło na 11. kolejkę. O ile nie można mieć większych zastrzeżeń do defensywy – ba, 16 bramek straconych w 10 pierwszych meczach to wręcz niespotykany wynik jak na przedostatnią drużynę (duża w tym zasługa Stefana Ortegi) – ale zdobycze bramkowe było już trudniej. Wystarczy spojrzeć na wyniki: albo dawali drużynie przeciwnej czyste konto, albo jakimś psim swędem piłka wtoczyła się raz do siatki. Styl również nie powalał. Typowy antyfutbol. Frank Kramer nie miał innego pomysłu na grę jak laga na skrzydło, może tam ktoś dobiegnie do piłki i dośrodkowanie na Fabiana Klosa lub Janniego Serrę. I jakimś cudem dało to radę przeciwko Stuttgartowi kiedy wygrano z nimi 1:0 we wspomnianej 11. serii spotkań. Następny mecz i kolejne przełamanie – Wolfsburg był pierwszą drużyną, która dała sobie wbić dwa gole. Wystarczyło to tylko do remisu, ale zawsze jakiś pozytyw.

Gra się poprawiała. Coraz śmielej sobie poczynali Masaya Okugawa i Patrick Wimmer. Porażka z Bayernem tylko 0:1 i  remis z Koeln 1:1 nie były złymi wynikami, ale przegrana 0:2 z Herthą to było za wiele. Wtedy coś w nich pękło. Uświadomili sobie, że żeby wygrać jakieś spotkanie, trzeba… strzelać bramki. To przełomowe odkrycie doprowadziło do niesamowitej serii sześciu meczów bez porażki, w których zawsze strzelali dwie bramki. No, prawie zawsze, bo ostatni z nich obala ciut tę teorię. Ta passa obejmowała grudzień i styczeń, a ofiarami tej nieprawdopodobnej anomalii zostały Bochum (2:0), Lipsk (2:0 już za Domenico Tedesco!), Freiburg (2:2, wtedy bramkarz rywali Uphoff zawalił mecz na całej linii), Greuther (2:2 po dość ciekawym widowisku), Eintracht (2:0) i Borussia Moenchengladbach (1:1). Po tej serii Arminia opuściła nawet strefę spadkową. Przegrana z Hoffenheim 0:2 nie obniżyła ich morale, bo w kolejnej kolejce wygrali z Unionem 1:0. To była 23. seria spotkań. Następnie przyszła jednak czarna seria. Najpierw cztery porażki z rzędu (Bayer 0:3, Augsburg 0:1, BVB 0:1, Mainz 0:4). Później jeszcze szczęśliwy remis ze Stuttgartem. Wydawało się, że największym autorytetem ekipy z Bielefeld był Franek Smuda, który niegdyś mówił jasno: walczymy o spadek. Arminia wzięła to sobie do serca. Dostali czwórkę od Wolfsburga, trójkę od Bayernu i władze uświadomiły sobie, że powinny zwolnić Kramera. Ale żeby nie przeszkadzać w spadku, to dali w jego miejsce Marco Kostmanna, czyli trenera bramkarzy. Ta zagrywka okazała się „sukcesem”. Dwa punkty zdobyte w czterech ostatnich spotkaniach spowodowały, że Die Blauen zajęli przedostatnie miejsce w tabeli i – wieszczony im – powrót po dwóch latach do Zweite Bundesliga stał się faktem. Serdecznie gratulujemy osiągnięcia celu!

POCHWAŁY

            Niewiele jest tutaj rzeczy, które mogły się podobać, ale Krzysiek zauważa, że…

Nie wszyscy jednak zasłużyli na burę, bowiem w Bielefeld liczba wymiatających Japończyków (no, do pewnego momentu) się zgadzała z racji świetnej formy Masayi Okugawy na początku rundy wiosennej. Oprócz tego doskonale radził sobie Patrick Wimmer, któremu nabijanie punktów w klasyfikacji kanadyjskiej z pewnością nie było wilkiem, którym zresztą zostanie od lata, z racji dogadanego transferu na Volkswagen Arenę.

Żeby nie być gołosłownym, trzeba sięgnąć po garść statystyk. Okugawa w 35 meczach strzelił 9 bramek i zaliczył dwa ostatnie podania przy golach. A Wimmer? 32 spotkania, 3 zdobycze bramkowe i aż 10 asyst. W Arminii, gdzie jak ktoś trafił celnie w bramkę, to można było odpalać szampany. Nic dziwnego, że Wolfsburg zauważył jego osiągnięcia. Mam nadzieję, że również Japończyk zawinie się z Bielefeldu, bo perspektywa gry na zapleczu nie zachęca. A może tak byś Krzysiek znalazł coś jeszcze na plus w Arminii?

Obrona do pewnego momentu również imponowała, natomiast wraz ze spadkiem formy całego Bielefeld zaczęła wpuszczać tony bramek. Jedynie Ortega, łączony mnóstwo razy z Monachium  był piłkarzem, który nie musi mieć sobie wcale za wiele do zarzucenia.

No właśnie, bo co miał powiedzieć Ortega kiedy bronił strzał za strzałem, a z przodu nic się nie działo? Ile razy było tak, że Niemiec hiszpańskiego pochodzenia łapał piłkę i chciał szybko zacząć akcję, a inni na to nie pozwalali, bo żaden nie raczył się ruszyć i pokazać mu się na pozycji? Stefanowi kończył się kontrakt wraz z końcem sezonu i to był dobry moment, by poszukać nowego pracodawcy. Tak też się stało. Golkiper dość niespodziewanie znalazł angaż w Manchesterze City. Również na wyróżnienie zasługuje Amos Pieper – 24-letni stoper, który momentami był przedłużeniem ręki Ortegi i rządził defensywą.

KULE U NOGI

            Pamiętacie, jak wcześniej chwaliłem za mądre ruchy transferowe Arminię? No to teraz Krzysiek ma coś do powiedzenia:

Bielefeld posiłkowało się piłkarzami cenionymi na zapleczu. Udało się ściągnąć wymiatającego w pewnym momencie Hacka, barwy Arminii w dniach meczowych zaczęli także ubierać, chociażby Serra, czy Kruger, za którymi całkiem niezły czas w 2. Bundeslidze. Niestety, tutaj idealnie zadziałało powiedzenie „kupujesz z drugiej ligi, grasz jak drugoligowiec”. Wszystko to dlatego, że napastnicy Arminii (a było ich czterech) strzelili razem zawrotne siedem bramek. Trzeba przyznać, że władze klubu dostosowały się do swoich napastników, i waliły ślepakami w lipcu oraz styczniu aż huczy. Pierwsza linia w Bielefeld jest na poziomie kabaretu Koń Polski. Oglądanie ich ofensywy przypomniało mi Fabiana Serrarensa w Arce, który na celny strzał czekał bodajże od lipca do połowy grudnia. Mówimy oczywiście o dziewiątce, nastawionej na dziurawienie kolejnych siatek.

Przypominam, że sam Okugawa miał dziewięć goli, a jest ofensywnym pomocnikiem. Ja wiem, że on też powinien mieć liczby, ale czy lepsze niż czterech napastników razem wziętych? Bywali lepsi goleadorzy niż kwartet Die Blauen. Ale spokojnie, to jeszcze nie koniec orki!

Niestety, jednocześnie na Schueco-Arenę trafiła masa szrotu. Kto to taki George Bello? Czy Bryan Lasme to jakiś kandydat do przebicia Artura Wichniarka w klasyfikacji strzelców wszech czasów Arminii? A może to już są przygotowania do przebicia rekordu Gerda Muellera Roberta Lewandowskiego i powtórzenia wyczynu Kaiserslautern z 1998 roku?

To prawda, udane transfery w tym sezonie można policzyć na palcach jednej ręki. No bo kto oprócz Wimmera dodał coś ekstra do tej drużyny? Można podciągnąć na siłę Alessandro Schoepsa, Gonzalo Castro, który przyszedł w grudniu i… to w sumie wszystko. Hack? Nic nie dawał oprócz irytowania mnie przed laptopem. Bello? On w ogóle chociaż raz coś zrobił dla zespołu? Ramos? Tykająca bomba. Krueger? Coś tam w końcówkach wchodził, ale nie dawał nic. Lasme? Czaił na skrzydłach, ale zaangażowany do gry to on nie był. Serra? Ja wiem, że za darmo to i ocet słodki, ale to drewno dostaje normalnie pieniądze. Nie żal Wam kasy w tym Bielefeld? Vasiliadis? No dobra, coś tam potrafił dośrodkować ze stałego fragmentu gry, ale w środku pola żeby coś zrobić, to już było dla niego za trudne. Za nowe nabytki zapłacono prawie 10 mln euro. Mogliście mówić, że chcecie palić pieniądze. Rozgrzałbym piec.

CO DALEJ?

            Krzysiek stawia jasno sytuację Arminii:

Środek tabeli 2 Bundesligi – stracili całą obronę, która była jedyną formacją na poziomie. Atak to śmiech na sali, pozbierali takich grajków, że szrotometr nie wyrabia, a obstawiam, że Okugawa i tak odejdzie. Tam jest kilku zawodników, co ogarniali w drugiej lidze pokroju Hacka, Vasilliadisa albo Serry (ostatni już bardziej na siłę), ale w mojej opinii będą daleko za topem bijącym się o awans. Stracili Ortegę i całą obronę. Jeżeli Okugawa by został (w co jednak wątpię), mogą nawiązać jakoś teoretyczną walkę, bo zazwyczaj w Zweite jest mocny ścisk, ale nadal nie mają podstaw póki co, by wrócić po roku do elity.

Już połowy podstawowego składu nie ma w Bielefeldzie. Wspomniałem o Ortedze w City, ale Cedricowi Brunnerowi, Castro i Allesandro Schoepfowi skończyły się kontrakty i szukają klubu. Wimmer już trenuje w Wolfsburgu, Pieper w Werderze, Joakim Nilsson wyjechał za ocean, a Fabian Kunze zasilił jednego z kandydatów do awansu – Hannover 96 (pozdrawiam Pana Macieja Iwanowa). Okugawa też nie będzie się kisił na zapleczu. Największe plusy? Przedłużenie kontraktu z legendą Fabianem Klosem, ponowne pozyskanie Andresa Andrade, zostało kilku, którzy z powodzeniem grali w Zweite. Czy ja im daję szanse na to, aby uzyskali ponowny awans? Nie. Mało tego, nie zdziwię się, jak będą walczyli o utrzymanie jak Nuernberg po spadku w sezonie 2018/19. Zobaczymy jak to ułoży nowy trener, którym został Uli Forte. Pracował on głównie w Szwajcarii – dwa razy przejmował Grasshoppers, w międzyczasie odwiedził Young Boys i FC Zurich, a jeszcze wcześniej FC St. Gallen. Jak sobie poradzi z zupełnie odmienioną drużyną? Będę go, jak i całą Arminię, bacznie obserwował. Ale tak jak mówię – nie spodziewam się po nich fajerwerków. Chociaż chciałbym, żeby mnie pozytywnie zaskoczyli.

Adrian Malanowski

Zapraszamy ponadto do zaobserwowania twitterowego konta naszego dzisiejszego eksperta —> Krzysiek Tkaczyk

Pozostałe dotychczasowe teksty z cyklu #BundesligaDoRaportu:

SpVgg Fuerth

Reklama

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Start a Blog at WordPress.com. Autor motywu: Anders Noren.

Up ↑

%d blogerów lubi to: