Ciężko jakkolwiek narzekać na transfer Roberta Lewandowskiego do Barcelony. Można oczywiście wypominać niedościgniony rekord goli w Bundeslidze, lub styl pożegnania z Monachium, ale na dłuższą metę uroki Katalonii przysłaniają nam większość niedociągnięć. Jest jednak aspekt, obok którego trudno przejść obojętnie, a mianowicie – koniec współpracy z Thomasem Muellerem. W Bawarskim Gotham, Robin właśnie stracił swojego Batmana. W ten oto sposób zakończyła się pewna era w dziejach Bayernu Monachium.
Koniec pieśni
Dzięki Robert, powodzenia w przyszłości. To było osiem wyjątkowych lat pełnych wzlotów i upadków, bramek i trofeów, ale przede wszystkim szacunku i prawdziwej zwycięskiej mentalnośc
Napisał Mueller na Instagramie, nawiązując przy okazji do słynnego duetu Jordan – Pippen
Trafne skojarzenie. Ostatnia dekada w wykonaniu Bayernu aż prosi się o porównania do największych sportowych dominatorów. Patrząc jednak przez pryzmat Michaela Jordana, po odejściu z Bayernu nikt nie planuje przerwy bądź zmiany dyscypliny. To bardziej casus Kobe Bryanta oraz Shaquille’a O’Neala. Po zmianie stron obaj wciąż będą się ścigać i wzajemnie motywować. Szczególnie że Thomas Mueller wbija drobne szpileczki kapitanowi naszej kadry już od wczoraj:
Spokojnie, spokojnie. Ten transfer to nic pewnego, przed Robertem jeszcze badania medyczne!
Mueller w rozmowie z „Kickerem”
Po chwili 116-krotny reprezentant Niemiec dodał jednak, że Lewandowski jest wielkim profesjonalistą i trenował na najwyższej intensywności do ostatniej sesji treningowej. Jak widać, szacunek nie wyklucza żartów w dobrym smaku. Współpraca na linii Lewandowski – Mueller trwała łącznie osiem lat. Sentyment musiał pozostać.
Rysa na szkle
Zakulisowo, relacja obu Panów wkraczała w różne fazy. Zdarzało się, że Niko Kovac rozdzielał duet, a w miejsce doświadczonego Niemca posyłał Philippe Coutinho. Innym razem, w kuluarach roiło się od transferowych plotek.
„Chciałem mieć go w Manchesterze aż dwa razy – w 2015 oraz 2016 roku. Transfer na ostatniej prostej blokowała jednak… Jego własna żona!” – w takim tonie Louis van Gaal opisał swoją relację z Thomasem Muellerem.
Podczas gdy jeden robił podchody pod transfer do Realu, drugi był blisko przejścia do Premier League. Pomimo stale rosnącej liczby mistrzostw kraju, duet „Muellerowski” poszukiwał innego rodzaju emocji. Co by nie mówić – smak gry w Premier League bądź El Clasico jest unikalny. Zupełnie nowy ogień rozpalił w nich jednak Hansi Flick. To był stosunkowo krótki, ale intensywny okres, który przypomniał Europie, że Bayern wciąż walczy w najwyższe cele.
Mój etap współpracy z „Lewym” był wyjątkowy. Robert miał wówczas najlepszy czas w trakcie swojej przygody z Bayernem. To gracz klasy światowej, wielki profesjonalista. Szkoda, że jego przygoda z Bundesligą kończy się w ten sposób
Hansi Flick
Magia liczb
19 kolejka ubiegłego sezonu Bundesligi, Bayern mierzy się na wyjeździe z FC Koeln. To spotkanie, które najlepiej opisuje dotychczasową współpracę Polaka z zaledwie rok młodszym kolegą. Podczas wspomnianego meczu, obaj dokonali bowiem epokowych osiągnięć. Przy bramce na 1:0, Mueller asystował Lewandowskiemu, zostając pierwszym zawodnikiem w historii Bundesligi, który uzbierał aż 150 ostatnich podań. Dla „Lewego”, była to natomiast bramka o numerze „300” w lidze naszych zachodnich sąsiadów. Chwilę później dołożył również 301. oraz 302. trafienie, kompletując hat-tricka w niecałą godzinę.
Od sezonu 1988/89, gdy zaczęto liczyć podobne statystyki, piłkarskie Niemcy nie widziały bardziej kompatybilnego duetu. Znacznie gorsze liczby miała nawet para Ribery-Robben, ubóstwiana przez lokalnych kibiców.
„Rozumiemy się bez słów. Każda epoka w dziejach Bayernu, miała jednak świetne duety. To klub, który od lat słynie z solidnej ofensywy” – oto słowa króla asyst z konferencji prasowej przed meczem Ligi Mistrzów. Przesadna skromność… 32-latek asystował „Lewemu” częściej niż chociażby Jakub Błaszczykowski (biorąc pod uwagę zarówno okres w BVB, jak i w kadrze).
Nie powinno nas to zbytnio dziwić. W sezonie 2021/22 Mueller wykreował aż 65 sytuacji bramkowych z tak zwanej „otwartej gry”. Pod tym względem był najlepszy w Europie. Daleko w tyle zostawił nawet Bruno Fernandesa i Bernardo Silvę.
Nowe otwarcie
Jeżeli chodzi o współpracę z drugą linią, Robert zamienia starych wyjadaczy na młode wilki. W kadrze Barcelony ciężko doszukać się piłkarzy o profilu Muellera, w pewnym sensie zawieszonych między liniami ataku i pomocy. Wcale nie będzie musiał się jednak martwić o brak piłek. W zeszłym sezonie Ousmane Dembele miał największy współczynnik oczekiwanych asyst w całej lidze, Pedri oraz Gavi przebili się do reprezentacji Hiszpanii, a lewa noga Jordiego Alby wciąż potrafi czynić cuda. Asysty rozłożą się po prostu bardziej równomiernie niż w Bawarii.
Kiedy Robert Lewandowski odbierał nagrodę dla piłkarza roku FIFA, wspominał o całej drużynie. W domyśle, szczególne podziękowania kierował jednak do Thomasa Muellera, który od lat niestrudzenie posyłał mu asysty
Zauważa Tim Lutz z portalu „The Analyst”
Tak więc, po ośmiu latach duet „Muellerowski” przechodzi do historii Bundesligi. Podobnie zresztą jak wszelkie wyczyny Roberta Lewandowskiego. Będzie nam brakować tej szalonej gonitwy za rekordami Gerda Muellera, wspaniałych występów w Der Klassikerach oraz kolejnych zdjęć z symboliczną armatą tuż po zakończeniu rozgrywek. Warto jednak wierzyć, że najlepsze wciąż jeszcze jest przed nami. Ja wierzę i z niecierpliwością czekam na kolejny sezon.
fot. commons.wikimedia.org
Sprawdźcie też inne rebelianckie teksty:
Skomentuj