Bundesliga do raportu: RasenBallsport Leipzig – Marsch po puchar z Tedesco udany

Po rundzie jesiennej nic nie zapowiadało, że to będzie najlepszy sezon w historii Lipska. Fatalny początek kampanii, najgorsza runda w historii, trafiona grupa śmierci w Lidze Mistrzów. Jednak to, co zrobili piłkarze RB w 2022 roku, a dokładniej jak to wszystko poukładał Domenico Tedesco, zasługuje na wielkie brawa. W końcówce widać było brak pary w nogach, ale ważne, że wreszcie coś można włożyć do gabloty. Kto był ulubieńcem Jessego Marscha? Kogo grę kocham i dlaczego nie Kevina Kampla? Co zmienił Tedesco w porównaniu z poprzednim trenerem i które pozycje są jeszcze niegotowe na podbój Niemiec i Europy? Wkraczamy w strefę Ligi Mistrzów, a na pierwszy ogień Byki… Albo Puszki… Nieważne, proszę sobie ich nazwać, jak chcecie, kochani kibice Bundesligi, a ja zaczynam pisać o tym, jak Lipskowi się wiodło.

MÓJ TYP NA TEN SEZON

            W Lipsku szykowała się totalna przebudowa obrony. Odeszli zarówno Dayot Upamecano do Bayernu, jak i Ibrahima Konate do Liverpoolu. Zarobiono na nich ponad 80 mln euro, więc można było szukać kolejnych perełek. W związku z tym wykupiono Angelino i Benjamina Henrichsa. A po stopera sięgnięto do Chorwacji (19-letni Josko Gvardiol) i Francji (Mohamed Simakan, 21 lat). Skoro po tych ruchach zostało jeszcze trochę na koncie, to można było w kogoś zainwestować. Wreszcie zakupiono prawdziwego goleadora – autora 28 bramek w Bundeslidze w barwach Eintrachtu Andre Silvę. A jakby tego było mało, to zabezpieczono środek pola po transferze Marcela Sabitzera do – a jakże – Bayernu i wzięto z Barcelony Ilaixa Moribę. Już wcześniej było wiadome przybycie Briana Brobbeya z Ajaxu. Ponad 100 mln wydane na ruchy do klubu, a i tak ostateczny bilans w księgach rachunkowych wyszedł na plus. To za sprawą nie tylko Sabitzera, Upy i Konate, ale i tych mniejszych transakcji (Hannes Wolf, Lazar Samardzić, płatne wypożyczenie Alexandra Sorlotha). Jeszcze jedna ważna kwestia, czyli trener. Julian Nagelsmann został sprzedany do mistrzów Niemiec, więc szybko znaleziono zastępstwo, które było tak przewidywalne jak kompromitacja polskich klubów na arenie międzynarodowej. Wzięli po prostu szkoleniowca ze swojej stajni – Jesse Marscha z Salzburga. Charyzmatyczny, radził sobie w Lidze Mistrzów, pod jego okiem rozwinął się Erling Haaland. Wydawało się, że mają wszystko, żeby zdetronizować wreszcie Bayern – mocna jedenastka, wartościowi zmiennicy, szerszy wybór w środku pola niż u Bawarczyków, dobrze się zapowiadający trener, potężne okienko. No dałem ich w przedsezonowym typowaniu na pierwszym miejscu. To teraz sobie zrobię chwilę przerwy, żebyście mogli ze spokojem skończyć się ze mnie śmiać… Już? To czytajcie dalej.

PRZEBIEG SEZONU

            Rozgrzewkę w postaci pucharu zawodnicy z Lipska zaliczyli wzorowo, bo tak można nazwać zwycięstwo 4:0 z drugoligowym SV Sandhausen, jednak trzy punkty w czterech ligowych meczach (0:1 z Mainz, 4:0 ze Stuttgartem, 0:1 z Wolfsburgiem, 1:4 z Bayernem) nie napawały optymizmem przed Ligą Mistrzów. A tam trafiła się grupa śmierci – Manchester City, PSG i Club Brugge. Na pierwszy ogień poszło spotkanie na Etihad. Nie powiem, wesoło się to oglądało, czego efektem jest wynik 6:3 dla gospodarzy. Przed kolejną grą w Europie podopieczni Marscha dwa razy musieli zagrać w lidze – 1:1 z Koeln i 6:0 z Herthą wyglądały już lepiej. Jednak w Lipsku doszło do przykrej dla Byków niespodzianki – przegranej 1:2 z Belgami. Kolejne cztery oczka w dwóch grach na krajowym podwórku (3:0 z Bochum i 1:1 z Freiburgiem) i dawały dopiero ósme miejsce w tabeli. W Europie ponownie bez punktów – ulegli 2:3 PSG. Odbili się od tej porażki wygranymi z SpVgg Fuerth (4:1) i czwartoligowym SV Babelsberg (1:0). Później przydarzyła się kolejna wpadka w Bundeslidze, tym razem w ostatniej akcji meczu Tuta urywa Lipskowi dwa punkty. Na szczęscie następnie wreszcie coś mogli wpisać w rubryczkę z punktami w tabeli grupy LM – dobra gra i 2:2 z Francuzami. To mogło być spotkanie, które zbuduje Byki. Zwłaszcza że trzy dni później pokonali BVB 2:1. Ale znowu wpadli w dołek – trzy ligowe przegrane z rzędu (0:2 z Hoffenheim, 1:3 z Bayerem, 1:2 z Unionem) zadecydowały o przyszłości Jessego Marscha – został zwolniony. I nie pomógł w tym wynik 5:0 z Brugge. Piłkarze mieli go już dość. Na spotkanie z City jako trener był zobligowany Achim Beierlorzer. I co? I wygrali na koniec fazy grupowej z Anglikami 2:1, dzięki czemu nie zakończyli swojej przygody w pucharach, spadając do Ligi Europy. Już starcie z Gladbach (4:1) poprowadził nowy trener – Domenico Tedesco wrócił do Niemiec. Na koniec roku 1:1 z Augsburgiem i tragiczne 0:2 z Arminią i rundę kończono na miejscu 10. – najgorsze pierwsze 17 meczów w historii gier w Bundeslidze. Tedesco miał pełne ręce roboty.

            Styczeń 2022 roku to totalny koncert klubu spod znaku Red Bulla – 4 mecze, 4 wygrane (4:1 z Mainz, po 2:0 z Stuttgartem, Hansą Rostock w DFB-Pokal i Wolfsburgiem). Rajd zatrzymał się dopiero na Bayernie (2:3), ale ich gra robiła wrażenie. Szkoda, że nawet punktu nie wyciągnęli w tym spotkaniu, bo na niego zasłużyli. To ich jednak nie zraziło do dalszego wygrywania – zanim polegli kolejny raz, rozegrali aż 15 spotkań! Ale po kolei, bo zaczęła się przeplatanka ligi z pucharami zarówno krajowymi, jak i europejskimi. W Bundeslidze 3:1 z Koeln, Liga Europy rozpoczęta od 2:2 z Real Sociedad, następnie spacerek w Berlinie (6:1 z Herthą), dzięki czemu na luzie podeszli do rewanżu w Hiszpanii i przeszli dalej po zwycięstwie 3:1. Zespół się nadal nie zatrzymywał – 1:0 z Bochum w lidze i 4:0 z Hannoverem w pucharze sprawiały, że Lipsk zajmował już 4. miejsce i był w półfinale Pucharu Niemiec. Remis z Freiburgiem 1:1 sprawił, że na chwilę spadli z lokaty premiowanej Ligą Mistrzów. Za to bez gry awansowali do ćwierćfinału LE – wykluczono bowiem Spartaka Moskwa z europejskich pucharów ze względu na agresję Rosji na Ukrainie. Zatem mogli skupić się na budowaniu pozycji na krajowym podwórku. Siedem punktów (6:1 z Fuerth, 0:0 z Eintrachtem, 4:1 na Signal Iduna Park) umacniały Byki w TOP4, ale powoli było widać pierwsze oznaki zmęczenia sezonem. O ile awansowali do półfinału LE (1:1 i 2:0 z Atalantą), finału DFB-Pokal (2:1 z Unionem) oraz wskoczyli na podium Bundesligi dzięki 3:0 z Hoffenheim i 1:0 z Bayerem, to nogi już tak nie nosiły. Drogę do niemieckiego finału zamknęli Rangers FC (1:0 i 1:3), a przez chwilę skomplikowała się sytuacja w lidze po porażkach z Unionem 1:2 i Gladbach 1:3. Na szczęście łatwy terminarz (4:0 z Augsburgiem i 1:1 z Arminią) spowodował zajęcie czwartego miejsca, co nie było oczywiste po rundzie jesiennej. Wisienką na torcie był finał krajowego pucharu – przegrywali 0:1, grali w dziesiątkę przez większość drugiej połowy, a i tak doprowadzili do dogrywki i karnych, które wygrali. Wreszcie znaczące trofeum! Gratuluję i liczę na lepszą postawę w lidze, by zagrozić Bayernowi na długim dystansie.

POCHWAŁY

            Jakie widzi plusy kibic RB? Odpowiada mi na to pytanie twitterowy użytkownik o nicku Maciekyzo:

Mentalność drużyny w drugiej połowie sezonu. W kilku spotkaniach walczyli do ostatniej minuty o wynik. Najlepszym przykładem był oczywiście finał DFB Pokal. Przyznam szczerze, że po pierwszej połowie pogodziłem się z porażką. Zbyt duża była zapaść zespołu w końcówce sezonu. Jednakże to jak po czerwonej kartce walczyli, próbowali – bardzo mnie to urzekło. Wisienką na torcie jest wiele sytuacji, w których Nkunku wracał wiele metrów, by pomóc w obronie.

Wiosna w wykonaniu podopiecznych Tedesco była znakomita – najlepsi w lidze z 36 punktami, najlepsza defensywa, druga najlepsza ofensywa. Wreszcie było na czym zawiesić oko. Co przyczyniło się do takiego stanu rzeczy? Przede wszystkim Tedesco zaczął po prostu rozmawiać z piłkarzami o taktyce, w jakiej czują się najlepiej. Tego nie doświadczyli za Marscha – mimo próśb by wrócić do grania nagelsmannowego, to Amerykanin narzucał swoją wizję, która im nie pasowała. Efekt? Jeszcze w 2021 roku Marscha wyrzucono z Lipska, a on ledwo co utrzymał Leeds w Premier League.

Nowy szkoleniowiec wiedział, że trzeba zacząć od ustabilizowania obrony. Trofea zdobywa się właśnie tą formacją, a że w ataku zawsze coś wpadnie. Na kogo mógł liczyć trener? Oczywiście na Willi Orbana – szeryfa, skałę, dyrygenta defensywy Byków, ale ja jestem oczarowany talentem Josko Gvardiola. On jest z rocznika 2002, a gra jakby urodził się 10 lat wcześniej. Taki jest pewny swoich umiejętności. On potrafi bez problemów odebrać piłkę i już się rozpędzać do kontry. Potężna postura, ale to mu nie przeszkadza w byciu szybkim człowiekiem ze świetnie ułożoną lewą nogą. Potrafi zagrać taką ciętą piłkę za linię obrony, że napastnik jedynie może zapytać bramkarza w który róg ma strzelić. Może zagrać półlewego stopera, jak i na lewej obronie, ale i na wahadle. Niesamowicie wszechstronny piłkarz, tak samo jak wielka gwiazda zespołu z Lipska, czyli Christopher Nkunku. Każdy kto jest kibicem Bundesligi nie dziwi się dlaczego został wybrany zawodnikiem sezonu. We wszystkich rozgrywkach miał udział w aż 52 golach – 32 bramki i 20 asyst. Momentami niósł Byki samodzielnie na swoich barkach, bo reszta mu za bardzo nie pomagała. Musiał wtedy zaskoczyć jakimś nieszablonowym zagraniem, dryblingiem, strzałem z dystansu… 24-latek ma wszystko by stać się topowym graczem. Maciekyzo wspomniał również o jego powrotach, by pomóc defensywie zatrzymać kontrataki rywali. Magiczny, do tego pracowity bez piłki – takiego grajka chciałby mieć każdy, a Francuz dobrze się czuje w Niemczech, dlatego przedłużył kontrakt do 2026 roku. Po wielu miesiącach domagania się go w reprezentacji wreszcie i Didier Deschamps dostrzegł potencjał w tym piłkarzu.

Również pod skrzydłami Tedesco rozwinął się Benjamin Henrichs i to on zabezpieczał prawą stronę. Szkoleniowiec zrobił z niego prawdziwego żołnierza, który gdziekolwiek by się nie pojawił, to radził sobie co najmniej solidnie. Zauważył go Hansi Flick i powołał na zgrupowanie. I pomyśleć, że Marsch schował Benjamina do zamrażarki. Ogólnie wiele piłkarzy wręcz dostało drugie życie. Taki Andre Silva na początku kadencji Tedesco strzelał jak w transie. Nawet Kevin Kampl dobrze zabezpieczał środek pola wiosną, bo jesienią razem z Tylerem Adamsem tworzyli prawdopodobnie najgorszą parę pomocników w Bundeslidze. Ten projekt ma świetlaną przyszłość.

KULA U NOGI

            Maciekyzo nie miał wątpliwości kto był impostorem w sezonie 2021/22.

Najbardziej irytował oczywiście Adams z Marschem. Obu oczywiście już pożegnaliśmy i nie ma co się nad nimi rozwodzić.

Jesse Marsch wyglądał na dobrego trenera i jeszcze lepszego motywatora. Pokazywały to chociażby filmiki z szatni Salzburga w przerwie meczu z Liverpoolem. Ale okazało się, że w zespole takim jak  Lipsk wygląda na totalnego wuefistę. Jego maksyma to rzucanie piłki i powiedzenie: Grajcie. Żadnej nici współpracy z piłkarzami nie było. Nie konsultował w ogóle taktyki z doświadczonymi grajkami. A najwyższym absurdem okazało się pchanie w każdym meczu swojego pupilka Tylera Adamsa. Właśnie, kolejny Amerykanin, który odbił się od Red Bulla. Główny winny najgorszej rundy jesiennej w historii. Jeszcze jak do tego dodać Kevina Kampla… Ała, moje oczy! Ale jak zauważa Maciekyzo, prowodyrów było więcej.

Jeśli jeszcze mogę, to dodam, że jestem rozczarowany Olmo i Silvą. Pierwszy miał być niekwestionowaną gwiazdą zespołu, a oprócz świetnych 5-6 tygodni grał fatalnie lub w ogóle nie grał. Z transferu AS33 byłem natomiast niesamowicie zadowolony, ale jak na razie jest rozczarowaniem. Sporo sytuacji zmarnował, często był bezużyteczny. Mam nadzieję, że następny sezon będzie dla niego lepszy.

Do Daniego Olmo mam ambiwalentne uczucia. Z jednej strony chłopak bardzo utalentowany, genialny technicznie, z wizją grania do przodu niesamowitą. Z drugiej jednak strasznie chimeryczny. W większości meczów totalnie niewidoczny. Pytanie: czy to nie czas, by go sprzedać? A może przeoczono ten moment? A o Andre Silvę jestem dziwnie spokojny. Odżył na początku pracy Tedesco. Wreszcie mógł pokazać pełnię swoich możliwości. Ale za Marscha tragiczny. Taktyka pasowała bardziej pod Yussufa Poulsena niż Portugalczyka. Napastnik nie miał zupełnie nic do powiedzenia, gdyż nie jest fałszywą dziewiątką tylko typowym target manem, lisem pola karnego. Na szczęście Tedesco to wie i wykorzysta go w pełni.

CO DALEJ?

            Prognoza Maciekyzo jest jasna:

Myślę, że powalczymy skutecznie na trzech frontach. Ale bez wymiernych efektów w postaci pucharów. Przewiduję coś koło 1/8 LM, ćwierćfinał DFB oraz 2/3 miejsce w Lidze.

Kibic Byków nie myśli o mistrzostwie, a ja myślę, że jednak powinni naciskać najbardziej na Bayern. Kadra klubu z Lipska jest na tyle szeroka, by wytrzymać trudy długiego sezonu. Środek pola już jest naładowany na maksa a do tego doszedł do konkurencji Xaver Schlager za wręcz promocyjną cenę. Bo jak inaczej nazwać kwotę 12 mln euro? Taki zawodnik powinien przychodzić za co najmniej dwa razy tyle. Do skompletowania składu brakuje jeszcze prawego obrońcy/wahadła z prawdziwego zdarzenia. Może Ridle Baku? Idealnie pasuje do taktyki Tedesco. Poza tym pozbyto się odpadków takich jak Adams czy Hee-chan Hwang. Przynajmniej zarobiono już ponad 30 mln euro na nich. Z tych ważniejszych graczy prawdopodobne jest tylko odejście Konrada Laimera do Bayernu. Czy wreszcie Byki będą realnie walczyć o paterę? Potencjał do tego jest, jakości nie brakuje zarówno na boisku, jak i na ławce trenerskiej. Już czas lipszczanie atakować hegemonię Bawarczyków!

Adrian Malanowski

Za pomoc w realizacji tekstu dziękujemy Maciekyzo

Bundesliga do raportu:

SpVgg Fuerth

Arminia Bielefeld

Hertha Berlin

Vfb Stuttgart

Fc Augsburg

Vfl Bochum

Vfl Wolfsburg

Eintracht Frankfurt

Borussia Moenchengladbach

TSG 1899 Hoffenheim

1.FSV Mainz

1.FC Koeln

SC Freiburg

Union Berlin

Reklama

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Start a Blog at WordPress.com. Autor motywu: Anders Noren.

Up ↑

%d blogerów lubi to: