Bundesliga do raportu: Bayer 04 Leverkusen – Pozytywne wariaty wskoczyły na podium

            Ta drużyna nie mogła się nie podobać. Nieustanny pressing, szybkie kontry, przebojowi zawodnicy, trener z pomysłem na grę – taki wesoły futbol w pierwszym sezonie Gerardo Seoane dał trzecie miejsce w tabeli. Jest z czego kleić, ale nie mogło też zabraknąć kilku mankamentów. Jaki jest sufit piłkarzy Bayeru? Czy można być zadowolony z ostatecznego wyniku, czy pozostaje niedosyt? Co sprawiło, że trzeba było się pożegnać z Ligą Europy i jak to się stało, że defensywny pomocnik z przecinaka stał się graczem solidnym technicznie? Wraz z Piotrem Wiercigrochem zapraszam na podsumowanie sezonu Bayeru Leverkusen.

MÓJ TYP NA TEN SEZON

            Gdyby RB Leipzig nie spartolił rundy jesiennej, to trafiłbym z końcową lokatą. To właśnie ich typowałem na miejscu czwartym, dzięki czemu Wolfsburg w moim prywatnym rankingu poszedł niżej. Różnica między tymi zespołami była jedna, ale jakże ważna – Bayer ma trenera, Wilki nie. Zatrudniono Gerardo Seoane. Szwajcar jeszcze w lutym zeszłego roku eliminował niemiecki zespół w 1/16 finału Ligi Europy gdy prowadził Young Boys Berno. Wzięto się również za porządne wzmocnienia. Sprzedano Leona Baileya, więc kasa na transfery była. Kupiono: z Belgii Odilona Kossounou, z Francji Amine Adliego i Mitchela Bakkera, a z Argentyny Piero Hincapiego. Skutecznie wzmocniony środek defensywy i lewa strona zdolną młodzieżą. O ofensywę nie trzeba było się martwić – zawodników w tym rejonie było co niemiara, w dodatku przyszedł wspomniany Adli. W centralnej części boiska brakowało pomocnika box to box, więc brakującym elementem układanki stał się Robert Andrich z Unionu Berlin. Za to wszystko zapłacono ponad 50 milionów euro. Za jakość i młodość trzeba płacić. Kadra była gotowa na batalię na trzech frontach.

PRZEBIEG SEZONU

            Na początek krótka notka kibica Bayeru Piotra Wiercigrocha:

Zdecydowanie sezon na plus, przede wszystkim dlatego, że Bayer po dwóch latach przerwy wraca do Ligi Mistrzów. Jest pewien niedosyt – nie można oprzeć się wrażeniu, że drużynę z Leverkusen stać na jeszcze więcej. Był to jednak pierwszy sezon pod wodzą nowego trenera, więc wiadomo, że potrzebny był czas na zbudowanie drużyny po swojemu.

            Jednak już od początku wszystko układało się należycie. Szybkie 3:0 w pucharze z Lokomotive Leipzig i można startować w Bundeslidze. Siedem punktów w pierwszych trzech meczach to wynik świetny, ale jeszcze lepszy był styl, jaki prezentowali. Duszenie akcji w zarodku i natychmiastowe przejście do ataku to znak firmowy klubu z Leverkusen. Gdy gościli u siebie Borussię Dortmund, to obie ekipy dały fantastyczny spektakl. Mimo trzykrotnego obejmowania prowadzenia górą wyszli z tego przyjezdni. Wynik 3:4 po jednym z najlepszych meczów tego sezonu. Tej drużynie jednak nie spadły morale. Ogrywali jednego rywala za drugim i nieważne, czy na drodze stawał Mainz, czy Celtic. Z passą pięciu zwycięstw z rzędu przystępowali do spotkania z mistrzem kraju Bayernem, który nie wyglądał zbyt dobrze. Ale co z tego, skoro Bawarczycy na ważne mecze się mobilizują. Po 37 minutach na tablicy wyników było… 0:5! Skończyło się co prawda 1:5, ale to sprawiło, że Seoane i spółka wpadła w kryzys. Remis z Betisem można przełknąć, ale brak zwycięstwa w derbach z Koeln mimo prowadzenia dwubramkowego po 15 minutach i zmarnowanych setkach boli bardzo. Na domiar złego w DFB-Pokal wyeliminował ich Karlsruher SC, co wspomina Piotr:

Chyba jednym z najbardziej rozczarowujących momentów było odpadnięcie z Pucharu Niemiec po przegranym meczu z Karlsruher, zwłaszcza, że gdyby Bayer wygrał ten mecz, czekałaby go dość łatwa drabinka do finału. Był apetyt nawet na zdobycie Pucharu, co stanowiłoby piękne zwieńczenie kariery RudiegoVöllera w Leverkusen.

Na pięciu zatrzymała się passa bez wygranej – udało się to natomiast na BayArena z Betisem (4:0), gdzie wrócił stary dobry Bayer z początku sezonu. Małe potknięcie z Herthą, ale potem 4 komplety z rzędu – Bochum 1:0, Celtic 3:2, gdzie odrabiali straty, Lipsk 3:1 i grzmoty z Fuerth aż 7:1. Na porażkę z Ferencvarosem można przymknąć oko, bo awans z pierwszego miejsca był pewny. Ale do końca roku znowu nieprzyjemna seria, czego konsekwencją był spadek na 4. miejsce na rzecz Freiburga, z którym w 17. kolejce przegrali 1:2.

            W rundę rewanżową Bayer wszedł jeszcze lepiej niż na początku sezonu. Tradycyjnie musieli zremisować z Unionem, po czym przyszło zwycięstwo z Borussią Moenchengladbach, rozbicie Augsburga, BVB (5:2 na Signal Iduna Park!) i Stuttgartu. Pierwsza porażka w 2022 roku przypadła na wyjazd na Moguncję, gdzie padł wynik 2:3. Ale za to na Allianz Arena urwane punkty Bayernowi dwa tygodnie później. W Europie trafiono na Atalantę. Szykowały się fantastyczne widowiska i mecz w Bergamo spełnił oczekiwania. Gospodarze wygrali 3:2, a Lukas Hradecky uratował Aptekarzy przed jeszcze większą karą. Trzy dni później stało się coś, co mogło wpłynąć na końcową ocenę sezonu klubu z Leverkusen – Florian Wirtz zerwał więzadła krzyżowe, a Jeremie Frimpong wypadł przez kontuzję do końca rozgrywek. Przez to właśnie piłkarze z Leverkusen przegrali i z Koeln, i z Atalantą po 0:1. Została tylko liga. Myślałem, że Bayer wypadnie poza TOP4. A jednak ostatnie 8 meczów to 6 zwycięstw, remis i jedyna porażka z Lipskiem u siebie 0:1. Efekt? Podium zapewnione w przedostatniej kolejce. I bardzo dobrze. Oni po prostu na to zasłużyli jak mało kto.

POCHWAŁY

            Nie można przejść obojętnie wobec osoby trenera, o czym mówi Piotr Wiercigroch:

Zarówno ja, jak i inni kibice Bayeru, jesteśmy zdania, że drużynie wyszła na dobre zmiana trenera, widać chemię między Seoane a zawodnikami. Trener potrafił dostosować taktykę w sytuacji częstej absencji zawodników w związku z licznymi kontuzjami.

I właśnie tego brakowało u na przykład Petera Bosza – elastyczności. Fakt, czasami w Leverkusen tworzył się szpital, ale Seoane miał na tyle szeroką i zbilansowaną kadrę, że mógł sobie rotować. A jak już przy zasobie ludzkim jesteśmy…

Kolejnym aspektem, na który zwrócili uwagę chyba wszyscy, był fantastyczny rozwój talentu Floriana Wirtza, zastopowany niestety poważnym urazem. Pomimo młodego wieku, zawodnik miał duży wpływ na grę całej drużyny, co potwierdzały świetne liczby w tym sezonie.

We wszystkich rozgrywkach w 31 meczach liczby zatrzymały się na 10 bramkach i 14 asystach. Warto przypomnieć, że to rocznik 2003! On się jeszcze będzie rozwijał po powrocie do zdrowia. Prawdziwa perełka klubu z Leverkusen. 100 mln za niego w przyszłym roku to minimum. Kogo jeszcze wyróżniamy Piotrze?

Nie zapominajmy również o fenomenalnej formie strzeleckiej Patricka Schicka. Zdobycie 24 bramek i tytuł wicekróla strzelców, mimo opuszczonych kilku meczów w związku z kontuzją, naprawdę robi wrażenie. Co ciekawe, Schick stał się najskuteczniejszym zagranicznym napastnikiem w historii Bayeru.

To jest niesamowite, jak z dnia na dzień Czech stał się goleadorem. Kopał się po czole w Romie. Nagle przychodzi do Niemiec i wygląda jak piłkarz zarówno w Lipsku, jak i teraz u Aptekarzy. I te gole to nie tylko dobitki do pustej bramki, ale też wypracowane akcje wraz z całym zespołem. Nic dziwnego, że Bayern zagina na niego parol. Warto jeszcze zaznaczyć fantastyczny sezon Jeremiego Frimponga. Bez cienia wątpliwości był to najlepszy prawy obrońca Bundesligi. Harował tam za dwóch, genialna współpraca z Wirtzem, Moussą Diabym i Schickiem. Jak już mówimy o Diabym – niech o jego formie powie fakt, że tylko on i Christopher Nkunku zaliczyli double-double w tym sezonie Bundesligi. Jego odejście wydaje się niestety nieuniknione A czy fani Bayeru są zadowoleni z transferów?

Do klubu trafili m.in. Kossounou, Adli, Bakker, Hincapié oraz Andrich. Wszyscy świetnie wkomponowali się w zespół, stając się ważnymi ogniwami Bayeru, zwłaszcza Robert Andrich zrobił na kibicach ogromne wrażenie. To jego Simon Rolfes ściągnął do Bayeru, aby nadać bardziej waleczny charakter ekipie i ten plan wypalił świetnie.

I to się udało. Były gracz Unionu Berlin z meczu na mecz wyglądał świetnie nie tylko pod względem defensywnym. Zaczyna posyłać precyzyjne podania z głębi pola, niespodziewanie przy akcji pozycyjnej wchodzi w pole karne i strzela ważne bramki. Mało? To właśnie on strzelił gola bezpośrednio z rzutu wolnego przeciwko Borussii Dortmund. Gracz, który zaliczył jeden z największych progresów w całej Bundeslidze, a to wszystko dzięki temu, że trenuje z piłkarzami bardzo zaawansowanymi technicznie.

KULA U NOGI

            W życiu są pewne trzy rzeczy: śmierć, podatki i przeciekająca obrona trzeciej drużyny ligi niemieckiej, o czym wspomina Piotr:

Irytujące są (jak zwykle w przypadku Bayeru) błędy w defensywie, a co za tym idzie – duża liczba straconych goli. W tym sezonie na szczęście zrekompensowała ją duża liczba strzelonych bramek, ale na przyszłe sezony jest to na pewno element do poprawki. Mówiąc o rozczarowaniach, nie sposób nie wspomnieć o wstydliwej porażce z Bayernem 1:5.

Zwłaszcza, jak zobaczymy, w jakiej sytuacji były obie drużyny przed tym meczem. Ale cóż, było minęło. Jeszcze jedna rzecz mi się nie podobała, a mianowicie straty prowadzenia. Wielokrotnie w tym sezonie podopieczni Seoane obejmowali szybko prowadzenie, po czym w niewiarygodnych okolicznościach rywale urywali im punkty. Przykłady? Wspominałem już o porażce z Borussią Dortmund na BayArena i derbowym starciu z Koeln. A jeszcze była przegrana z Eintrachtem 2:5 mimo szybkiego 2:0, strata punktów z Hoffenheim mimo dwubramkowego prowadzenia, dwukrotne prowadzenie z Mainz i ostatecznie mecz kończył się bez zdobyczy punktowej… Schemat był ten sam: szybkie prowadzenie, następnie wiele setek zmarnowanych, a na koniec szybkie kontry przeciwników lub stały fragment gry i mentalność siadała. Szwajcarski szkoleniowiec musi zadbać o koncentrację w końcówkach spotkania.

CO DALEJ?

            Jak kibice zaopatrują się na nowy sezon? Piotr Wiercigroch odpowiada:

W tej kwestii kibice są zgodni – z Bayerem różnie bywa. Równie dobrze może się okazać, że przyszły sezon będzie świetny, jak i beznadziejny. O ile w tym okienku transferowym nie będzie wyprzedaży (choć oczywiście ubytki są nieuniknione – jednym z najbardziej prawdopodobnych jest odejście Diaby’ego), to przy dobrych wzmocnieniach i z tym trenerem, wierzymy, że Bayer w przyszłym roku znów zajmie miejsce w top 4, a może nawet uda się powalczyć o więcej.

Po 17 latach Rudi Voeller ustępuje ze stanowiska kierownika sportowego. Zespół zostawia w naprawdę dobrej kondycji zarówno sportowej, jak i finansowej. Będzie mi go trochę brakowało, natomiast po cichu mam nadzieję, że Aptekarze w przyszłym sezonie wyskoczą z peletonu, będą gonili Bayern, BVB i Lipsk, a to wymusi na powyższej trójce jeszcze lepszą grę. Nie zawodzą na rynku transferowym – zakupiono Adama Hlozka ze Sparty Praga, przedłużono kontrakty zarówno z Schickiem, jak i Wirtzem (nie ma informacji o zapisie klauzuli odstępnego w obu przypadkach). Pozbyto się Lucasa Alario i to opcja jest win-win-win – i Bayer zarobił, i Alario więcej pogra, i Eintracht zyskał dobrego napadziora.Tak więc potencjał na coś więcej niż TOP4 jest i dobrze, bo Bundesliga potrzebuje mocnego Bayeru.

Adrian Malanowski

Za pomoc w powstaniu tekstu dziękujemy Piotrowi Wiercigrochowi

Bundesliga do raportu:

SpVgg Fuerth

Arminia Bielefeld

Hertha Berlin

Vfb Stuttgart

Fc Augsburg

Vfl Bochum

Vfl Wolfsburg

Eintracht Frankfurt

Borussia Moenchengladbach

TSG 1899 Hoffenheim

1.FSV Mainz

1.FC Koeln

SC Freiburg

Union Berlin

RB Leipzig

Reklama

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Start a Blog at WordPress.com. Autor motywu: Anders Noren.

Up ↑

%d blogerów lubi to: