Beniaminkowie, pucharowicze i inni – podsumowanie okienka w Bundeslidze. Część druga

W poprzednim moim artykule działo się wiele – zasłużone pochwały dla Bayernu, BVB, Freiburga, ale też cierpkie słowa posłane w kierunku władz Augsburga czy Bochum. Teraz czas na zespoły może mniej ekscytujące, ale to nie znaczy, że się tam nie działy spore roszady. Zajrzymy do gabinetów beniaminków (Schalke, Werder), pucharowiczów (Koeln, Lipsk, Union), drużyn aspirujących do europejskich pucharów (Hoffenheim, Mainz) oraz tych, które raczej będą walczyły o utrzymanie, mimo że generalnie nie powinny (Wolfsburg, Stuttgart). Czy ci, co grają w Europie, odpowiednio przygotowali się do gry na dwa fronty? Kto nie uczy się na własnych błędach? Jaki zespół skorzystał na koronawirusie? Czas na drugą – i ostatnią – część analizy transferowej. Kluby, tak jak w poprzednim tekście, będą oceniane w skali 1-6, gdzie 1 jest najlepszą notą. No to let’s go!

TSG 1899 Hoffenheim

            Wieśniacy w zeszłym sezonie do pewnego momentu mieli wielkie szanse na grę w Europie. Niestety dla nich, jeden punkt zdobyty w siedmiu ostatnich meczach pogrzebał nadzieje, a porażka 1:5 z BMG stała się gwoździem do trumny dla Sebastiana Hoenessa – zwolniono go po dwóch latach pracy. Jego następcą została bardzo ciekawa postać – były trener Paderbornu, Schalke, Hannoveru 96, a ostatnio mistrz Szwajcarii z FC Zuerich – Andre Breitenreiter. Trzeba pochwalić władze, że nie wzięły kogoś bez pracy z niemieckiej karuzeli. No dobra, ale spore problemy były w innych obszarach. Dlatego wydano 17,5 mln euro, jednak zarobiono jeszcze więcej, bo aż 32,2 mln.

Na prawie 15 mln zysku miała wpływ sprzedaż najlepszego zawodnika poprzednich rozgrywek Davida Rauma, za którego RB Leipzig wyłożył 26 mln. Moim zdaniem ten ruch stał się za szybko. W życiu Niemca dzieje się za dużo. Przecież on jeszcze półtora roku temu rozgrywał mecze w 2. Bundeslidze. Zbyt wiele przeskoków w tak krótkim czasie. Ale cóż, może zamknie mi buzię w tym sezonie. Żeby załatać tę pozycję, przeprowadzono najbardziej zaskakujący transfer tego lata. Otóż w drugą stronę poszedł… Angelino, którego wypożyczono z opcją wykupu. Takiego obrotu spraw nikt się nie spodziewał.

Jak już jesteśmy przy defensywie, to właśnie jej środek musiał podlegać zmianie. Odszedł na wypożyczenie jeden z największych parodystów, który zdążył jeszcze w pierwszej kolejce osłabić zespół w już 19. minucie, Stefan Posch, który powędrował do Bologni. Za to zainwestowano w Stanleya Nsokę z FC Brugge i Ozana Kabaka z Schalke. Ten drugi trzeba przyznać, bardzo dobrze wszedł w Bundesligę – jest pewnym punktem zespołu Breitenreitera. Trochę się zmienił również środek pola. Odszedł Florian Grillitsch, wypożyczono Diadie Samassekou do Olympiakosu, ale za przyjście Grischy Proemela trzeba władzom bić brawo. Z miejsca wszedł do podstawowego składu i robi różnicę. Pozostałe ruchy raczej mniej ważne, gdyż ofensywa nie zawodziła swoją skutecznością, chociaż nad tym na pewno musi popracować Andrej Kramarić. Okienko raczej spokojnie, ale konkretne w działaniach.

Moja nota: 2,5

1.FC Koeln

            Zazwyczaj jest tak, że jak drużyna robi awans do europejskich pucharów, to władze robią wszystko, by skład był gotowy na grę na trzech frontach. W Kolonii chcieliby tak zrobić, tylko że finanse na to nie pozwalały i cały czas jest z tym problem. Mimo to małym okładem sił wzmocniono obronę Nikolą Soldo z NK Lokomotiva i wykupiono na stałe Lucę Killiana z Mainz. Jeżeli dodamy do tego Timo Huebersa i Juliana Chabota, to środek defensywy nie wydaje się taki zły. Boki tej formacji również nie rażą – na lewo Jonas Hector i pozyskany z Birmingham City Kristian Pedersen, który przyszedł za odchodzącego do Bochum Jannesa Horna, a po drugiej stronie Benno Schmitz i Kingsley Schindler. Do Udinese odszedł za to Kingsley Ehizibue.

O ile obrona jest przygotowana na wyzwania, o tyle druga linia będzie dawała się we znaki. Oczywiście, można się chwalić transferem Erica Martela z Lipska, ale piekielnie trudno jest zastąpić takiego mocarza, jakim był w Kolonii Salih Oezcan. Jeden z najlepszych defensywnych pomocników Bundesligi zeszłego sezonu został sprzedany za 5,1 mln euro do Borussii Dortmund. Ogromna strata dla Steffena Baumgarta. Ogólnie trzeba powiedzieć, że biednie wygląda ofensywna część środka pola. Na tyłach co prawda zabezpieczy wszystko, chociażby Ellyes Skhiri, na ósemce może się znaleźć Dejan Ljubicić, ale jedyną dziesiątką jest tak naprawdę Ondrej Duda, który nie ma po drodze z trenerem. Nie ma już Louisa Schauba (Hannover 96) czy Tomasa Ostraka (St. Louis City), kontuzję złapał Mark Uth, więc trzeba liczyć na skrzydła. Tam niezmiennie bryluje Florian Kainz, mamy po drugiej stronie Jana Thielmanna no i nowy nabytek z Hannoveru 96 Lintona Mainę, który coraz lepiej sobie poczyna w Bundeslidze.

Najbardziej jednak ucierpiał atak, bo co z tego, że Kainz będzie miał dobre wrzutki, jak nie ma już tam zdobywcy 20 bramek w zeszłym sezonie Anthony’ego Modeste’a? Tak, to on stał się opcją alarmową dla BVB i ostatecznie odszedł za 5 mln. To głównie właśnie on i Oezcan sprawili, że to okienko Koeln kończy na plusie z zyskiem prawie 6 mln euro. No dobra, ale kto za Francuza? Z napastników zostali wtedy tylko Sebastian Anderssona i Tim Lemperle. Ściągnięcie Steffena Tiggesa z BVB, Sargisa Adamyana z Hoffenheim i Floriana Dietza z rezerw ma sprawić radość kibicom na Rhein Energie Stadion. Tak więc przez problemy finansowe niestety Koeln nie jest przygotowana na pogodzenie gry w lidze i pucharach. Tylko że mamy tutaj do czynienia z wielkim Baumgartem, który nawet z niczego potrafi zrobić coś, co się da oglądać. Na razie radzą sobie nadspodziewanie dobrze, ale październik zweryfikuje okienko i obawiam się, że to natężenie meczów wyjdzie im bokiem.

Moja nota: 4

RB Leipzig

            To jest skład, który od kilkunastu miesięcy powinien naciskać na Bayern. Niestety, zły wybór trenera (Jesse Marsch) sprawił, że do końca Lipsk musiał drżeć o Ligę Mistrzów. Skończył sezon dopiero, jak na tę kadrę, na 4. miejscu, ale i z pierwszym w historii Pucharem Niemiec. Drużyna przystąpiła do nowych rozgrywek jeszcze bardziej wzmocniona. Wypożyczono na środek obrony Abdou Diallo z PSG, na lewą stronę ściągnięto Davida Rauma z Hoffenheim, a w drugą stronę tymczasowo poszedł Angelino, co zaskoczyło niejednego kibica Bundesligi, gdyż pod względem umiejętności stać go na dużo lepszy klub. Do środka pola zatrudniono Xavera Schlagera z Wolfsburga za 12 mln euro. Wilki mogą sobie pluć w brodę, że takiego świetnego grajka oddały za półdarmo.

Na deser wielki powrót Timo Wernera z Chelsea za 20 mln. Kibice witali Niemca, jakby był bogiem. Pod względem pozyskanych zawodników okienko prawie idealne. No właśnie, prawie, bo nadal nie rozumiem, dlaczego nie sięgną po jakiegoś prawego defensora/wahadłowego. Aż się prosi, by razem ze Schlagerem zabrać ze sobą Ridle Baku, który zdaje się być idealnym graczem pod taktykę Byków. Ale jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma, więc będą próbowali jakoś kombinować, chociażby z Benjaminem Henrichsem.

To, co też robi wrażenie, to jak zarobiły w tym letnim czasie władze. I nie musieli sprzedawać do tego swoich najlepszych zawodników. Mało tego, z Josko Gvardiolem i Christopherem Nkunku przedłużono kontrakty! Natomiast zarobili ponad 70 mln euro na graczach, którzy nie mogliby liczyć na żadne szanse na większą liczbę rozegranych minut. Oto lista ruchów z klubu:

Tyler Adams do Leeds – 17 mln euro

Hee-chan Hwang do Wolverhampton – 16,7 mln

Brian Brobbey do Ajaxu – 16,35 mln (interes życia Lipska, bo brali go rok temu za darmo po zakończeniu kontraktu Holendra z… Ajaxem)

Nordi Mukiele do PSG – 12 mln

Ademola Lookman do Atalanty – 9 mln

Eric Martel do Koeln – 1,2 mln

Noah Ohio do Standardu Liege – 1,19 mln

Jeszcze możemy dodać ponad dwa miliony jako opłata za wypożyczenie Alexandra Soerlotha do Real Sociedad i Toma Kraussa do Schalke. Okno z tym jednym mankamentem odnośnie prawego obrońcy/wahadłowego świetne. Szkoda, że trenerzy za tym nie nadążają… Bo Domenico Tedesco po porażce 1:4 z Szachtarem już nie ma. Przyszedł Marco Rose, który ma wszystkie narzędzia, by wprowadzić swoje rządy. Władze zrobiły to co trzeba było. Czas na szkoleniowca.

Moja nota: 1,5

1.FSV Mainz

            Poprzedni sezon pokazał jak dobrym trenerem jest Bo Svensson. Drużyna bez większych gwiazd osiągnęła ósme miejsce w lidze, zostawiając w tyle takie firmy jak Borussia Moenchengladbach, Hoffenheim czy Wolfsburg. Duński szkoleniowiec swój sukces oparł na defensywie, którą letnie okienko wyraźnie osłabiło. Zarobiono 23,75 mln euro przy wydaniu 15,3 mln, co daje ponad 8 mln zysku.

Najważniejsze straty to szef obrony Moussa Niakhate, który wyjechał do Nottingham Forest za 10 mln, oraz Jeremiah St. Juste – on będzie kontynuował karierę w Sportingu CP. Ich ma zastąpić Maxim Leitsch z VfL Bochum, za którego zapłacono 3,5 mln. Na bokach obrony skorzystano z darmowych opcji – tak właśnie przyszli Danny da Costa z Eintrachtu i Anthony Caci z RC Strasbourg. Jednak to są głównie rezerwowi, gdyż pewny plac na ten moment mają kapitan Silvan Widmer oraz Aaron Martin, chociaż Caci już zdążył zapewnić punkt w meczu z Herthą.

Dobra, co mamy dalej? Środek pola, głównie jej ofensywna część, totalnie przemeblowana. Kevin Stoeger (VfL Bochum) i Jean-Paul Boetius (Hertha, stwierdzono u niego niedawno nowotwór jądra – życzymy rychłego powrotu do zdrowia) nie przedłużyli kontraktów, za to Ajmen Barkok dołączył za darmo do Svenssona. W dodatku wykupiono Dominika Kohra z Eintrachtu no i sięgnięto głębiej do kieszeni, by kupić Angelo Fulginiego z Angers za 6 mln. Tak więc wygląda to zacnie, a jeszcze atak! Słusznie został na stałe Delano Burgzorg, został główny trzon, czyli Jonathan Burkardt i Karim Onisiwo, w dodatku skorzystali z opcji wykupu Marcusa Ingvardsena z Unionu i do tego wypożyczono z FC Admira Wacker Marlona Mustaphę. Okno oceniam jak najbardziej w porządku – brak nerwowych ruchów mimo wielu strat zwłaszcza w obronie, wzmocniona siła ofensywna – ma z czego budować Svensson.

Moja nota: 2

FC Schalke 04

            Jako kibic BVB cieszyłem się niezmiernie z awansu Schalke mimo że to jest lokalny rywal klubu z Signal Iduna Park. Bo bez nich w Bundeslidze, bez Revierderby ta liga traci wiele emocji. Na szczęście rozbrat z najwyższą klasą rozgrywkową trwał jedynie rok, gdyż dzięki Mike’owi Bueskensowi, który przejął w marcu zespół, Die Koenigsblauen awansował z pierwszego miejsca. Niemiec niestety nie chciał na stałe zostać trenerem głównym i znowu pełni funkcję asystenta, a na jego miejsce przyszła dość wątpliwa kandydatura, bo tak trzeba nazwać człowieka, który przyczynił się do spadku Arminii. Frank Kramer, bo o nim mówię, pobyt w Bielefeld zaznaczył solidną defensywą, którą tu się buduje od początku.

Odszedł podstawowy bramkarz Martin Fraisl do – o ironio – Arminii, a w zamian wypożyczono średniego golkipera, jakim jest Alexander Schwolow z Herthy. Środek defensywy i kolejny harmider. Ko Itakurze skończyło się wypożyczenie, za Malicka Thiawa Milan zapłacił 7 mln, ostatecznie się pozbyto Ozana Kabaka do Hoffenheim za 5 mln, za to za darmo przyszli Leo Greiml z Rapidu Wiedeń, Maya Yoshida z Sampdorii oraz Ibrahima Cisse z młodzieżówki Gentu i jeszcze Liverpool oddał na rok Seppa van den Berga. Z jednej strony spora konkurencja dla Marcina Kamińskiego, z drugiej jednak wszyscy wymienieni oprócz Yoshidy mają niewiele doświadczenia w dorosłej piłce, tak więc zdrowy Polak ma realne szanse na pierwszy skład. Do boku został ściągnięty dobry znajomy selekcjonera Cedric Brunner oraz na stałe wykupiono Thomasa Ouwejana z AZ Alkmaar.

Dalej jest równie ciekawie, bo wzięto „na chwilę” Alexa Krala z Spartaka Moskwa i Toma Kraussa z Lipska. Obowiązkowo trzeba było zapłacić za Rodrigo Zalazara Eintrachtowi Frankfurt, gdyż to najgroźniejszy zawodnik ofensywny u beniaminka. Jako uzupełnienie przyszedł Florent Mollet z Montpellier. Do tej pory transfer Tobiasa Mohra z Heidenheim okazuje się strzałem w dziesiątkę, a również Jordan Larsson ze Spartaka (syn Henrika, byłego gracza między innymi Celtiku, Barcelony czy Manchesteru United) wygląda obiecująco. Jako konkurent dla Simona Terodde przybył Sebastian Polter z VfL Bochum, zdobywca 10 bramek w zeszłym sezonie Bundesligi – to trzeba podkreślić, bo Terodde świetnie się czuje na zapleczu, a najwyższy szczebel wydaje się być za wysoki.

Myślę, że Schalke z takim składem powinien to utrzymanie uzyskać pod warunkiem, że szybko zwolnią Kramera. Ten trener nie nadaje się na 1. Bundesligę – styl pozostawia wiele do życzenia, a wyniki tej gry nie bronią. Poza sternikiem wszystko ma ręce i nogi.

Moja nota: 2,5

VFB Stuttgart

            Kiedy w doliczonym czasie gry ostatniej kolejki poprzedniego sezonu Wataru Endo swoim golem zapewnił Stuttgartowi cudowne uniknięcie baraży, myślałem, że Sven Mislintat trochę zmądrzeje. Że jednak jacyś doświadczeni zawodnicy znajdą swoje miejsce u Pellegrino Matarazzo. Ale on niestety swoje – myśli bardziej o zarobku niż sytuacji sportowej. Wystarczy powiedzieć, że średnia wieku kadry wynosi 22,78 lat. Zdecydowanie najmniej w Bundeslidze, wszyscy pozostali uczestnicy w tej kwestii mają powyżej 24 lat. Średnie innych ekip, które będą walczyły o utrzymanie:

Wolfsburg – 24,57

Bochum – 27,24 (najwięcej w lidze)

Augsburg – 26,00

Hertha – 25,13

Schalke – 26,70

Werder – 24,36

Najstarszy w Die Schwaben jest wspomniany Endo – 29 lat. Może ja się za bardzo czepiam tego wieku, ale ja nie widzę tutaj kogoś kto by mógł swoim doświadczeniem uspokoić drużynę. Lecz po co ja się tak denerwuję? Przecież Excel świeci się na zielono, więc czego się czepiam? Aż 25 mln na plusie i gitara! Na bramce bez zmian – nadal Florian Mueller będzie odwalał jakieś cyrki w polu karnym. Na środek defensywy wykupiono Konstantinosa Mavropanosa z Arsenalu i Hirokiego Ito z  Jubilo Iwata – wydawało się to być obowiązkiem. Do tego we wrześniu wzięto bezpańskiego Dana-Axela Zagadou i z nim trójka Waldemar Anton-Mavro-Zagadou wygląda obiecująco. Ostatecznie Borna Sosa został w Stuttgarcie, więc ma monopol na lewą stronę boiska, a na drugiej flance sprowadzono z HSV Joshę Vagnomana.

Środek pola praktycznie bez zmian. No właśnie, prawie, bo jedyna solidna „ósemka” w drużynie odeszła do Nottingham za 13 mln, a jest nią Orel Mangala. No szkoda, bo Belg potrafił dynamiką zaskoczyć przeciwników i nadałby się teraz, ale cóż, funtom zazwyczaj się nie odmawia. Jeszcze pozbyli się Philippa Foerstera (Bochum), czego nie zrozumiem zwłaszcza, że w jego miejsce nikt nie przyszedł. Również łapię się za głowę jeżeli chodzi o skrzydłowych, bo ich zostało tak naprawdę trzech – irytujący Tanguy Coulibaly, coraz lepszy Chris Fuehrich oraz Silas. Definitywnie odszedł Darko Churlinov do Burnley, Omar Marmoush wrócił z wypożyczenia do Wolfsburga, Erik Thommy wyleciał do Kansas City, a Roberto Massimo wypożyczono do 2. ligi portugalskiej… Co do tego ostatniego – dlaczego? Przecież to skrzydłowy, któremu najmniej można było zarzucić. No dobra, Mislintat wie lepiej.

Przechodzimy do najważniejszego, czyli potencjalnych następców Sasy Kalajdzicia, który za 18 mln odszedł do Wolverhampton. To jest tak potężny napastnik, że sprowadzono w jego miejsce aż 3 kandydatów – Lucę Pfeiffera z FC Midtjylland, Juana Jose Pereę z PAS Giannina i wypożyczono Serhou Guirassy’ego z Rennes. Jeżeli pomyśleliście, że tylko ten ostatni jakoś poważnie wygląda, to mieliście rację – takiego napadziora brakowało na początku sezonu u Matarazzo. Silny, potrafi się kolegom pokazać zarówno w polu karnym, jak i poza nim. Poza tym wiele wypożyczeń z klubu – poza Massimo to są Wahid Faghir (Nordsjaelland), Mateo Klimowicz (Arminia), Alexis Tibidi (RCS Altach), Clinton Mola (Blackburn), Mohamed Sankoh (Vitesse) i Oemer Beyaz (1.FC Magdeburg). Szczerze powiedziawszy nie widzę w kadrze jakiejś bomby jakościowej i widać, że letnie okienko to kolejne, w którym chcieli bardziej pieniędzy niż wartości sportowych i doświadczenia. Nie zdziwię się jak spadną.

Moja nota: 3,5

1.FC Union Berlin

            Ostatnie dwa sezony pokazały mi jedną bardzo ważną rzecz – nie można deprecjonować drużyny Ursa Fischera. Przed sezonami dawałem ich kolejno na 18. i 16. miejscu i za każdym razem myliłem się o… 11 lokat! Znowu grają w Europie (na razie z miernym powodzeniem) i kolejne transfery musiały przyjść. Najpierw zmiana na bramce – Andreasa Luthe odchodzącego do Kaiserslautern zastąpił Frederik Roennow, a i wypożyczenie Lennarta Grilla z Bayeru wygląda przemyślanie. W miejsce Dominique’a Heinza (obecnie Bochum) przyszedł na rok Diogo Leite z FC Porto oraz za darmo Danilho Doekhi z Vitesse. Wahadłowych zostało czterech: Niko Giesselmann, Tymoteusz Puchacz, Julian Ryerson i kapitan Christopher Trimmel. Nie ma już najlepszego wahadłowego w tym zespole (xD) Pawła Wszołka oraz Bastiana Oczipki. Fischer stwierdził, że tylu mu wystarczy i ja to jak najbardziej rozumiem.

Potężną głębię możemy zauważyć w środku pola. Na odejście Grischy Proemela do Hoffenheim odpowiedziano aż trzema zawodnkami – Mortenem Thorsbym z Sampdorii, Paulem Seguinem z SpVgg Fuerth i Janikiem Habererem z Freiburga. Na dodatek do Genkiego Haraguchiego dołączył Milos Pantović z Bochum. Rewolucję natomiast odczuto w pierwszej linii. Union opuścili: Taiwo Awoniyi, który przeniósł się do Nottingham Forest za 20,5 mln euro, Marcusa Ingvartsena wykupiło Mainz, a Andreas Voglsammer kontynuuje karierę w Millwall. Zostali z tych ofensywnych Sven Michel, Kevin Behrens i Sheraldo Becker. Ale te dwa ruchy do klubu mi się strasznie podobają. Najpierw Jamie Leweling z Fuerth. Szybki, dynamiczny, z ciągiem na bramkę, jeden z nielicznych, którzy trzymali poziom u beniaminka. Union wykorzystał spadek i wziął go za 4 mln. Ale on został przykryty przez Jordana z Young Boys. Ten Amerykanin w zeszłym sezonie w doliczonym czasie gry zapewnił zwycięstwo w meczu z Manchesterem United w Lidze Mistrzów, został królem strzelców ligi szwajcarskiej, a teraz w Bundeslidze sieje postrach wśród obrońców praktycznie od początku swojego pobytu we wschodnim Berlinie. On i Becker na ten moment tworzą najgroźniejszy duet napastników w całej lidze. Już ma w 8 meczach 4 gole i 2 asysty we wszystkich rozgrywkach. Ten zawodnik sprawił, że już większość zapomniała o Nigeryjczyku Awoniyim. Na zamianie goleadora Union zarobił 14,5 mln i lepszego gracza! Co robią władze co okienko to nic tylko bić brawa za pomysłowość, która przynosi realne zyski zarówno finansowe, jak i sportowe. Genialne okienko na Starej Leśniczówce

Moja nota: 1,5

Werder Brema

            Tak jak Schalke, podopieczni Ole Wernera potrzebowali tylko sezonu by powrócić do elity. Wszystko to za sprawą między innymi… koronawirusa. Okazało się bowiem, że trener Markus Anfang posługiwał się fałszywym certyfikatem szczepień, przez co został zwolniony. W jego miejsce przyszedł obecny szkoleniowiec i wzorowo poukładał zespół. Teraz przed nim czeka walka o utrzymanie, która nie musi być aż tak trudna jak się mogło wydawać przed sezonem. Pomogło w tym całkiem udane okienko transferowe.

Przede wszystkim wzmocniono za darmo defensywę graczami z Bundesligi – całkiem utalentowanym Amosem Pieperem z Arminii oraz Niklasem Starkiem z Herthy. Odszedł za to Oemer Toprak do Antalyasporu i to był jedyny znaczący ubytek u Wernera. Z lewej strony na Anthony’ego Junga naciska Lee Buchanan wzięty za darmo z Derby County, a z drugiej podstawę zagwarantowaną ma Mitchell Weiser, który już na stałe zakotwiczył w Bremie. W środku pola warty odnotowania jest jedyny transfer gotówkowy do klubu, czyli Jensa Stage z FC Kopenhaga, za którego wydano 4 mln euro. Żeby wzrosła konkurencja na napadzie, zdecydowano się wziąć Olivera Burke z Sheffield United.

Myślę jednak, że największy sukces to pozostanie ludzi, którzy przyczynili się do awansu – Niclasa Fuellkruga i Marvina Duckscha. Łącznie zdobyli aż 38 z 65 bramek w lidze, to jest ponad 58% wszystkich zdobyczy. Być może nie było jakiś fajerwerków na rynku transferowym, tylko zadajmy sobie pytanie: czy były takowe potrzebne? Ten skład, a przede wszystkim styl gry pokazuje, że nie jest Bundesliga dla nich taka straszna. Fuellkrug nadal strzela, na Wernera i spółkę przyjemnie się ogląda, a braki zostały skutecznie uzupełnione. Nic tylko chwalić.

Moja nota: 2

Vfl Wolfsburg

            Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy – z takim składem aż wstyd zajmować 12. miejsce w lidze i nawet nie zająć 3. miejsca w grupie z Sevillą, Salzburgiem i Lille. I to niezależnie z kim na ławce. Nie poszło Markowi van Bommelowi (no kto by się spodziewał) oraz Florianowi Kohfeldtowi, więc podjęto decyzję o większym nazwisku z karuzeli trenerskiej. Niko Kovac wydawał się być idealnym kandydatem pod to stanowisko, ale jak widać nie idzie mu jakoś. Ale okienko moim zdaniem rozegrano średnio. O środek obrony można było lepiej zadbać. Po odejściu Johna Anthony’ego Brooksa do Portugalii i wypożyczeniu Marina Pongracicia do Lecce nominalnie ich zostało trzech: Maxonce Lacroix, Sebastiaan Bornauw i Micky van de Ven.

Po prawej stronie defensywy za Kevina Mbabu odchodzącego do FC Fulham przyszedł Killian Fischer z Nuernberg. Nie wygląda mi to na godnego zmiennika Ridle Baku. Dużo ciekawiej zrobiło się w środku pola. Za frytki sprzedano do RB Leipzig Xavera Schlagera, bo tak trzeba nazwać kwotę 12 mln euro. Do tego wypożyczono Astera Vranckxa do Milanu… Nie rozumiem jak można pozbywać się po roku 19-letniego Belga nawet na krótki czas. Zwłaszcza, że w zeszłym sezonie nie wyglądał źle. Nie wiem, może ja czegoś nie widzę. W zamian za to do Maximiliana Arnolda i Yannicka Gerhardta dołączyli: Bartol Franjić z Dinama Zagrzeb, Mattias Svanberg z FC Bologna oraz niespodziewanie wrócił Joshua Guilavogui z Girondins Bordeaux. Warto również zwrócić uwagę na skrzydła, gdyż w lato przybrały zupełnie innego kształtu. Nie ma już Renato Steffena, a Dodi Lukebakio powrócił do Herthy. Za to skończyły się wypożyczenia Josipa Brekalo (Torino) oraz Omara Marmousha (Stuttgart) i na nich głównie stawia Kovac. Do podstawowego składu natomiast mają pukać pozyskani Patrick Wimmer z Arminii i Kuba Kamiński z Lecha.

Warto nadmienić, że drugi z Polaków Bartosz Białek został na rok odesłany do Vitesse, gdzie już zdążył strzelić bramkę. A jeżeli chodzi o okienko w VfL, to można podzielić na dwa segmenty – ofensywa ciekawie odświeżona, ale defensywie nie poświęcono wystarczająco uwagi. Nic dziwnego, że mogą znowu walczyć o utrzymanie, skoro wydaje się, że znowu nie trafiono z trenerem. A Thomas Reis czeka…

Moja nota: 3

            I oto już wszystkie kluby w Bundeslidze zostały prześwietlone. Najlepiej wyszły na nich Bayern, BVB, Freiburg i Union, minorowe nastroje w Stuttgarcie i Bochum. Potrzeba jednak roku by racjonalnie ocenić które z nich faktycznie stały się hitem, a które kitem. Więc teraz czas się rozkoszować bundesligowym graniem, bo początek sezonu okazał się ultra ciekawy.

Adrian Malanowski

Reklama

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Start a Blog at WordPress.com. Autor motywu: Anders Noren.

Up ↑

%d blogerów lubi to: