Mundialowa Rebelia #8: Anglia – „It’s coming home”, czy „We’re going home”?

W tym roku mija 56 lat od ostatniego i jedynego triumfu Anglii na wielkim turnieju. Miano kolebki i domu futbolu wisi właśnie na Synach Albionu, lecz mimo bycia światową potęgą nie potrafią od dekad zerwać ciążącej na nich klątwy braku trofeów. Miało się to stać na EURO, ale nawet na zapełnionym kibicami Wembley musieli zaznać goryczy porażki. Na turnieju, w którym większość spotkań grali u siebie, byli bliżej pucharu niż kiedykolwiek. Nadzieje kibiców są rozbudzone do granic możliwości, więc to oczywiste, że wiara fanów w sukces w Katarze jest ogromna. Wielkie oczekiwania kibiców nie idą jednak w parze z aktualną rzeczywistością, o czym między innymi mowa w dzisiejszym materiale, który współtworzył ze mną Michał Bakanowicz.

Niespełnione ambicje oraz regularne pompowanie balonika

Pierwsza dekada XXI wieku miała być dla Trzech Lwów okresem spowitym sukcesami. No właśnie, miała być, lecz generacja Scholesa, Gerrarda, Lamparda czy Beckhama nie zdobyła ani jednego medalu na wielkiej imprezie. Wydaje się to wręcz nieprawdopodobne, że tak utalentowane grono piłkarzy, tworzące jeden z najlepszych zespołów na świecie, przez wiele dobrych lat nie zdołało wychylić głowy dalej niż poza ćwierćfinał. Za symboliczny jego koniec uznaje się klęskę w eliminacjach EURO 2008 i porażkę z Chorwacją na Wembley oraz blamaż z Niemcami na mundialu w RPA.

Do dziś wspomnienie tamtego pokolenia pozostawia wielki niedosyt związany z długoletnim brakiem sukcesów reprezentacyjnych, przez co zaczęło ono służyć jako porównanie do obecnego składu drużyny angielskiej, który wprawia kibiców w uzasadniony optymizm. Tak utalentowanej grupy zawodników Synowie Albionu nie mieli od bardzo dawna, a w efekcie oczekiwania co do występów Anglii na wielkich turniejach są coraz większe. Przekroczona została jednak pewna bariera wymagań, którą wielu angielskich kibiców podkręca przed każdym wielkim turniejem. Głód sukcesu jest na tyle ogromny, że mimo osiągnięcia satysfakcjonujących wyników na ostatnich dwóch czempionatach, Gareth Southgate stał się wrogiem publicznym wśród większości lokalnych fanów. Niespełnione ambicje poprzedników spowodowały u Anglików tendencję do gloryfikowania swojej drużyny narodowej w kontekście każdego występu na wielkim turnieju. Fani nieustannie oczekują rychłego sukcesu na każdej płaszczyźnie, którego brak – nieważne w jakich okolicznościach – jest traktowany jak kompromitacja. Idealnym tego przykładem był zeszłoroczny finał EURO, po którym od razu rozpoczęły się poszukiwania winowajców zmyślonego „blamażu” – bo właśnie taką narrację przyjęły opinie brytyjskich kibiców, określające całościową postawę Trzech Lwów na czempionacie o Puchar Henriego Delaunaya. Na 52-letniego selekcjonera wylała się więc fala krytyki, pod pewnymi względami słusznej, a pod innymi irracjonalnej, jednak o tym trochę później.

Taktycznym okiem

„W czerwcu w Lidze Narodów Southgate wyszedł trójką obrońców tylko raz, z Węgrami. Potem wrócił do czwórki. We wrześniu zastosował oba warianty. Wydaje mi się jednak, że postawi na czwórkę z tyłu, gdyż jest to ustawienie bardziej pragmatyczne i sprawdzone w kluczowych momentach udanego Euro. Zresztą, Anglia nie ma trzech klasowych środkowych obrońców. Ba! Nie ma nawet jednego, w związku z czym tam należy szukać problemów, gdyż dotychczasowy lider Maguire od dawna nie jest sobą i wypadł ze składu Manchesteru United. W bramce też bez rewelacji, bo Ramsdale, Pickford, czy Pope to wciąż nie bramkarze z europejskiego topu. Pojawiło się też trochę problemów na bokach obrony, gdzie miejsce w składzie United stracił Shaw, James i Walker zmagają się z kontuzjami, a Alexander-Arnold jest totalnie bez formy. Przykładowy zestaw Chilwell-Trippier wciąż jest jednak gwarancją jakości. Na papierze dobrze wygląda druga linia oraz szeroko pojęta ofensywa, choć Kane’owi chyba brakuje dobrego zmiennika.”

Michał Bakanowicz

Nie da się ukryć – wszystko, co najlepszego można powiedzieć o reprezentacji Anglii, dotyczy atutów ofensywnych. Harry Kane, Marcus Rashford, Raheem Sterling, Phil Foden, Bukayo Saka, Mason Mount… i tak można wymieniać w nieskończoność. Dobór ofensywnej trójki/czwórki (w zależności od formacji) będzie niesamowitym bólem głowy dla selekcjonera. To właśnie ustawienie 4-2-3-1 umożliwi mu większy wybór, jeśli chodzi o atakujących, a dwuosobowa linia pomocy otrzyma przede wszystkim zadania asekuracyjne.

Największym problemem w tym przypadku jest jednak gra progresywna, która ze względu na upór selekcjonera jest mocno ograniczona. W takiej drużynie jak Anglia gra dwoma defensywnymi pomocnikami jest absolutnie zbędna, ponieważ nie tylko hamuje możliwość przejścia do fazy ataku, ale też wręcz blokuje wyjścia do przodu grających piłką środkowych obrońców.

Widać jak na dłoni, że Southgate ma ograniczone zaufanie do swoich stoperów, jednak nie widzi, że takim stylem gry bardzo słabo wykorzystuje ofensywny potencjał zespołu, który jest zdecydowanie większy niż to, co prezentuje teraz. Maskowanie wad obrony drugą linią w postaci typowo defensywnie nacechowanych zawodników siłą rzeczy powoduje, że gra jest ostrożna i bojaźliwa. Zamiast zabezpieczania tyłów powinien się skupić na daniu największej możliwej swobody graczom atakującym, bo po prostu ma pod to piłkarzy. Kane, który w Tottenhamie zaczął grać nieco niżej, nie jest w stanie odgrywać tej samej roli w reprezentacji Anglii, bo nie zawsze jest w stanie znaleźć opcję do progresywnego podania. Inni ofensywni piłkarze również są zmuszeni do cofania się po piłkę, ponieważ role powierzone cofniętym pomocnikom wykluczają ich z gry do przodu.

Brakuje tu box-to-boxa, który zdecydowanie uelastyczniłby przejście z obrony do ataku, a tego typu piłkarzy Anglia posiada naprawdę dużo, na czele z Jude’em Bellinghamem i Jamesem Maddisonem. Piłkarz Borussii Dortmund byłby idealną osobą do wypełnienia tej luki, jednak w formacji z czwórką obrońców Southgate użył go tylko raz i nic nie zapowiada tego, żeby dobrowolnie zmienił zdanie.

Liga Narodów z wiadomych względów budzi wątpliwości co do potencjalnej gry Synów Albionu na mundialu, lecz pragmatyczny styl Southgate’a jak na razie bardzo skutecznie sprawdzał się w realiach turniejowych. Największym problemem podczas ostatnich dwóch zgrupowań nie były jednak wyniki, a niedociągnięcia taktyczne, które dobitnie się obnażyły podczas tej kompromitującej kampanii. Niemoc z silniejszymi rywalami, brak nowych pomysłów, przywiązanie do tych samych piłkarzy oraz przede wszystkim kulejąca gra ofensywna – wszystko to było widać właśnie podczas LN, przez co czarne, przedmundialowe prognostyki nie biorą się zupełnie z niczego. Michał Bakanowicz twierdzi, że o ile można było Anglików bronić jeszcze w czerwcu, tak we wrześniu ciężko o jakiekolwiek wytłumaczenia.

„Osobiście nie przywiązywałem uwagi do samego startu Ligi Narodów, gdyż odbywał się on w terminie tak kuriozalnym, że trudno było traktować ten temat poważnie. Wyeksploatowani zawodnicy powinni być w tym czasie na wakacjach, o czym głośno mówił choćby de Bruyne, i w takich okolicznościach trudno oprzeć się wrażeniu, że rozgrywki te zostały potraktowane po macoszemu. Anglicy wypadli wówczas bardzo słabo, ale to tyczy się też Francuzów, a i tacy Włosi zapewne wówczas do końca zadowoleni nie byli. To, co wydarzyło się natomiast we wrześniu, potwierdziło, że rację mieli raczej ci, którzy już wcześniej bili na alarm. Wygląda na to, że Southgate’owi sprawy wymknęły się spod kontroli, a spadek Anglików do Dywizji B to jednak kompromitacja. I jasne, imprezą roku dla Anglików jest Mundial w Katarze, więc w trakcie Ligi Narodów Southgate sporo eksperymentował, ale to i tak nie usprawiedliwia ostatecznego wyniku. Ewidentnie coś poszło nie tak, a selekcjonera czeka arcytrudne zadanie, bo kryzys widoczny jest gołym okiem.”

Najbardziej istotny kłopot tkwi jednak w personaliach, co objawia się ostatnimi czasy bardzo często. Najczęściej mówi się o zbyt dużym przywiązaniu do będącego w bardzo niepewnej formie Harry’ego Maguire’a kosztem, chociażby Fikayo Tomoriego, jednak główna rzecz, która może przesądzić o bycie Anglików w turnieju to decyzje dokonywane przez selekcjonera podczas meczu, z którymi ten nieraz miał kłopoty. Wystarczy przypomnieć mecz o europejskie złoto z Włochami, w którym Anglia oddała inicjatywę rywalom w drugiej połowie, a także przegrała serię rzutów karnych za sprawą kontrowersyjnie dobranej kolejności wykonawców jedenastek.

Profil trenera: Gareth Southgate

Jako piłkarz jest kojarzony przede wszystkim z gry dla Aston Villi oraz zmarnowanego karnego w półfinale EURO 1996, który przesądził o odpadnięciu reprezentacji Anglii z turnieju. Swoją trenerską karierę zaczynał w Middlesbrough, lecz na początku drugiej dekady XXI wieku zaczął pracować w reprezentacji Anglii. Początkowo z kadrą U21, jednak po EURO 2016 został selekcjonerem seniorskiej reprezentacji. Został następcą zwolnionego z powodu afery korupcyjnej Sama Allardyce’a i początkowo miał pełnić tę funkcję tymczasowo, jednak ostatecznie zdecydowano się pozostawić go na stanowisku.

Mimo że 52-latek pełni tę funkcję już od 6 lat, to nadal wiele osób kwestionuje jego kompetencje do bycia selekcjonerem kadry z tak wysoką reputacją. Nie ukrywam, że wśród tych osób jestem i ja, jednak nie jestem zwolennikiem przesadnego momentami hejtu wylewanego w jego stronę. Anglicy zapominają, że era Southgate’a jest pod względem wyników jednym z najlepszych okresów w historii ich reprezentacyjnego futbolu. Za kadencji aktualnego selekcjonera kadra dotarła do pierwszego półfinału MŚ od 1990 roku oraz pierwszego finału EURO w historii kraju, co jak na realia piłki reprezentacyjnej jest bardzo dobrym wynikiem, tym bardziej że przed przyjściem byłego trenera Middlesbrough kadra ta potrafiła nie wyjść z grupy na MŚ w Brazylii oraz przegrać w 1/8 finału EURO z debiutującą Islandią.

W przypadku wyżej wspomnianej hejtu, mowa tutaj także o stylu gry. O ile defensywny i przesadnie bojaźliwy futbol ma prawo być powodem niezadowolenia angielskich fanów, tak żądanie atrakcyjnie wyglądającej gry podczas całej kampanii turniejowej jest z kolei absurdalne – nie ma i nie było na świecie reprezentacji, która podczas drogi po mistrzostwo świata lub Europy pokonywała każdego rywala na swojej drodze, zaliczając jedynie porywające występy. Podczas walki o wygraną na turnieju nie myśli się o tym, jak wygrać pierwsze trzy mecze – myśli się o tym, jak wygrać trzy ostatnie. W myśl tej zasady mundial 4 lata temu wygrała Francja, a EURO sześć lat temu Portugalia, także z czystym sumieniem można stwierdzić, że Gareth Southgate nie ma gorszych kompetencji od Didiera Deschampsa oraz Fernando Santosa, którzy podczas swoich najlepszych okresów w karierze wygrywali reprezentacyjne trofea. Realia są jednak takie, że czas każdego z tych panów na obecnych posadach zdaje się dobiegać końca.

„Moim zdaniem trener z zagranicy mógłby wyciągnąć więcej z zespołu, który ma w składzie Mounta, Fodena, czy Sakę i sprawić, że grałby on lepszą piłkę. Southgate mógł przez długi czas bronić się wynikami, ale to wydaje się być nieaktualne i wydaje mi się, że po blamażu w Lidze Narodów mocno rozważano zmianę szkoleniowca, lecz na rynku zabrakło sensownej opcji. Tak więc Southgate na mundial ostatecznie pojedzie, ale mam silne przeczucie, że to jego ostatnia impreza z tą drużyną.

A tak na marginesie, gdybym był osobą decyzyjną w angielskim futbolu, to już teraz wierciłbym dziurę w brzuchu Guardioli, próbując go przekonać, by reprezentacja Anglii była jego kolejnym miejscem pracy. Ale to już bardziej moje piłkarskie fantazje, niż coś, co mogłoby się faktycznie zmaterializować.” – twierdzi Bakanowicz.

Krytyka wobec angielskiego szkoleniowca jest jak najbardziej uzasadniona, jednak należy mu się szacunek za to, że ze swoich celów wywiązał się naprawdę wzorowo. Wyprowadził drużynę z kryzysu, zbudował pod nią fundamenty oraz osiągnął wyniki, których ciężko było spodziewać się po jego przyjściu. Bez wątpienia dorósł jako trener, jednak nie na tyle, żeby swoją filozofią odpowiednio wkomponować się w standardy reprezentacji Anglii.

Najlepszy piłkarz: Harry Kane

Napastnik Tottenhamu jest niewątpliwie gwiazdą i liderem angielskiej reprezentacji. W barwach Kogutów goni liderującego Alana Shearera w klasyfikacji najlepszych strzelców w historii Premier League, a z Heung-min Sonem tworzy najlepszy duet ofensywny w lidze. Mimo że Gareth Southgate na większości pozycji może spokojnie przebierać w piłkarzach, to na pozycji snajpera nie ma do dyspozycji drugiego gracza takiej klasy jak Kane. Tammy Abraham czy Ollie Watkins są co prawda dobrymi napastnikami, jednak nie na tyle, żeby w pełni oddać to, co wnosi do drużyny zawodnik Tottenhamu. Nie chodzi tu tylko o wartość piłkarską, ale i mentalną, gdyż pełni on funkcję kapitana reprezentacji, a z trzema lwami na piersi rozegrał do tej pory 75 meczów, w których zdobył 51 goli. O jego bramkostrzelności nie trzeba wiele mówić – wystarczy spojrzeć na jego nagrody. Król strzelców MŚ 2018, eliminacji EURO 2020 oraz trzykrotnie najlepszy strzelec sezonu Premier League. Ponadto kilkukrotnie zostawał piłkarzem roku w klubie i kraju. O ile wyróżnień indywidualnych otrzymał mnóstwo, to wciąż jest jednym z najlepszych aktywnych zawodników na świecie bez jakiegokolwiek trofeum. Pod tym właśnie względem Harry Kane nie jest spełniony w swojej piłkarskiej karierze, choć rok temu szansa była większa niż kiedykolwiek. Katarski mundial to kolejny turniej, na którym Anglik spróbuje spełnić swoje marzenie.

Największy talent: Phil Foden

Wybór jednego zawodnika spośród kilku niesamowicie utalentowanych młodzieżowców angielskiej piłki do tej kategorii nie był najłatwiejszym zadaniem, lecz ostatecznie padło na diament Manchesteru City, Phila Fodena. Rozgrywający The Citizens ma dopiero 22 lata, a jego rozwój pod okiem Pepa Guardioli postępuje znakomicie.

„Foden to moim zdaniem największy talent w angielskiej piłce, który na EURO pokazał niewiele, także czas błysnąć w Katarze. Łączy w sobie cechy perfekcyjnego skrzydłowego z dryblingiem i dograniem, z tym czym powinien charakteryzować się klasowy ofensywny pomocnik, a więc wizją i podaniem prostopadłym. Jestem fanem tego, jak porusza się z piłką i jak niekonwencjonalne decyzje podejmuje. Dziś częściej grywa jako skrzydłowy, ale moim zdaniem docelowo skończy jako „ósemka”/”dziesiątka” i wtedy będzie najlepszy. Wydaje mi się, że jest najbardziej wszechstronny z wszystkich talentów angielskiej piłki, a sam fakt, że gra sporo w City, pokazuje jak dobrym jest piłkarzem.” – mówi Michał Bakanowicz.

Foden przez ostatnie półtora roku wspiął się na niesamowicie wysoki poziom, a uniwersalność to jeden z jego największych atutów. W tym sezonie Premier League większość kibiców skupia się na wyczynach Erlinga Haalanda, jednak wychowanek The Citizens jest obok de Bruyne piłkarzem, który najbardziej pracuje w cieniu Norwega i w większości meczów prezentuje ogromną klasę. Zawodnik bardzo szybki i zwinny ze wspaniałą techniką, dryblingiem, balansem ciała… naprawdę ciężko dodać coś więcej poza osiągnięciami, których mimo młodego wieku ma już bardzo dużo.

Foden jest także zawodnikiem młodego pokolenia, który obok Bukayo Saki najczęściej występuje w reprezentacji Anglii. Mundial będzie dla niego dopiero drugą wielką imprezą reprezentacyjną w karierze.

Mój typ na fazę grupową: 1 miejsce

Z angielskich obozów nie powiewa optymizmem w kontekście walki o mistrzostwo, jednak pierwsze miejsce w grupie to cel, który przy takiej konkurencji jest dla tej drużyny obowiązkiem nawet mimo taktycznego pragmatyzmu. Schody zaczną się dopiero w fazie pucharowej, gdzie nie będzie już miejsca na błędy i potknięcia ze słabszymi na papierze rywalami. Widać, że pewien schemat się wypalił i o ile z większością przeciwników Anglia obroni się jeszcze za pomocą jakości, tak z zespołami ich pokroju już niekoniecznie, co trzeba mieć na uwadze. Planem absolutnego minimum dla tej drużyny powinien być ćwierćfinał, lecz ciężko stwierdzić, gdzie Trzy Lwy ostatecznie zakończą swoje zmagania. Jak dla mnie na pewno nie w strefie medalowej, jednak jeśli Southgate zaskoczy mnie nawet teraz, to nie zaskoczy mnie już absolutnie niczym.

Adam Kowalczyk

Mundialowa Rebelia:

Katar

Ekwador

Senegal

Holandia

Iran

USA

Walia

Reklama

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Start a Blog at WordPress.com. Autor motywu: Anders Noren.

Up ↑

%d blogerów lubi to: