Mundialowa Rebelia #19: Niemcy – nasi zachodni sąsiedzi z nadzieją na stały powrót do elity

Pierwszy raz od 14 lat reprezentacja Niemiec pojedzie na wielki turniej z nowym trenerem. Po EURO 2020 Joachim Loew został zastąpiony przez Hansiego Flicka, który objął jej stery w momencie, w którym zdecydowanie potrzebne było odświeżenie oblicza kadry. W jaki sposób Die Mannschaft będzie grać na turnieju i gdzie plasują się w hierarchii mundialowych faworytów? No i najważniejsze – czy w końcu wrócą do światowej chwały po blamażu sprzed czterech lat? Na te i inne pytania odpowiadam razem z innym redaktorem Rebelii i zapalonym fanem Bundesligi – Adrianem Malanowskim. Zapraszam.

Taktycznym okiem

Ostatnie trzy lata długiej kadencji Joachima Loewa pozostawiały naprawdę wiele do życzenia. Począwszy od sensacyjnej klęski na MŚ 2018, poprzez rozczarowania w Lidze Narodów i zeszłoroczne mistrzostwa Europy Niemcy już nie przypominały tego walca, jakim zwykli być na poprzednich turniejach. Wieloletni selekcjoner Die Mannschaft stwierdził, że to odpowiedni moment na zejście ze sceny i ogłosił, że EURO 2020 będzie jego ostatnim turniejem w tej roli. Namaszczony na jego następcę zdobywca potrójnej korony, Hansi Flick, ze swojego zadania wywiązuje się jak dotąd co najmniej przyzwoicie. Podczas całej selekcjonerskiej kampanii zaliczył tylko jedną porażkę, a do kadry wniósł to, czego tej reprezentacji potrzeba było najbardziej – orzeźwienie na ławce trenerskiej. Adrian twierdzi, że patrząc na ostatnie efekty pracy „Jogiego”, zmiana na rewelacyjnego szkoleniowca Bayernu była bardzo dobrą decyzją.

„Patrząc na to z kim przegrywał Löw na końcu kadencji, a była to, chociażby Macedonia Północna u siebie (1:2), to kampania Flicka jest zdecydowanie na plus. Niemcom był potrzebny powiew świeżości, szkoleniowiec z nowoczesnym spojrzeniem na futbol, a jednocześnie ktoś, kto te zmiany będzie wprowadzał pomału, gdyż nie da się od razu odmienić myślenia i stylu gry. Przede wszystkim na Niemcy Flicka da się patrzeć – jest pomysł, który widać na boisku. Nie pozostaje mi nic innego jak tylko życzyć im zajścia jak najdalej na światowym czempionacie.”

Wraz z końcem kadencji Loewa, do kadry na stałe musiał powrócić oczywiście Thomas Muller. Gwiazdor Bayernu Monachium został bez wyraźnych powodów odsunięty od kadry po mistrzostwach świata w Rosji, ale mimo że rzutem na taśmę pojechał na zeszłoroczne EURO, tak swój reprezentacyjny blask odzyskał w pełni po przyjściu Hansiego Flicka i ostatecznie pojedzie do Kataru w roli pierwszoplanowej. Same powołania Niemców na mundial nie zawierają większych kontrowersji, które można wytknąć palcem.

„Na pewno największe pole manewru Hansi Flick ma na środku obrony i w drugiej linii. Środek obrony jest na tyle mocny, że szkoleniowiec pozwolił sobie nie wziąć do Kataru Matsa Hummelsa, co spotkało się z krytyką, zwłaszcza ze strony kibiców BVB. Ja jednak po czasie rozumiem ten wybór. Flick stwierdził, że Hummels nie pasuje mu do koncepcji, w przeciwieństwie do, chociażby Armela Bella-Kotchapa. Tak samo w środku pola zabrakło miejsca dla Maximiliana Arnolda, ale czy weźmiesz go kosztem Goretzki, Kimmicha czy Gündogana? Niestety nie. Trzecim piłkarzem, którego widziałem w składzie, a go nie ma, jest Ridle Baku. Prawa obrona jest słabo obsadzona, dlatego oczekiwałem gracza Wolfsburga na tej liście, jednak zdecydowano się na Thilo Kehrera, Lukasa Klostermanna, a od biedy może tam zagrać nawet Niklas Süle. Ogólnie to ta kadra nie jest jakaś bardzo mocna, ale Hansi Flick potrafi maksymalizować potencjał piłkarzy na turniejach.” – mówi Malanowski.

Warto także zaznaczyć, że Flick dobiera mundialową kadrę pod jak najswobodniejszą możliwość płynnego przejścia między formacjami w różnych fazach meczu. Niemcy zazwyczaj grają ustawieniem 4-2-3-1, lecz w przejściach ofensywnych lewy obrońca wybiega do przodu i częściej podłącza się do akcji, podczas gdy po prawej stronie, prawy defensor schodzi do środka, formując z dwoma stoperami trzyosobowy blok. Stąd też na pozycję lewego obrońcy powołani zostali ofensywnie nacechowani Raum i Gunter, a na drugą stronę półprawi stoperzy, jakimi są Klostermann oraz Kehrer.

Gdzie leżą najmocniejsze oraz najsłabsze punkty niemieckiej kadry? Oddajmy ponownie głos Adrianowi.

„Tak jak mówiłem, największe plusy widzę w środku obrony i w pomocy. Jeżeli chodzi o tę pierwszą formację, to Flick może wybrać dwójkę spośród takich piłkarzy: Armel Bella-Kotchap, Matthias Ginter, Antonio Rüdiger, Nico Schlotterbeck, Niklas Süle – to jest naprawdę mocna ekipa. Jakbym ja miał wystawiać jedenastkę, to postawiłbym na Rüdigera, czyli szefa defensywy, i Schlotterbecka, by mieć od tyłu jak rozgrywać futbolówkę, zwłaszcza że obrońca BVB ma umiejętność posłania kilkudziesięciometrowej piłki pod nos kolegi. Jeżeli chodzi o pomoc – jako szóstka/ósemka mogą wystąpić Joshua Kimmich, Leon Goretzka, Ilkay Gündogan i… Mario Götze. Wiadomo, piłkarza Eintrachtu nie dasz do tej defensywnej części, ale w ofensywie nadal daje wiele jakości. Nadal ma wizję gry, oczy dookoła głowy i ten „magic touch”, który może zmienić bieg wydarzeń na boisku. Na skrzydła i pozycję nr 10 można dać kogokolwiek, a i tak będzie szum. Thomas Müller, Leroy Sane, Serge Gnabry, Julian Brandt, Jamal Musiala, Jonas Hofmann – tutaj Flick ma graczy nie tylko na podstawę, ale i na ławkę rezerwowych, która na przestrzeni turnieju może mieć kolosalne znaczenie.”

Dwuosobowy pivot złożony najczęściej z duetu Kimmich – Gundogan funkcjonuje w reprezentacji bardzo stabilnie. Piłkarze takiej klasy razem z wyprowadzającymi piłkę stoperami, dają duży komfort w rozegraniu akcji i przeniesieniu jej do przodu, gdzie z kolei świetną robotę robi bardzo inteligentny i mobilny Thomas Muller oraz szybkie i żywiołowe skrzydła, które nie tylko napędzają akcje ofensywne, ale i dość często schodzą do środka, zostawiając miejsce bocznym obrońcom.

Minusy? Przede wszystkim boki obrony. W porównaniu do reszty pozycji nie ma tam jakichś klasowych piłkarzy. Na lewej zapewne zagra posiadający słabą formę w Lipsku David Raum, chociaż twierdzę, że należy zaufać najlepszemu lewemu obrońcy/wahadłowemu w Bundeslidze Christianowi Günterowi. Po drugiej stronie mamy Thilo Kehrera, który zapewni spokój na tyłach, ale znowu nie ma fajerwerków. Czy jest problem na dziewiątce? Skoro został powołany napastnik Werderu, to tak. Na szpicy może zagrać Niclas Füllkrug, Youssoufa Moukoko, Kai Havertz, ewentualnie Müller. Gdyby nie dostał kontuzji Timo Werner, to on byłby podstawową opcją. Flick pewnie wybierze gracza Chelsea, chociaż wolałbym klasowego napadziora.”

Gdy Miroslav Klose zakończył karierę, u Niemców zaczęły się kłopoty z jego zastępstwem. Do dziś w kadrze nie ma wystarczająco jakościowego egzekutora, który mógłby na dłuższą metę wskoczyć w jego buty. Dziurę tę próbowano załatać będącym wcześniej w jego cieniu Mario Gomezem, a także Kevinem Vollandem, Mario Gotze, Sandro Wagnerem czy później już Timo Wernerem. Żaden z nich nie okazał się wiarygodną opcją. Co prawda Gomez raz błysnął na EURO 2016, ale po turnieju słuch o nim ponownie zaginął. Na mundialu w Katarze taki chwilowy przebłysk może mieć Niclas Fullkrug, który już w narodowym debiucie pokazał, że warto na niego postawić, w szczególności, gdy panuje posucha w ostatniej tercji. O styl gry Fullkruga i jego potencjalny wpływ na zespół podpytałem kibica Werderu Brema, Bartosza Golę.

„Füllkrug to klasyczna i przede wszystkim skuteczna „9”, której Niemcy nie mieli już od dawna. Dzięki niemu mogą wariować taktycznie, koncentrować się na grze skrzydłami albo na długich piłkach. Na boisku w klubie często jest liderem z dużymi ambicjami i dodaje od siebie dużo fizyczności i waleczności, czego brakowało Niemcom przy grze z rywalami, którzy preferowali grę defensywną.”

Na nietuzinkowość snajpera Werderu bez wątpienia warto zwrócić uwagę, gdyż podczas swojej kariery nigdy nie był kimś więcej niż „solidnym rzemieślnikiem”. To aktualny wicelider klasyfikacji strzelców Bundesligi, który z 10 golami na koncie ustępuje tylko Christopherowi Nkunku, co jak na grę w barwach beniaminka ligi robi naprawdę nieprzeciętne wrażenie. W sparingu z Omanem podobnie – jak nasz Krzysztof Piątek – strzelił bramkę i uratował Niemców przed kompromitującym wynikiem, także kto wie, czy takich momentów typowego super-suba nie ujrzymy także na katarskim czempionacie?

Profil trenera: Hansi Flick

Nie skłamię, jeśli powiem, że Flick to jedna z największych rewelacji trenerskich w ostatnich latach, a także jeden z produktów systemu szkolenia niemieckich menedżerów, którzy od lat otwarcie wprowadzają nowe trendy taktyczne w światowym futbolu. Dawno nie było szkoleniowca, który na światowy poziom wbił się w podobny sposób. Hansi Flick karierę zaczynał najpierw u boku Giovanniego Trapattoniego, a potem na mundialach w 2010 i 2014 roku, w roli asystenta Joachima Loewa. Już wtedy prezentował ogromne kompetencje, lecz z racji na fakt, że przywykł do roli postaci drugoplanowej, nikt nie poświęcał mu zbytniej uwagi. W końcu nie bez powodu po MŚ w Brazylii został najpierw dyrektorem generalnym kadry, a później kierownikiem sportowym Hoffenheim. Po zakończeniu pracy u Hoppa, przez prawie 1,5 roku pozostawał bez pracodawcy.

Kiedy Niko Kovac odszedł z Bayernu, zaczął się przełomowy czas w karierze Flicka, który dzięki swojemu nowoczesnemu podejściu taktycznemu zupełnie odmienił drużynę. Miał prowadzić mistrzów Niemiec jedynie tymczasowo, a ostatecznie nie tylko przywrócił Bayernowi cechy ligowego dominanta, ale także skończył z trypletem. Reprezentację Niemiec trenuje więc prawdziwy fachowiec – mistrz świata ze świeżym spojrzeniem na futbol, który zbierał doświadczenie jako postać z drugiego szeregu, żeby wejść razem z drzwiami na trenerski rynek.

Najlepszy piłkarz: Joshua Kimmich

Pod tą rubrykę można by było podpiąć tak naprawdę jeszcze paru innych zawodników. Nieważne czy by był to Neuer, Muller czy nawet Serge Gnabry, kwestia największej gwiazdy reprezentacji Niemiec wcale nie jest taka oczywista. To reprezentacja ostatnimi czasy bardzo kolektywna, w której znacząco nie wybijają się poszczególne jednostki. Gdyby Adrian Malanowski miał jednak na kogoś postawić, byłby to defensywny pomocnik Bayernu, Joshua Kimmich.

„Trudno mi wybrać gwiazdę tej reprezentacji. Myślę, że wybiorę Joshuę Kimmicha, który nie schodzi poniżej pewnego poziomu. Kapitan bez opaski, gdyż tę funkcję oficjalnie będzie pełnił Manuel Neuer. Ma wszystko, czego się oczekuje od nowoczesnego środkowego pomocnika – z jednej strony świetnie zabezpiecza tyły i skutecznie odbiera, z drugiej zaś jest jednym z pierwszych, który dostaje piłkę podczas akcji ofensywnych. Może i nieść, i grać na przysłowiowym fortepianie.”

Kimmich w europejskich eliminacjach do mundialu zaliczył najwięcej kluczowych podań spośród wszystkich zawodników. Jest także wykonawcą stałych fragmentów gry, a w kadrze czerpie korzyści z tego, że cały czas pracuje pod wodzą Flicka, który wie, jak wykorzystać jego największe atuty. Warto zaznaczyć, że od momentu odejścia Loewa nie gra już na prawej stronie defensywy, czyli pozycji, z której to właśnie obecny selekcjoner kompletnie przesunął go na środek pola jeszcze podczas pierwszego sezonu w Bayernie. To bardzo ważne, gdyż w klubie nie występuje on na PO od praktycznie trzech lat i wystawiany jest tam jedynie w ostateczności.

Największy talent: Jamal Musiala

Tutaj sprawa jest już znacznie prostsza – obok absolutnie elitarnego talentu Musiali zdecydowanie nie można przejść obojętnie, tym bardziej, że pomocnik Bayernu zalicza swój definitywnie najlepszy sezon w karierze.

„Musiala ma zaledwie 19 lat, a już przekroczył granicę 100 występów w Bayernie. Nastolatek, u którego nie widać żadnego sufitu. Już może decydować o przebiegu całej akcji mistrzów Niemiec, ale też i reprezentacji. Jamal moim zdaniem nie może być ograniczany taktycznie przez Flicka, gdyż jako wolny elektron pokazuje swojej wszystkie atrybuty. Szybkość, technikę użytkową, przebojowość, drybling – te cechy sprawiają, że staje się on utrapieniem dla obrony rywali. Cieszę się, że będzie mógł pokazać swoje umiejętności na imprezie takiej rangi.” – komentuje Malanowski.

O tym braku idealnej, stałej roli dla Musiali świadczy fakt, że w tym i poprzednim sezonie zagrał aż na pięciu pozycjach. Niesamowita wszechstronność pozwala mu nie tylko na grę w każdej roli w środku pola, ale i na skrzydle. To coś, co czyni go naprawdę wyjątkowym, jednak wciąż jest to piłkarz, który nie zdążył tak naprawdę się pokazać na wielkiej imprezie. Epizod na EURO 2020 w postaci 9 minut w dwóch meczach poszedł już u większości kibiców w zapomnienie, a przy wręcz niesamowitej formie oraz drobnej kontuzji Thomasa Mullera, który może nie być gotowy na mecz z Japonią, Musiala jest niewątpliwym kandydatem do miana rewelacji turnieju. Jego czas w Bayernie nastał i teraz przyszedł czas na udowodnienie swojej wartości na szczeblu międzynarodowym.

Mój typ na fazę grupową: 1 miejsce

Wyjście z grupy jest dla Niemców sprawą oczywistą i mimo że ich grupowi rywale jak najbardziej są w stanie sprawić im problemy, tak osobiście wydaje mi się, że spośród nie tylko grupowiczów, ale i wszystkich reprezentantów Europy na turnieju to właśnie Die Mannschaft ma najbardziej ustabilizowany zespół. Nawet zważając na deficyty na niektórych pozycjach, Hansi Flick doskonale wie, jak tym zespołem zarządzać i ma na tej płaszczyźnie przewagę nad Luisem Enrique, tak więc awans do fazy pucharowej powinien być formalnością. Pytania można już sobie zadawać właśnie w kontekście tego, na jakim szczeblu drabinki Niemcy zakończą turniej. Zdaniem Adriana może być to nawet ten najwyższy.

„Jakakolwiek nie byłaby to reprezentacja, ćwierćfinał dla Niemców to minimum, chociaż już w 1/8 mogą być tzw. ciężary. W przypadku awansu prawdopodobnie będzie czekała Belgia albo Chorwacja. Ja jednak jestem gotowy na taki scenariusz, że Niemcy… powtórzą wyczyn z 2014 roku, czyli zostaną mistrzem świata. Kupuje mnie bowiem osoba Hansiego Flicka, który jest trenerem turniejowym. Wieloletni asystent Joachima Löwa poczuł już smak zdobycia Pucharu Świata, w dodatku w tym dziwnym sezonie 19/20 zdobył Ligę Mistrzów i przewalcował rywali w Bundeslidze po powrocie do rozgrywek. Potrafi przygotować drużynę na konkretny cel. Mówiłem już wcześniej o szerokiej ławce w ofensywie, więc Flick ma materiał ludzki, by realizować swoją misję. Podsumowując, będę pompował balonik, który pęknie po odpadnięciu naszych zachodnich sąsiadów – pcham ekipę Flicka do tytułu mistrza świata.”

Typ na fazę pucharową może i jest wróżeniem z fusów, szczególnie, jak nie znamy ostatecznego rozkładu drabinki, ale awans do półfinału brałbym w przypadku naszych zachodnych sąsiadów w ciemno. Celem na pewno jest dla nich wyczekiwane złoto, do którego przez ostatnie cztery lata nawet się nie zbliżyli. Mam jednak silne przeczucie, że mundial w tym roku wróci do Ameryki Południowej, a nawet jeśli Niemcy swoimi występami nawiążą do lat swojej świetności, tak pucharu świata do domu nie przywiozą.

Adam Kowalczyk/Adrian Malanowski

Mundialowa Rebelia:

Katar

Ekwador

Senegal

Holandia

Iran

USA

Walia

Anglia

Argentyna

Arabia Saudyjska

Meksyk

Polska

Dania

Francja

Tunezja

Australia

Japonia

Kostaryka

Reklama

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Start a Blog at WordPress.com. Autor motywu: Anders Noren.

Up ↑

%d blogerów lubi to: