Najdziwniejsze derby świata!

El Classico pomiędzy Realem i Barceloną? North-West Derby pomiędzy Liverpoolem a Manchesterem United? Old Firm Derby Celitcu i Rangers? A może Superclassico między Boca Juniors a River Plate? Wybrać największe derby na świecie jest niezwykle ciężko, wszędzie bowiem gdzie dotarł futbol, dotarła też rywalizacja. Wspaniałych piłkarskich derbów nie brakuje, a opowieści o nich można by snuć godzinami. Wiele piłkarskich rywalizacji jest jednak mniejszych, a czasami też mniej poważnych. O nich opowiemy sobie dziś. Oto najdziwniejsze derby świata!

El Plastico, Dania, Silkeborg IF vs FC Nordsjaelland

Silkeborg to klub położony w Jutlandii, podczas gdy Nordsjaelland swą siedzibę ma w Farum, na wyspie Zelandia. Geograficznie są więc od siebie oddaleni o sporą odległość. Historycznie, oba zespoły zdobyły kilka trofeów, lecz w dwóch różnych dekadach, nie rywalizowały więc ze sobą o puchary. Czemu więc między klubami tymi kształtuje się derbowa rywalizacja? A no to jedyne kluby duńskiej Superligaen, rozgrywające swe mecze na sztucznej murawie. Rywalizacja zawiązała się w marcu 2018 roku, jest więc wyjątkowo młoda. Stawka tego derbowego meczu jest jednak naprawdę ogromna, bowiem zwycięzcy zabierają do domu najprawdziwsze trofeum. Wielki, jaskrawoczerwone i oczywiście, plastikowe. Doprawdy dziwne derby.

M32 Derby, Anglia, Brighton & Hove Albion vs Crystal Palace

Brighton od Londynu dzielą około 52 mile. Odległość może nie jakaś ogromna, lecz z pewnością spora. Oczywiście dziwnym nie byłoby, gdyby kluby z dwóch różnych miast oddalonych od siebie na taki dystans, rozgrywały derby o prym w regionie. To praktyka powszechna w ligach, gdzie cały region posiada tylko kilka rzeczywiście dużych klubów. Tu jednak o czymś takim nie może być mowy, w końcu w samym Londynie klubów wystarczy na kilkanaście derbów miasta! Czemu więc jedna z londyńskich drużyn rozgrywa derby nie z lokalnym rywalem, a z zespołem z Brighton?

Wszystko zaczęło się w latach 70’ kiedy to oba zespoły występowały w trzeciej lidze. W początkowych latach dekady obu drużynom zdarzyło się rywalizować o awans, przez co podczas ich spotkań atmosfera była nad wyraz gorąca. W sezonie 75/76 natomiast, podczas starcia obu drużyn kibice Brighton spróbowali zagłuszyć fanów Crystal Palace, skandujących „Eagels” (przydomek CP) okrzykami „Seagulls”. Od tego czasu „Seagulls” stało się oficjalnym przydomkiem drużyny z Brighton. Być może jednak rywalizacja ta nigdy nie zaogniłaby się do stopnia, w jakim znamy ją dziś, gdyby nie dwóch młodych menedżerów, których oba kluby zatrudniły w kolejnym sezonie. Terry Venables (Crystal Palace) i Alan Mullery (Brighton) znali się doskonale z czasów gry w Tottenhamie, lecz bynajmniej nie byli przyjaciółmi. Mullery był kapitanem i ulubieńcem trenera Spurs, podczas gdy mający mniejsze lub większe problemy z menedżerem Venables, czuł się niedoceniany jako zastępca kapitana. Para ta swą prywatną rywalizację przeniosła na prowadzone przez siebie kluby, w czym pomogły dwa awanse wywalczone przez te drużyny wspólnie. Mieliśmy więc wszystko, walki między trenerami, utarczki kibiców i starcia od trzeciej ligi aż do najwyższej klasy rozgrywkowej w Anglii. Unikatowa historia narodzin rywalizacji piłkarskiej.

Australia vs Urugwaj, międzynarodowe

Na pierwszy rzut oka, to brzmi po prostu głupio. Co wspólnego mają ze sobą Australia i Urugwaj? Skąd wzięła się między nimi rywalizacja? Nie grają ze sobą często, dość powiedzieć, że to dwa różne kontynenty. Cele sportowe też pozornie nie powinny ich łączyć, więc skąd między tymi dwoma reprezentacjami rywalizacja?

Historia tych „derbów” sięga pierwszych spotkań, jakie obie reprezentacje rozegrały między sobą. Był rok 1974, a szykujący się do mundialu Urugwaj, przybył do krainy kangurów, zagrać z Australią dwa sparingi. Mecze ta naznaczyła brutalna gra, zwłaszcza zespołu z Ameryki Południowej i okropny faul Luisa Garisto, który bezkarnie zaatakował kark napastnika Australii, Raya Baartza. Choć mecz Baartz dograł, a nawet pomógł go Australii wygrać, zdobywając jedną z bramek, to po meczu wykazał oznaki udaru, stracił przytomność i na dwa dnie wylądował na oddziale intensywnej terapii. Wyrok był straszny. Kolejny taki cios, może zakończyć życie Baartza. Zawodnik nie ryzykował i w wieku 27-lat zakończył piłkarską karierę.

Nie dziwne więc, że Australijczycy zapałali nienawiścią do Urugwajczyków. Baartz był nie tylko ich piłkarzem, ale też gwiazdą, najlepszym snajperem i ulubieńcem fanów. Incydent ten zapoczątkował rywalizację, którą pogłębiły starcia sportowe. W 1997 roku oba kraje zagrały w półfinale Pucharu Konfederacji, a Australijczycy wreszcie zemścili się po latach, wygrywając dzięki złotej bramce Harry’ego Kewella. W 2001 roku nacje te rozgrywały baraż o awans na mundial, podczas którego swoje do rywalizacji dołożyli Urugwajscy fani, którzy niemal zlinczowali Australijską reprezentację. Ta po przylocie do Urugwaju napotkała groźby śmierci i wściekły tłum plujący na nich, oraz obrażający ich na wszystkie sposoby. „Socceros” trzy dni spędzili w hotelu, ze względów bezpieczeństwa, po czym polegli z Urugwajem na boisku. Odegrali się cztery lata później, w kolejnych barażach  do mundialu, tym razem wychodząc z nich zwycięsko. Od tego czasu rywalizacja ta nie miała swej kontynuacji, lecz kto wie, czy ewentualne spotkanie obu drużyn na jednym z przyszłych mundiali, nie rozdrapałoby starych ran.

Railroaders Derby, Bułgaria, Lokomotiv Sofia vs Lokommotiv Płowdiw

Te derby dziwne są jedynie pozornie. Derby kolei pomiędzy dwoma klubami kolejowym, mogą wydawać się specyficzne, lecz mają długą tradycję. Zaczęło się od rywalizacji miast, Sofia i Płowdiw to bowiem dwa największe ośrodki miejskie w Bułgarii. Wciąż jednak oba kluby nie rywalizowały o tytuły, a w swych miastach posiadały lokalnych rywali. Tym samym ta kolejowa rywalizacja jest swoistą ciekawostką na liście piłkarskich derbów.

Hyundai Derby, Korea Południowa, Jeonbuk vs Ulsan

Derby Hyundia. Gdyby chodziło o wyścigi samochodowe, to pewnie byłoby to w miarę zrozumiałe, ale piłka nożna? A jednak Jeonbuk Hyundai Motors i Ulsan Hyundai rozgrywają je w naszym ulubionym sporcie. I nie są to jakieś małe poboczne derby, a swoisty koreański klasyk. Nazwa derbów wzięła się od znanej firmy Hyundai, będącej właścicielem obu klubów. Jeonbuk jest klubem należącym do Hyundai Motor Company, podczas gdy Ulsan przynależy do Hyundai Heavy Industries. Derby te zaogniły się w ostatnich latach, kiedy to Jeonbuk wyrósł na przewodnią siłę w Korei, wygrywając aż 9 mistrzostw od roku 2009. Ulsan w tym czasie po tytuł sięgnął raz, ale aż pięciokrotnie kończył sezon za plecami drugiej ekipy Hyundaia. Ostatecznie w 2022 roku to Ulsan wreszcie sprzątnął Jeonbuk tytuł sprzed nosa. Śmiało, można więc  nazwać te derby, rozwijającymi się na naszych oczach.

Cross-border Derby, Walia i Anglia, Wrexham vs Chester

Derby ciekawe ze względu na geografię. Chester i Wrexham dzieli ledwo 12 mil, a mimo to, są to kluby z dwóch różnych krajów. Chester leży po angielskiej stronie granicy, a Wrexham to drużyna w pełni walijska. Mimo to Wrexham gra w angielskich ligach, co pozwoliło zawiązać się tej unikatowej rywalizacji. Pierwszy mecz tych klubów sięga roku 1888, a lata starć na różnych poziomach ligowych tylko zaogniły rywalizację obu zespołów. Dołóżmy do tego przyśpiewki patriotyczne, silną tożsamość narodową kibiców obu drużyn i mamy doprawdy wyjątkowe derby międzynarodowe, w obrębie niższych lig angielskich.

F3 Derby, Australia, Central Coast Mariners vs Newcastle Jets

Same derby nie są tu jakieś szczególne. Ot dwie drużyny zawiązały rywalizację za względu na bliskość geograficzną i bycie jedynymi drużynami spoza wielkich miast, w pierwszym sezonie ligi australijskiej. Nazwa wzięta od łączącej oba miasta drogi też nie jest niczym szczególnym. Co więc sprawiło, że wylądowali na tej liście? Trofeum. Zwycięzca F3 Derby otrzymuje bowiem na przechowanie unikatowy w skali świata puchar, który wygląda trochę jak kupa gruzu, a w rzeczywistości jest próbką wiertła rdzeniowego autostrady F3. Ten unikatowy puchar zaprezentowano niedawno, bo w 2022 roku, choć same derby sięgają roku 2005. Czy to najdziwniejsze derby? Niekoniecznie. Czy najdziwniejszy puchar za derby? Zdecydowanie. Ale kto by nie chciał próbki wiertła rdzeniowego?

Heritage Cup, USA, San Jose Earthquakes vs Seattle Sounders

Seattle od San Jose dzieli 901 mil i prawie 14-godzinna podróż samochodem. Trofea oba zespoły zdobywały, ale spokojnie można by znaleźć innych kandydatów do rywalizacji sportowej z obiema drużynami. Skąd więc pomysł na zawiązanie rywalizacji derbowej i Heritage Cup? Ano wymyślił go niejaki Rob Stevenson, kibic San Jose Earthquakes, który we współpracy z kibicami Seattle zamówił trofeum i w roku 2009 rozpoczął rywalizację obu drużyn. A czemu akurat między nimi miały rozgrywać się derby? Otóż to jedyne dwie drużyny, które przeniosły swe nazwy, a także dziedzictwo z czasów North American Soccer League do współczesnej Major Soccer League. I choć derby te nie są największymi na świecie ani najostrzejszymi na świecie, to z pewnością wyróżniają się, niepowtarzalną przyczyną ich powstania.

Wiktor Morawski

Reklama

Jedna myśl na temat “Najdziwniejsze derby świata!

Dodaj własny

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Start a Blog at WordPress.com. Autor motywu: Anders Noren.

Up ↑

%d blogerów lubi to: