Odejście Messiego a dalsza przyszłość Paris Saint-Germain

Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że Lionel Messi nie będzie kontynuował swojej kariery w barwach PSG. Władze klubu już wcześniej nie wykazywały dużego zaangażowania w kwestii negocjacji nowego kontraktu dla Argentyńczyka, jednak sytuacja z jego samowolną podróżą do Arabii Saudyjskiej przesądziła już o wszystkim. W tym momencie pozostały tak naprawdę tylko dwa pytania: dalsza destynacja samego zawodnika oraz wpływ jego odejścia na dalsze plany PSG. I właśnie nad tym drugim wątkiem wypada się w tej sytuacji pochylić, gdyż jest on dosyć ciekawy i obszerny.

Obietnice Al-Khelaifiego i koniec ery „bling-bling”

Zacznijmy jednak od początku. Pod koniec tamtego sezonu prezes Paris Saint-Germain, Nasser Al-Khelaifi, zapowiadał gruntowne zmiany w strukturze prowadzenia klubu. Koniec stawiania na medialnych zawodników, koniec wypuszczania za grosze utalentowanych wychowanków, ale za to początek przyszłościowych i długoterminowych inwestycji.

Jesteśmy tu (my – szejkowie) już od długiego czasu. Wkrótce będziemy mieli najlepsze centrum treningowe na świecie. Moim celem na najbliższe lata jest zbudowanie drużyny złożonej wyłącznie z piłkarzy pochodzących z Paryża. W naszym regionie jest ogrom talentu. Najlepsi piłkarze z tego regionu zasługują na to, żeby grać dla PSG.”

Deklarował na łamach Le Parisien.

Tym razem nie były to słowa rzucane na wiatr, gdyż już w czerwcu zeszłego roku można było się spodziewać istotnych zmian w klubowym zarządzie. Zwolniony został nie tylko trener Mauricio Pochettino, ale i dyrektor sportowy, Leonardo. W jego miejsce zatrudniono człowieka z absolutnie najwyższej półki, Luisa Camposa, który pracował w Lille i Monaco podczas ich mistrzowskich sezonów. To dzięki niemu kluby te stały się idealną trampoliną dla młodych piłkarzy, których Portugalczyk sprowadzał za grosze, by za parę lat odchodzili za ogromne pieniądze do czołowych drużyn Europy.

Campos w PSG odpowiada głównie za wyszukiwanie talentów i transfery przychodzące, jednak w Paryżu nie jest to takie łatwe jak w przypadku jego poprzednich miejsc pracy. Wszystko ze względu na uciążliwe zasady finansowego fair-play, przez które jego możliwości na rynku były dosyć ograniczone. I tutaj pojawia się kolejna ważna postać, Antero Henrique, główny współpracownik Camposa odpowiedzialny m.in. za kwestie sprzedażowe. W efekcie jego działań PSG zdołało latem pozbyć się wielu niepotrzebnych zawodników na czele z Julianem Draxlerem, Idrissą Gueye, Leandro Paredesem czy nawet Mauro Icardim, którego „wypchnięcie” z klubu początkowo wydawało się niemożliwe.

Klub był także otwarty na sprzedaż Neymara, jednak przy ważnym kontrakcie Brazylijczyka nie było na to żadnych szans. Co ma do tego odejście Messiego? W tym kontekście bardzo dużo, ponieważ pensja Argentyńczyka zawęża horyzonty przebudowy, jaką mają zamiar przeprowadzać działacze PSG. Zasugerował to ostatnio także magazyn L’Equipe, który podał nawet listę celów transferowych Paryżan na najbliższy sezon. Trzeba przyznać, że wygląda ona zupełnie inaczej niż to, do czego przyzwyczaili nas mistrzowie Francji przez ostatnie lata.

Fakt, że PSG wyraźnie dąży nowo obraną ścieżką widać także po tym, jak zmieniło się podejście do wychowanków akademii. Nie od dziś w końcu klub jest wyśmiewany ze względu na to, w jak łatwy sposób oddawał innym klubom swoje największe talenty, zamiast rozwijać je u siebie. Christopher Nkunku, Moussa Diaby, czy Mike Maignan – ostatnio było tego całkiem sporo.

W tym sezonie wiele szans na boisku otrzymali zarówno 17-letni obrońca, El Chadaille Bitshiabu, jak i niesamowicie utalentowany Warren Zaire-Emery, który już stał się na tyle istotną postacią w zespole, że Christophe Galtier nie wyśle go na zbliżające się EURO U17. Na papierze wszystko powinno wyglądać cacy. W praktyce niekoniecznie, gdyż Galtiera w Paryżu może już po sezonie nie być.

Sezon do zapomnienia, afery i poszukiwanie winnych

W ostatnich miesiącach praktycznie non-stop media informują o różnych incydentach bezpośrednio związanych z Paris Saint-Germain. Kaprysy gwiazd, zarzuty postawione Hakimiemu, konflikty wewnątrz klubu, czy grupa ultrasów obrażająca piłkarzy pod klubową siedzibą to tylko niektóre z nich. Od razu nasuwa się pytanie, czy przy takim chaosie można mówić o jakiejkolwiek przebudowie?

Jak widać, nie do końca. Tego sezonu w wykonaniu PSG zdecydowanie nie można zaliczyć do udanych, lecz cały czas jest to dla klubu okres przejściowy, który rozpoczął się po gwałtownych roszadach w zarządzie oraz rewolucji kadrowej. Nie jest to jednak zrozumiałe zarówno dla niecierpliwych kibiców, jak i części klubowych działaczy, co tylko potwierdzają ostatnie doniesienia oraz zgrzyty w gabinetach między poszczególnymi członkami zarządu. W ten sposób Christophe Galtier już od jakiegoś czasu znajduje się na gorącym krześle, mimo że przed sezonem został zatrudniony właśnie z inicjatywy Luisa Camposa, z którym pracował razem w Lille. Teraz obaj panowie już są kreowani na kozły ofiarne. Pierwszy za wyniki sportowe oraz nieumiejętność zarządzania szatnią, drugi za nieudane okienka transferowe.

Wybór Galtiera na nowego szkoleniowca Paryżan od początku był wielką niewiadomą ze względu na ciężki charakter tego szkoleniowca, jednak jego zwolnienie byłoby trzecią zmianą na stanowisku trenera przez ostatnie 2,5 roku. Wypadałoby się więc zatrzymać i zastanowić, czy katarscy właściciele na pewno wiedzą czego chcą.

Tym bardziej że poza trenerem obrywają też piłkarze. I już nawet nie chodzi o ostatnią sytuację z ultrasami, tylko o medialne doniesienia transferowe. Messi odchodzi, Neymar zostaje udostępniony na sprzedaż? Okej, tu można mówić o odcinaniu się od przepłacanych gwiazd i realizacji strategii, natomiast klub ma być otwarty także na oferty za Hakimiego czy Verrattiego, czyli graczy, którzy wciąż stanowią o sile tej drużyny. I o ile do Marokańczyka można dopiąć problemy pozasportowe, tak z Verrattiego – nawet kiedy gra jeden ze swoich gorszych sezonów w barwach PSG od dawna – ciężko ot tak zrezygnować. A kiedy dochodzą do tego wciąż żywe plotki o przyszłości Mbappe, czy informacje o wystawieniu na sprzedaż Hugo Ekitike tuż po aktywacji jego klauzuli wykupu, to już naprawdę ciężko stwierdzić, dokąd dąży paryski klub.

Co dalej?

Odejście Messiego z Paris Saint-Germain na pewno zwolni wiele blokad transferowych, z jakimi zmagał się klub latem. Dalsze losy mistrzów Francji najbardziej zależą więc od decyzji podjętych w przyszłym oknie transferowym. Al-Khelaifi wciąż obiecuje duże zmiany, jednak jego podejście do najbardziej wpływowych piłkarzy poniekąd mija się z celem. Za wszelką cenę stara się zatrzymać Mbappe w złotej klatce, a gdy wydawało się, że Leo Messi otrzyma zasłużoną karę za samowolną podróż do Arabii Saudyjskiej (tj. dwa tygodnie zawieszenia na treningi i mecze), wystarczyły jedynie dyplomatyczne, wygenerowane przez ChatGPT przeprosiny, żeby Argentyńczyk przedwcześnie wrócił do treningów.

Mimo że przyszłość wielu piłkarzy PSG nie jest do końca znana, to wiemy, że klub nie zamierza kończyć współpracy z Sergio Ramosem oraz Marquinhosem, którzy lada moment mają otrzymać nowe kontrakty. Trzon drużyny zostanie zachowany. Powodem tego oczywiście są wymagania finansowe, jednak PSG dalej będzie chciało kontynuować zamierzoną rok temu strategię. Możliwe, że już bez Galtiera za sterami, jednak to nie on jest tu głównym problemem.

Ba, nie są tym problemem nawet piłkarze. Jest nim Nasser Al-Khelaifi, który mimo 11-letniej działalności w klubie nie zdążył w nim wprowadzić żadnego porządku i ciągłości. PSG przez minioną dekadę wyrobiło sobie opinię „klubu-zabawki”, do którego zawodnicy przychodzą głównie z myślą o wysokiej gaży, a najlepsi trenerzy i dyrektorzy nie otrzymują w nim wystarczającego kredytu zaufania. Czy da się to jeszcze odkręcić? Tak, ale tylko wtedy, gdy wreszcie pojawi się tam jakiś mądry, długoterminowy plan, którego klub będzie się konsekwentnie trzymał. Czy Katarczycy w Paryżu mogą to zapewnić? Nie, chociaż można się łudzić, że nowo obrane cele uda się zrealizować. Tak czy siak, wymaga to zrobienia kroku w tył, na co Al-Khelaifi absolutnie nie chce i nie umie sobie pozwolić. Jego plany mogą zmienić się w naprawdę krótkim czasie, więc pozostaje tylko czekać na koniec sezonu i pierwsze konkrety w kontekście dalszej przyszłości klubu.

Adam Kowalczyk

fot. commons.wikimedia.org

Reklama

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Start a Blog at WordPress.com. Autor motywu: Anders Noren.

Up ↑

%d blogerów lubi to: