Premier League. Podsumowanie rundy.

Połowa sezonu Premier League za nami! Oczywiście, wszelakie komplikacje związane z coronavirusem sprawiły, że część zespołów z ligi ma rozegranych już aż 20 spotkań, inne zaledwie 17 (sytuacja na dzień 26.01). Nie zmienia to faktu, że końcówka stycznia wydaje się odpowiednim terminem na to, by pomówić o tym co na ten moment już wiemy. Tak więc bez zbędnego przedłużania, zapraszam na podsumowanie Premier League, na półmetku sezonu 20/21. Oto XI rundy.

BRAMKARZ: EMILIANO MARTINEZ (ASTON VILLA)

Wygląda na to, że włodarze z Villa Park zrobili interes życia. 17,5 mln euro wydane na argentyńskiego bramkarza to w zasadzie drobne, jeśli wziąć pod uwagę, to co były zawodnik Arsenalu wyczynia w bramce. Jego postawa przyczyniła się do zachowania aż 9 czystych kont (2 wynik w lidze) i pozwoliła Aston Villi na zajęcie bezpiecznego 9 miejsca w tabeli, w połowie ligowego sezonu. A przecież w poprzednim nad zespołem z Birmingham unosiło się widmo spadku.

LEWY OBROŃCA: ANDREW ROBERTSON (LIVERPOOL FC)

To już nie ten sam Liverpool co kampanię temu. Zespół The Reds zmaga się w ostatnich tygodniach z wielkimi problemami. Ale to właśnie Szkot jest jedynym z nielicznych, którzy nie obniżyli lotów w stosunku do poprzednich rozgrywek. Popularny „Robbo” wciąż gra swoje. Żelazne płuca, nieustępliwość w defensywie i ciąg na bramkę, to coś co nadal możemy obserwować u defensora z Liverpoolu, który na ten moment ma na koncie 1 bramkę i 5 asyst.

ŚRODKOWY OBROŃCA: RUBEN DIAS (MANCHESTER CITY)

Guardiola miesiącami szukał kogoś kto w końcu zastąpi lidera defensywy, jakim był Vincent Kompany. I chyba w końcu się udało. Portugalczyk wszedł do Premier League razem z drzwiami, z miejsca stając się najlepszym środkowym defensorem w lidze. Siła, agresywność, gra w powietrzu, a także odpowiednie zachowanie z piłką przy nodze, to coś co wzniosło całą defensywę „The Citizens” na zupełnie inny poziom i pozwoliło jej na zachowanie 10 czystych kont, w momencie, w którym były piłkarz Benfici przebywał na boisku. Zresztą, zespół Guardioli stracił w tym sezonie zaledwie 13 goli w 19 spotkaniach, do czego w dużej mierze przyczynił się właśnie Dias.

ŚRODKOWY OBROŃCA: WESLEY FOFANA (LEICESTER CITY)

Odejście Chilwella oraz kontuzja Soyuncu miały zachwiać defensywą Leicester. Nic z tych rzeczy. I wielka w tym zasługa francuskiego obrońcy, który trafił na King Power Stadium przed obecnym sezonem. 20- latek to najbardziej wyrazista postać w bloku obronnym „Lisów”. Szybki, zdecydowany, dobrze operujący piłką. Jego gra przyczyniła się to zachowania 5 czystych kont (w momencie jego przebywania na boisku) i straty stosunkowo niewielkiej liczby 21 goli w 19 spotkaniach, przez zespół Rodgersa. Doskonały transfer włodarzy z Leicester.

PRAWY OBROŃCA: JOAO CANCELO (MANCHESTER CITY)

Portugalczyk trafiał na Etihad z etykietą jednego z najlepszych bocznych obrońców na świecie. Jego początki w Manchesterze były jednak trudne. W poprzedniej kampanii nie grał niemal wcale, a jego proces adaptacji trwał bardzo długo. Cierpliwość popłaciła. Dziś jest to zdecydowanie najlepszy prawy defensor w lidze (choć grywał również z lewej strony) i ktoś kto – zgodnie z ideą nowoczesnego futbolu – daje ofensywie City nową jakość, nie zaniedbując przy tym gry obronnej. Cancelo jest dosłownie wszędzie, a jego odwaga i otwarta gra owocuje współczynnikiem kluczowych podań na poziomie 2.1 takiego zagrania na mecz, co jest najlepszym wynikiem w lidze, jeśli brać pod uwagę obrońców.

DEFENSYWNY POMOCNIK: PIERRE-EMILE HOJBJERG (TOTTENHAM HOTSPUR)

Brakujące ogniwo w układance Mourinho. Kiedy Duńczyk trafiał na Tottenham Hotspur Stadium, kojarzyliśmy go co prawda z solidną grą, ale też raczej nie obiecywaliśmy sobie po nim aż tak wiele. Ot, ciekawe uzupełnienie. Nic bardziej mylnego. Były piłkarz Southampton to absolutnie kluczowy zawodnik w swoim nowym zespole. Niezłomna praca w defensywie (2.8 odbioru na mecz) i wysoka skuteczność podań na poziomie 88%, pomaga uporządkować grę całej drużyny, a ofensywni piłkarze mogą czuć się przy nim komfortowo i swobodnie. Taki ktoś to absolutna konieczność w drużynie prowadzonej przez The Special One’a.

ŚRODKOWY POMOCNIK: KEVIN DE BRUYNE (MANCHESTER CITY)

Najlepszy piłkarz poprzedniej kampanii Premier League nie schodzi poniżej pewnego poziomu. Owszem, w ostatnich tygodniach ma on problem ze skutecznością, czym doprowadza do szału ufających mu graczy FPL, ale to wciąż ktoś kto jest w stanie strzelić 3 gole i zaliczyć 10 asyst na przestrzeni 19 spotkań. Jeśli do tego dołożyć kluczowe podania na poziomie 3.2 takiego zagrania na mecz, to wiemy, że w ofensywie The Citizens nic nie może odbyć się bez wiedzy i ingerencji Belga. 

ŚRODKOWY POMOCNIK: BRUNO FERNANDES (MANCHESTER UNITED) 

Kibice „Czerwonych Diabłów” zarzekają się, że nie samym Portugalczykiem Manchester stoi, ale umówmy się, mówimy o piłkarzu, który z miejsca podniósł poziom całego zespołu już w poprzednim sezonie, a teraz kontynuuje swą misję. Bruno Fernandes to 11 goli i 7 asyst w 19 meczach, a także liczba 2.9 kluczowego podania na mecz. Pomocnik z Old Trafford to zawodnik, który jako pierwszy w historii PL został czterokrotnie wybrany piłkarzem miesiąca, w trakcie jednego roku. Ostatnie takie wyróżnienie otrzymał za grudzień. Fenomen, zdecydowanie najlepszy piłkarz i najważniejsze ogniowo obecnego lidera Premier League.

SKRZYDŁOWY: HEUNG-MIN SON (TOTTENHAM HOTSPUR)

Koreańczyk to wicelider tabeli strzelców. Jego 12 goli to imponujący dorobek. Szczególnie jeśli wziąć pod uwagę fakt, że piłkarz ten nie zawdzięcza żadnej z tych bramek uderzeniu z rzutu karnego. Wśród całej czołówki najlepszych obecnie snajperów Premier League jest to absolutny unikat. Jeśli dołożyć do tego 6 asyst zaliczonych przez Sona, to jawi nam się obraz zdecydowanie najlepszego skrzydłowego w Premier League. Jego współpraca z Kanem – do której zaraz przejdziemy – zachwyca nas od samego początku rozgrywek i zdecydowanie nie jest czymś, obok czego przechodzimy obojętnie.

ŚRODKOWY NAPASTNIK: PIŁKARZ RUNDY: HARRY KANE (TOTTENHAM HOTSPUR) 

Tak samo tyczy się progresu jaki pod wodzą Mourinho zalicza jego klubowy kolega. Anglik to dziś nie tyle środkowy napastnik, co rozgrywający zespołu Spurs. Oczywiście, kapitan drużyny z Londynu wciąż strzela jak na zawołanie (12 goli), ale też dorzuca do tego worek asyst. Łącznie ma ich już 11. On i Son to symbioza, której na boiskach Premier League nie widzieliśmy od 25 lat. Anglik i Koreańczyk pomogli sobie w zdobywaniu bramek już 13 razy, stając się tym samym najlepiej współpracującym duetem od czasów Shearera i Suttona. I pomyśleć, że zanim Kane na dobre trafił pod skrzydła Mourinho, Paul Merson radził mu uciekać z klubu, gdyż miał on nie pasować do stylu preferowanego przez Portugalczyka. Skończyło się to tak, że Kane jest na ten moment liderem Klasyfikacji Kanadyjskiej Premier League i znajduje się w życiowej formie. Ah, ci eksperci…

SKRZYDŁOWY: JACK GREALISH (ASTON VILLA)

Obok Bruno Fernandesa najbardziej wpływowy piłkarz Premier League. Anglik dominuje ofensywną statystykę kluczowych podań (3.6). Do tego dorzuca „duże liczby” na poziomie 5 bramek i 8 asyst. Prawdziwy lider i reżyser gry zespołu z Birmingham, bez którego ciężko wyobrazić sobie ofensywę zespołu z Villa Park. W „jedenastce rudny” z konieczności na skrzydle. Kibice „The Villans” powinni się modlić, by ich kapitan nie dał się skusić, któremuś z silniejszych klubów. A będąc w takiej dyspozycji mógłby grać w dosłownie każdym. Nie ważne czy to Anglia, Włochy, czy jeszcze inna Hiszpania.

ŁAWKA:

Alisson (Liverpool FC): dobry i solidny sezon, ale póki co czegoś tu jeszcze brakuje, podobnie jak całemu zespołowi The Reds 

Eric Dier (Tottenham Hotspur): kolejny beneficjent przybycia Mourinho na Tottenham Stadium, zdecydowany i niemal bezbłędny 

James Justin (Leicester City): próba wejścia w buty Chilwella w 100% udana, przed młodym piłkarzem „Lisów” duża przyszłość 

Ilkay Gundogan (Manchester City): o jego obecności na ławce zadecydowały kwestie taktyczne, po prostu chciałem mieć w składzie typowego defensywnego pomocnika, a do Bruno i Kevina jednak ciężko podskoczyć, nie zmienia to faktu, że 7 goli i piłkarska jakość Niemca robią ogromne wrażenie 

Mohamed Salah (Liverpool FC): obok Robertsona i Alissona najrówniejszy piłkarz The Reds, 13 goli wzbudza szacunek , ale już fakt, że aż 5 z nich padło z rzutów karnych nieco studzi emocje, rywalizację przegrał z Grealishem, ale od pierwszego składu był o krok

Jamie Vardy (Leicester City): Anglik robi to co potrafi najlepiej – strzela gole (łącznie 11), ale też asystuje (łącznie 5) i walczy za zespół, póki co pomogło to „Lisom” w zajęciu miejsca na podium 

TRENER RUNDY: BRENDAN RODGERS (LEICESTER CITY)

Poprzednia kampania w wykonaniu „Lisów” to bardzo solidny czas. Oczywiście, brak awansu do Ligi Mistrzów, który w pewnym momencie wydawał się całkiem realnym, oznacza pewien niedosyt. Mimo wszystko 5 miejsce budzi uznanie. Obecny sezon miał być trudniejszy. Takim piłkarzom jak Vardy czy Schmeichel lecą latka, z klubu odszedł Chilwell, a Soyuncu złapał kontuzję. Co z tego? Rodgers zna się na robocie jak mało kto. W miejscu nieobecnych pojawiła się świeża krew, a starsi wciąż są w gazie. Leicester to dziś zespół stabilny, odpowiednio zbalansowany i taki, który nie boi się rywalizacji z najsilniejszym, o czym świadczą choćby zwycięstwa z Manchesterem City, Tottenhamem, czy remis z Manchesterem United. Owocem świetnej pracy byłego menadżera Celticu, jest trzecie miejsce Leicester na półmetku sezonu. Może tym razem uda się na stałe zagościć w top4?

ROZCZAROWANIE RUNDY: LAMPARD I CHELSEA

Apetyty były spore. Poprzednia kampania The Blues miała stanowić okresem przejściowy, przez który mogłoby się wydawać, przebrnięto całkiem sprawnie. Lampard wraz ze swoim zespołem zakwalifikował się do Ligi Mistrzów i generalnie zostawił po sobie dobre wrażenie. Transferowy ban okazał się nie taki straszny, jakim go malowano. Teraz miało być już tylko lepiej. Niestety obecne rozgrywki to pasmo rozczarowań. Wielomilionowe transfery takich piłkarzy jak Werner, Ziyech, czy Havertz, póki co nie wyszły nikomu na dobre. Chelsea gra źle, zajmuje niską pozycję w tabeli, a co gorsza w ich poczynaniach nie widać poprawy. Efekt? Zwolnienie klubowej legendy i sięgniecie po Tuchela. A miało być tak pięknie.

ZASKOCZENIE RUNDY: WEST HAM UNITED

Zespół Davida Moyesa na 4 miejscu Premier League! I nie, wcale nie cofnęliśmy się w czasie do okresu jego pracy w Evertonie. Młoty pod wodzą doświadczonego szkoleniowca zdejmują kolejne skalpy i po cichu pną się w górę w ligowej tabeli. Oczywiście, tylko szaleniec byłby gotów postawić pieniądze na to, że zespół z Londynu zakwalifikuje się do pucharów. Ale na półmetku wygląda to bardzo dobrze i stąd gratulacje dla Fabiana, jego czeskich kolegów i pozostałych piłkarzy West Hamu.

Tym optymistycznym akcentem kończyny podsumowanie pierwszej rundy angielskiej Premier League. Obecny sezon to rozgrywki zdecydowanie bardziej wyrównane niż kampania 19/20. 

Dziś możemy się zastanawiać, czy Manchester utrzyma fotel lidera? Czy Son z Kanem nadal będą trapić obrońców? Czy ktoś wyprzedzi Salaha? Wiele pytań, mało odpowiedzi. Tutaj może wydarzyć się absolutnie wszystko. Do zobaczenia po ostatnim gwizdku.

*źródło statystyk Sofascore (na dzień 26.01.2021)

MICHAŁ BAKANOWICZ

Reklama

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Start a Blog at WordPress.com. Autor motywu: Anders Noren.

Up ↑

%d blogerów lubi to: